Christopher R. Browning „Pamięć przetrwania. Nazistowski obóz pracy oczami więźniów” (Patryk Uchroński)
Christopher R. Browning
"Pamięć przetrwania. Nazistowski obóz pracy oczami więźniów"
wyd. Czarne
(Patryk Uchroński)
W 1978 roku w Niemczech uniewinniony zostaje Walter Becker. Jego nazwisko nie jest powszechnie znane, ale dało pretekst do napisania książki. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że w procesie sądowym Waltera było prawie 300 świadków oskarżenia, a on sam był zarządcą getta na terenie Polski. Wyrok orzeczono nie biorąc zeznań pod uwagę. Uznano je za sprzeczne.
Dotarł do nich Christopher Browning i postanowił osobiście rozprawić się z oskarżonym pisząc „Pamięć Przetrwania”. Zebrał zeznania i wywiady dostępne w instytutach pamięci na całym świecie. Dzięki temu rzetelnie prowadzi czytelnika przez wojenne losy bohaterów. Często przez wyparcie i zapomnienie przedstawiają oni zupełnie różne relacje, co jak podkreśla autor, znacząco wpływa na treść. „Pamięć Przetrwania” opowiada o losach ludności zamieszkałej w Wierzbniku. Z ich opowieści wynika, jakie były stosunki w mieście przed wojną, na jej początku oraz w czasie istnienia getta. Ich dalsze losy zamykają się w obozie pracy w Starachowicach oraz obozach zagłady. Gdzie, jak się okazuje, istniała bardzo złożona struktura obozowa. Nie natrafiamy na relacje osób, które tworzyły obozowe elity, może przez wyparcie, a może przez wstyd. Mamy jednak do czynienia z tymi, którzy musieli ocenić czyje życie jest w danej chwili ważniejsze.
Wydaje się, że po wielu latach ludzie inaczej podchodzą do takich kwestii. Nie wahają się mówić o przekupstwie, kradzieżach, a nawet czerpaniu przyjemności z patrzenia na zagładę własnego narodu. W książce przeczytamy szczere wyznania z lat dziewięćdziesiątych, które mieszają się z zastraszeniem w zeznaniach zebranych kilka lat po wojnie. Dzięki wnikliwej analizie autora nie otrzymujemy kilku różnych wersji wydarzeń, tylko te najbardziej prawdopodobne lub ogólnie znane.
Nie brakuje tu również opowieści o osobistych relacjach Żydów z Polakami, Ukraińcami i Niemcami. Okazuje się, że wszędzie znajdziemy okrutników, ludzi przekupnych, ale i aniołów, którzy pomagali przetrwać wojnę. Relacje, szczególnie te późniejsze, pokazują, że nie narodowość decyduje o charakterze człowieka. Przecież także wśród Żydów znajdowali się oprawcy.
„Pamięć przetrwania” nie jest łatwą lektura, z trudnością czyta się o przeżyciach towarzyszących śmierci, a tym bardziej zagładzie. Autor zręcznie operuje nazwiskami, które zmieniały się przez lata, dzięki temu otrzymujemy opowieść człowieka, nie Narodu. Kiedy brałem książkę Browinga do ręki, duże wrażenie zrobił na mnie fakt, że ilość przypisów to aż 70 stron. Podczas czytania daje się to odczuć. Autor nie ocenia, tylko wyłania rzeczywistość spośród zeznań wielu osób. Ta pozycja wydawnictwa Czarne rzuca światło na wiele zjawisk, nad którymi mało kto się pochyla.
Moim zdaniem, przedstawienie obozu pracy oczami więźniów wyszło Browingowi bardzo wiarygodnie. Przeczytanie tej zbiorowej opowieści przyszło mi niezwykle łatwo, ale chyba tylko dlatego, że znam ludzi mieszkających w owym czasie w sąsiedztwie fabryki w Starachowicach i ciekaw byłem porównania z ich relacjami z tego okresu. Jak się okazuje – są one często rozbieżne. Ale myślę, że nie można porównywać wspomnień Polaków z tymi, które pamiętają Żydzi. Uważam, że jest to godna polecenia lektura, mimo trudnego tematu i często drastycznych opisów życia.