Chowali się po katakumbach, by po cichu wyznawać swoje przekonania. Czy w przeszłości religia dawała wybór?

Chowali się po katakumbach, by po cichu wyznawać swoje przekonania. Czy w przeszłości religia dawała wybór?
W starożytności religia rzadko była sprawą osobistą — raczej obowiązkiem wobec państwa. Jednak istniały też tajemnicze wspólnoty, które spotykały się w ukryciu, by przeżywać rytuały dostępne tylko dla wybranych. O kultach misteryjnych, ich praktykach i aurze sekretu opowiada Zuzanna Morawek w audycji Na Synapsach.

 

„We współczesnych czasach i naszej kulturze religijność to przede wszystkim silna i osobista więź z bóstwem, przeżywana w gronie innych wiernych z naszego najbliższego otoczenia. Jednak nie zawsze tak było. Jak tłumaczy Zuzanna Morawek, przewodnicząca Sekcji Historii Starożytnej im. T. Kotuli SKNH Uniwersytetu Wrocławskiego, w świecie starożytnym święta religijne i religijność stanowiły raczej przejaw obywatelskiego posłuszeństwa niż aktu duchowego, a kapłani nie zwracali uwagi na osobiste przekonania wiernych, dopóki ci z owego obowiązku się wywiązywali. Wyjątek od tej reguły stanowiły grupy, które praktykowały swoje wierzenia w ukryciu — za zamkniętymi drzwiami, pod osłoną nocy lub w chłodnych wnętrzach katakumb.

Takie formy kultu, w którym uczestniczą jedynie wybrane osoby wtajemniczone i które przeszły odpowiednie rytuały inicjacji, nazywamy misteriami. Na przestrzeni świata starożytnego kulty występowały niemal w każdej cywilizacji: greckiej, egipskiej, rzymskiej czy wśród koczowniczych ludów scytyjskich.

Choć wszystkie spowite są aurą tajemniczości, dzięki wytrwałej pracy historyków i archeologów z roku na rok wiemy o nich coraz więcej — a ich fascynujący świat możecie poznać dzięki najnowszej rozmowie właśnie z Zuzią, do usłyszenia w audycji Na Synapsach. Dzięki jej wiedzy świat misteriów Dionizosa, Mitry czy Argimpasy stanie się nieco mniej tajemniczy.