Ewa Barańska „Nie odchodź, Julio” (Paweł Krysiak)

Ewa Barańska „Nie odchodź, Julio” (Paweł Krysiak)

Ewa Barańska "Nie odchodź, Julio"

wyd. Telbit

Paweł Krysiak

 

Chyba każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu kojarzy historię młodych Romea i Julii. Zakochani w sobie bez pamięci, pomimo ogromnych przeciwności losu, potajemnie biorą ślub. Piękna historia, choć ostatecznie oboje giną.

 

W przypadku książki o wdzięcznym tytule Nie odchodź, Julio autorstwa Ewy Barańskiej da się zauważyć parę podobieństw oraz różnic. Pierwsze i najbardziej oczywiste skojarzenie, które się nasuwa, to imię głównej bohaterki – Julii. Do kompletu brakuje Romea z imienia, ale na szczęście Wiktor – jej wybranek, stanowi niemalże wzór romantycznego kochanka. Chociaż nie tak od razu. Gdy po raz pierwszy spotykamy go na stronach tej powieści, uwikłany jest w zupełnie inny związek. W połączenie dwóch ciał pełnych żądzy i namiętności, nic poza tym. Szczęśliwie dla naszej Julii, już w okolicach setnej strony, do Wiktora zaczyna docierać co i kto tak naprawdę jest dla niego ważny.

 

Szekspir skomplikował sprawę przez dwie skłócone rodziny, Ewa Barańska przez pojawienie się w życiu Julii ciężkiej choroby. Zmaganie się ze szpitalami, pogarszający się stan zdrowia, balansowanie na granicy życia i śmierci – to wszystko wystawia na ciężką próbę miłość tych dwojga młodych ludzi.

 

W książce znajdziemy mnóstwo szczegółowych opisów wyglądu postaci i lokacji, w których przebywają. Średnio na co dziesiątej stronie pojawia się termin z łaciny, specjalistycznego języka medycznego, archaizm rodem z antycznej Grecji albo cytat bardziej lub mniej znanego artysty. Wszystkie opatrzone przypisami, które krótko i treściwie wyjaśniają rzecz, przez co te wtręty nie stanowią żadnej przeszkody w płynnym i przyjemnym czytaniu.

 

Po przeczytaniu około 3/4 książki miałem wrażenie, że zakończenie mnie rozczaruje swoją banalnością. Ot, Julia cudem zostanie odratowana i żyli długo i szczęśliwie… Szczęśliwie dla autorki, że zakończenie banalne nie jest. Jakie, tego już nie będę zdradzał; jeśli chcesz się przekonać drogi słuchaczu, to zachęcam Cię do sięgnięcia po tą książkę nie tylko dla młodzieży, w której zawartych jest parę głębokich pytań o nasze życiowe priorytety.