David Weber „Z mroku” (Miłosz Szymczak)

David Weber „Z mroku” (Miłosz Szymczak)

David Weber "Z mroku"

wydawnictwo: Rebis

recenzent: Miłosz Szymczak

       

 

z mrokuInwazja obcych z kosmosu to w literaturze science-fiction dość powszechny motyw.  David Weber z pewnością był tego świadom, rozszerzając swoje oparte na tym schemacie opowiadanie do rozmiarów powieści. Postanowiłem sprawdzić, czy książka „Z mroku”, będąca pierwszym tomem z cyklu, zawiera to „coś”, co mogłoby ją wyróżnić spośród setek podobnych dzieł.

           

Jeszcze nie otwierając książki czytelnik dowiaduje się, że ludzkość nie jest jedynym inteligentnym gatunkiem we Wszechświecie. Podczas gdy przedstawiciele obcej rasy, po przemierzeniu setek lat świetlnych, obserwują rozwój naszej cywilizacji, na Starym Kontynencie setki ludzi zabijają się bezmyślnie przy pomocy mieczy, łuków i toporów. Kilkaset lat później na ziemską orbitę przybywa flota kolonizacyjna wojowniczej rasy Shongairich. Spodziewający się niewielkiego oporu obcy ze zdziwieniem odkrywają, że na Ziemi opanowano potęgę atomu. Aby zminimalizować swoje straty i zmusić ludzi do poddania się, Shongairi w mgnieniu oka ścierają z powierzchni ziemi połowę ludzkości.

           

Jest to ich największy błąd, ponieważ wielu z tych, którzy przeżyli, przysięga zemstę kosmicznemu okupantowi. To spośród nich autorzy wybrali bohaterów powieści. Ponieważ narrator przedstawia wydarzenia z perspektywy zarówno ludzi, jak i obcych, w pewnym momencie liczba postaci opisanych w książce przekracza możliwości pojmowania czytelnika. Sprawia to problem szczególnie przy egzotycznie brzmiących, podobnych do siebie imion przybyszów z kosmosu. Poziom skomplikowania tekstu rośnie proporcjonalne do zamiłowania autorów do drobiazgowości. Po przeczytaniu ze zrozumieniem zaledwie kilku rozdziałów czytelnik jest w stanie podać wagę pocisku do standardowego karabinu amerykańskiej piechoty. Miejscami można trafić na opisy z dziedziny IT, nie polecam się jednak na nich opierać, ponieważ pojawia się w nich kilka błędów.

           

Mimo tych drobnych wad, pomysł Davida Webera na Wszechświat, żyjące w nim inteligentne istoty oraz ich sposób myślenia jest oryginalny i ciekawy. Opór dumnej, choć zdruzgotanej ludzkości przeciwko kosmicznemu najeźdźcy przedstawiony został tak wiarygodnie, że mógłby posłużyć za plan obronny w razie prawdziwego ataku obcych. Nic jednak nie przebije zakończenia, które zaskoczyłoby mnie nawet, gdybym znał je wcześniej. Do teraz jestem w szoku i nie potrafię sobie wyobrazić, co będzie się działo w kolejnych powieściach z cyklu. Dlatego z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg tej wciągającej historii.