„Czekaliśmy na to długo i się doczekaliśmy” – kulisy wejścia Polski do NATO

8 lipca 1997 roku podczas szczytu NATO w Madrycie zapadła decyzja, która na zawsze zmieniła bieg polskiej historii. Prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton oficjalnie zaprosił Polskę, Czechy i Węgry do rozpoczęcia procesu akcesyjnego do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dwa dni później, na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie, Clinton osobiście ogłosił tą przełomową wiadomość zgromadzonym Polakom. Dziś warto wrócić do tamtych wydarzeń i przypomnieć czym jest NATO. Jak wyglądała droga Polski do jego struktur oraz dlaczego przystąpienie do Sojuszu było dla naszego kraju historyczną szansą, którą potrafiliśmy wykorzystać.
NATO – co, jak, gdzie, kiedy?
Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego została powołana cztery lata po zakończeniu II wojny światowej. 4 kwietnia 1949 roku dwanaście państw podpisało w Waszyngtonie Traktat Północnoatlantycki, potocznie nazywany traktatem waszyngtońskim. Dokument, składający się z czternastu artykułów, dał podwaliny pod utworzenie sojuszu polityczno-militarnego zakładającego kolektywną ochronę przed zagrożeniami, głównie ze strony Związku Radzieckiego oraz jego państw satelickic, od 1955 roku zrzeszonych we wschodniej odpowiedzi na NATO – Układzie Warszawskim.
Summa
Podstawa działania i strategii obronnej Sojuszu jest zapisana w art. 5 Traktatu waszyngtońskiego.
Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego
Mówiąc prościej: atak na jednego, oznacza atak na wszystkich. W całej historii NATO artykuł 5 został uruchomiony tylko raz – po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku, kiedy zaatakowane zostały Stany Zjednoczone. W odpowiedzi Sojusz zaangażował się w działania wojskowe w Afganistanie. Polska, jako nowy członek NATO, aktywnie włączyła się w tę misję, chcąc udowodnić swoje zaangażowanie i lojalność wobec sojuszników. Droga do tego momentu była jednak długa i wymagała od Polski wysiłku, by stać się pełnoprawnym członkiem Sojuszu.
Różnice podejścia
Polskie dążenia do struktur Paktu Północnoatlantyckiego rozpoczęły się wraz z przemianami geopolitycznymi przełomu lat 80′ i 90′ XX wieku. Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego w 1991 roku rozwiązany został Układ Warszawski, który do tej pory był gwarantem bezpieczeństwa dla naszego kraju. Polscy politycy i specjaliści od bezpieczeństwa narodowego zaczęli wysuwać różnorakie koncepcje dotyczące nowej podstawy polskiej obronności. Dwie z nich cieszyły się szczególnym poparciem: tzw. finlandyzacja, oznaczająca neutralność oraz, bardziej ambitna i wymagająca, czyli kurs w stronę rozszerzenia NATO. Jednakże szybko zdano sobie sprawę, że wybór jest tylko jeden. Jak wspomina prezydent Polski w latach 1995-2005 – Aleksander Kwaśniewski:
Przy naszym położeniu geograficznym, po zakończeniu zimnej wojny, finlandyzacja oznacza de facto pozostanie w szarej strefie. Czyli brak bezpieczeństwa. Dlatego trzeba pójść w stronę NATO.
Okiełznanie niedźwiedzia ze wschodu
W 1992 roku dołączenie do NATO zostało ustanowione oficjalnym celem polskiej dyplomacji, która długo napotykała opór ze środowisk krajowych oraz zagranicznych. Największym wyzwaniem w, jak to określił prof. Antoni Dudek, największej operacji lobbingowej w historii polskiej polityki zagranicznej, było uniknięcie sprzeciwu ze strony pogrążonej w chaosie Rosji, której zależało na utrzymaniu swojej strefy wpływów na terenach byłego bloku wschodniego. Jednym z przełomowych momentów na polskiej drodze do NATO była wizyta prezydenta Rosji Borysa Jelcyna w Warszawie w sierpniu 1993 roku. Ówczesny prezydent Polski, Lech Wałęsa, zastosował niestandardową – lecz skuteczną – taktykę negocjacyjną. Wiadomo było, że Jelcyn nie stronił od alkoholu, co Wałęsa umiejętnie wykorzystał w trakcie nieformalnych rozmów. Efektem spotkania była tzw. deklaracja warszawska, w której prezydent Rosji wyraził zgodę na polskie aspiracje dołączenia do NATO. Choć niespełna dwa tygodnie później Kreml zdystansował się od słów Jelcyna, sam fakt publicznego poparcia przez Moskwę był przełomowy. Jak później wspominał Wałęsa:
Powiedziałem mu: Borys, albo zrobimy to razem, albo zrobimy to sami!
Przełamywanie amerykańskich wątpliwości – Pierwszy Polak w NATO
Pozytywnie do rozszerzenia Sojuszu nie były nastawione także same Stany Zjednoczone, którym zależało na utrzymaniu jak najlepszych stosunków z upadającym mocarstwem.
Z perspektywy amerykańskiej, dołączenie krajów Europy Środkowo-Wschodniej do struktur Sojuszu mogło tylko rozdrażnić Rosję, która z uwagi na swoją chaotyczną sytuację wewnętrzną mogła zareagować w sposób niekontrolowany i oddalić się od procesów demokratyzacyjnych. Jak wspomina były ambasador USA w Polsce – Daniel Fried:
Kiedy w 1993 roku opowiadałem się za rozszerzeniem NATO, wszyscy w administracji Billa Clintona mnie nie znosili.
Zmiana stanowiska najsilniejszego członka Paktu Północnoatlantyckiego wymagała ogromnego wysiłku ze strony polskich dyplomatów. Fried zaznacza, że polska argumentacja i dostosowanie przekazu do ówczesnych czasów „powszechnego optymizmu” była kluczowa w całym procesie
W 1993 r. ich argument był taki, że owszem, Rosja teraz jest miła, ale nie będzie tak zawsze. Zwróci się znowu w stronę imperium, więc lepiej ruszyć z tym teraz, póki istnieje jeszcze okno do działania.
Ponadto, hamulcem działań ze strony USA były zobowiązania z czasów powstania zjednoczonego państwa niemieckiego w 1990 roku. W ramach chrztu bojowego, Polska w 1994 roku została członkiem NATO-wskiego programu Partnership For Peace, który miał być przedsionkiem do pełnoprawnego członkostwa w organizacji. Jak zaznacza Kwaśniewski:
Amerykanie z Bushem seniorem na czele obiecali, że NATO nie będzie się rozszerzało poza wschodnią granicę NRD. Obiecali to Gorbaczowowi i Szewardnadzemu. NATO nie dalej niż do granicy na Odrze.
Jednakże, tę kwestię udało się rozwiązać, wykorzystując silny argument, że zobowiązanie wobec nieistniejącego państwa nie jest wiążące. Wiążącą sprawą była zaś konieczność rehabilitacji gen. Ryszarda Kuklińskiego, uznanego za zdrajcę i skazanego na karę śmierci za szpiegostwo na rzecz amerykańskiego wywiadu w latach 70′ i 80′. W Polsce wokół jego osoby trwały spory, ale w USA cieszył się on ogromnym szacunkiem i uznaniem. Administracja Amerykańska postawiła sprawę jasno, jeśli chcemy dołączyć do NATO, to musimy oddać honor pierwszemu polskiemu oficerowi, który wszedł do NATO. Wyrok w sprawie Jack’a Strong’a został uchylony w 1995, a dwa lata później prokuratura wojskowa umorzyła prowadzone od 1981 roku śledztwo. Wg. polskich polityków była to cena wejścia do NATO, nie można było sobie pozwolić na to, żeby ta kwestia przekreśliła dotychczasowe starania.
Bezpieczeństwo rodzi się w bólach
Finalnie dyplomatyczne starania Polski, Czech i Węgier zakończyły się ogromnym sukcesem. 26 lutego Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał, po uprzedniej kontrasygnacie premiera Leszka Millera, akt przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Traktatu Północnoatlantyckiego, a dwa tygodnie później, w amerykańskim mieście Independence w stanie Missouri, Minister Spraw Zagranicznych Bolesław Geremek przekazał go na ręce Sekretarz Stanu USA, Madelaine Albright. Z tą chwilą Rzeczpospolita Polska stała się formalnie stroną Traktatu – członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wchodząc do jego struktur, Polska uzyskała nie tylko prestiż międzynarodowy i możliwość współdecydowania o kluczowych sprawach bezpieczeństwa w regionie, ale przede wszystkim zyskała fundament pokoju i stabilności dla obywateli naszego kraju. Ten parasol bezpieczeństwa ma szczególne znaczenie w dzisiejszych czasach, gdy konflikty zbrojne znów rozgrywają się w bezpośrednim sąsiedztwie, a sprawy obronności należą do najważniejszych wyzwań stojących przed Polską.
A tak o tym mówiliśmy we wtorkowym wydaniu audycji „Włącz Wrocław” na falach Akademickiego Radia Luz: