Habibi Funk

Habibi Funk

Od funku i jazzu, przez reggae, aż po rock’n’rolla. Zakurzone i zapomniane perełki z lat 70. i 80., a także świeże wydania. Już od ponad 10 lat berlińska wytwórnia odkrywa przed nami dźwięki Bliskiego Wschodu, nieznane wcześniej na europejskim rynku. Przedstawiamy label Habibi Funk, wyróżniając go w ramach pasma Artysta Tygodnia w Akademickim Radiu LUZ.

 

Pomysł na wytwórnię narodził się podczas pobytu przyszłego szefa Jannisa Stürtza w Maroku. W małym sklepie z płytami trafił on wtedy na krążek Fadoula i postanowił wydać jego reedycję. Przez kolejne dwa lata Jannis próbował odnaleźć artystę, niestety już wtedy zmarłego. Udało mu się jednak skontaktować z rodziną muzyka i uzyskać prawa do wydania jego albumu.

Odnajdywanie twórców – często niemal całkowicie zapomnianych – to istotny element działalności Habibi Funk. Jednym z kluczowych założeń wytwórni jest pozyskiwanie licencji bezpośrednio od artystów lub ich bliskich. To właśnie im przysługuje połowa zysków ze sprzedaży muzyki. Założyciel labelu podkreśla, jak ważna jest świadomość postkolonialnego kontekstu, zwłaszcza w przypadku wydawania arabskiej muzyki przez europejską wytwórnię. Chodzi przede wszystkim o to, by unikać powielania dawnych schematów – zarówno tych związanych z ekonomiczną eksploatacją, jak i z kulturowym zawłaszczeniem.

Choć wytwórnia pierwotnie zajmowała się przede wszystkim wydawaniem  zapomnianych albumów z lat 60., 70. i 80., pod egidą Habibi Funk zostało wydanych również wiele eklektycznych składanek. Kompilacje te nie opierają się nigdy na zbiorze spiętym poprzez miejsce czy region. Utwory do nich wyselekcjonowane są tworzone i nagrywane w przeróżnych okolicznościach – od czasów pokoju, po wygnanie czy wojnę. Właściciele wytwórni opierają swoje wybory na odczuciu subiektywnego wspólnego klimatu utworów. Fascynują ich przedsięwzięcia muzyczne, w których artyści ze świata arabskiego mieszają lokalne wpływy z zainteresowaniami muzycznymi spoza regionu.


 

Zohra- Badala Zamana

Zohra Aïssaoui, znana też jako Dihya, to algiersko-francuska artystka, która zaskoczyła świat arabskim disco. Jej utwór Badala Zamana, nagrany w 1977 roku we Francji, łączy pulsujący rytm, funkowy bas i smyczkowe aranżacje. Tytuł można przetłumaczyć jako „Czasy się zmieniły”. Śpiewa w języku berberyjskim – mowie rdzennych mieszkańców Afryki Północnej. To kultura obecna m.in. w Algierii i Maroku, która przez dekady była marginalizowana, a jednak przetrwała, także dzięki muzyce.


 

Ibrahim Hesnawi – Watany Al Kabir

Mogłoby się wydawać, że rządzona twardą ręką przez pułkownika Kaddafiego Libia będzie dla reggae najmniej odpowiednim miejscem na Ziemi. Ibrahim Hesnawi pokazał jednak, że pustynne piaski mogą być nie mniej rozbujane niż jamajska dżungla. Wydana pod szyldem labelu Habibi Funk retrospektywna składanka The Father of Libyan Reggae świadczy o tym aż zbyt dobitnie, ciesząc ucho zróżnicowaną selekcją, w której broni się właściwie każdy numer. Niedostatek sekcji dętej Hesnawi zrównoważył syntezatorami, nadając libijskiemu reggae elektryczny, niemal bluesowy feeling.


Hamid Al Shaeri – Ayonha

Jednym z popularniejszych wydawnictw od Habibi Funk jest The Slam! Years – kompilacja utworów Hamida Al Shaerego z lat 80, czyli z okresu poprzedzającego komercyjny sukces, który muzyk odniósł w Egipcie. Jego fascynacja synth-popem i syntezatorami rozpoczęła się podczas studiów w Wielkiej Brytanii. W pierwszych latach swojej twórczości Al Shaeri łączył funk, disco i elektronikę z lokalnym brzmieniem, tworząc barwny miks kultury muzycznej Zachodu i świata arabskiego – w czasach, gdy w Libii zachodnie instrumenty były publicznie palone. Brzmienie The Slam! Years jest słodko-gorzkie – beztroska miesza się z nostalgią, czego najlepszym przykładem jest utwór Ayonha.


 

Najib Alhoush – Ya Aen Daly

Ya Aen Daly to cover kultowego Superstition Steviego Wondera, ale z zupełnie innej planety. Najib Al Housh, pionier nowoczesnej libijskiej muzyki, współzałożyciel zespołu Free Music, w latach 70. postanowił połączyć zachodni funk z lokalnymi brzmieniami. Efekt? Utwór, który zaraża rytmem, ale też ma w sobie subtelną melancholię i ducha epoki, w której arabscy artyści dalej mówiąc swoim językiem śmiało sięgali po wszystko, co nowe.

Dzięki Habibi Funk ten numer wraca do nas po dekadach zapomnienia, wydobyty z niszy, legalnie licencjonowany od rodziny artysty i przywrócony światu z pełnym szacunkiem. Ya Aen Daly to nie tylko piosenka – to dźwięk z miejsca, które przez lata było muzycznie niewidzialne, a teraz błyszczy jak nigdy.

 

Katarzyna Golec, Jagoda Lazar, Sebastian Rogalski, Maja Dachtera