Hiatus Kaiyote

Na krótkiej liście, można by było wypisać artystów, którzy zaczynając swoją karierę po 2010 roku, zostawiło taki ślad inspiracji wśród innych muzyków.
Dzięki zrozumieniu czym sztuka może być i czy w swojej najbardziej pierwotnej formie faktycznie jest, czwórce z Melbourne wciąż udaje się tworzyć doświadczenia, choć posiadające podobieństwa lokalnej sceny muzycznej, to niewątpliwie niepowtarzalne na skalę światową. Wydarzenia poprzedzające wydanie albumu Mood Vailant udowadniają, że umiejętność przekazywania żywych emocji Hiatus Kaiyote wynoszą na wyższy poziom.
Analizując i poznając zespoły, zawsze staram się postrzegać je jako całość, złożoną z konkretnych elementów, nie wynosząc na piedestał, żadnego z nich. Jednak w przypadku Hiatus Kaiyote, nie sposób nie skupić się na ikonie, spoiwie i sile napędzającej zespół, którą jest Nai Palm (Naomi Saalfield).
Oczywiście, ciężko jest wyobrazić sobie ich brzmienie, bez świetnych riffów klawiszowych Simona Mavina, polirytmicznych, organicznych perkusji i perkusjonaliów od Perrina Mossa, producenckiego oka Paula Bendera oraz syntezatorowych pomysłów od tej trójki, natomiast dowiadując się więcej szczegółów na temat Naomi, wydaje się oczywiste, ze to właśnie ta osoba jest odpowiedzialna za nadanie formy, kreatywności i wrażliwości wszystkich członków zespołu.
W wywiadach, Naomi bardzo otwarcie mówi o bolesnych doświadczeniach z dzieciństwa, które inspirowały ją jako osobę, zauważając, że to właśnie trudności życiowe i relacja z nimi, są najsilniejszym miejscem, z którego można tworzyć. W przypadku Hiatus Kaiyote, energia pochodząca z takich doświadczeń jest kierowana, aby podnosić słuchacza na duchu.
Wczesne dzieciństwo Nai, to podyktowana wpływem Matki, ekspozycja na kulturę. Samotnie wychowująca 6 dzieci Suzie Ashman, choreografka i malarka, dbała o to aby w jej domu, dzieci miały pełną swobodę do eksplorowania swojej kreatywności. To również matka Naomi była osobą, która wprowadziła do ich życia muzykę, grając w domu na pianinie, czy puszczając flamenco, soul i północno-zachodnią muzykę afrykańską.
Suzie zmarła na raka piersi gdy Saalfield miała 11 lat. Od tego momentu Nai nie odnalazła już stałego domu. Została oddelegowana do swojej ciotki w Mount Beauty, gdzie nasiąkała kolejnymi wpływami kulturowymi i zyskała pierwsze doświadczenie z gitarą. Mieszkała również z rodziną zastępczą, która prowadziła azyl dla dzikich zwierząt, to właśnie tam wykształciło się u niej silne przywiązanie do otaczającej ją natury. W wieku 13 lat, ostatecznie została sierotą. Ojciec którego nigdy nie miała okazji poznać, zginął w pożarze swojego domu. Jeszcze przed skończeniem pełnoletności, zdążyła okresowo doświadczyć bezdomności.
Tworząc z Hiatus Kaiyote, wykorzystuje swoje teksty nie do udokumentowania siebie jako ofiary czy odkopywania bólu, lecz po to aby budować pokojową relację ze swoją przeszłością i przekształcenie jej w napędzającą siłę. Taką samą relacje stara się utrzymywać z teraźniejszością. Przykładem może być chociażby utwór Molasses, który dotyka temat rozstania, ale z perspektywy pozytywów wyciągniętych z czasu spędzonego w relacji.
To również Nai Palm precyzuje niesprecyzowany kierunek twórczości kwartetu, starając się nie narzucać słuchaczowi jasnej interpretacji tego co słyszy, co udaje się dzięki wystarczająco oczywistych tekstach, jak i enigmatycznej przestrzeni dźwiękowej tworzonej przez cały zespół.
Rok 2018 przyniósł ze sobą kolejne przykre doświadczenie, w połowie tworzenia następnego albumu Hiatus Kaiyote, zdiagnozowano u niej raka piersi, tą samą chorobę, która zabiła jej matkę. Wydarzenie wyraźnie wpłynęło na charakter całego krążka, szczególnie ze strony wokalnej, gdyż w tamtym momencie instrumentale były już sprawą zamkniętą. Perspektywa śmierci, wywołała w wokalistce refleksje nad potrzebami jakie ma jako artystka. Prace nad albumem, znacznie przyśpieszyły, wokale nagrywane były szybko, spontanicznie, podobnie w warstwie tekstowej. Choroba przywołała również silne emocje związane ze wspomnieniem matki, które przyczyniły się do jeszcze bardziej naturalnego wyrazu artystycznego, słyszalnego na prawie całym albumie.
Co oznacza Hiatus Kaiyote? Najprościej mówiąc – głębokie zrozumienie tego, że sztuka służy do przekazywania energii i emocji między ludźmi, a to jakie znaczenie się jej nadaje, jest już sprawą drugorzędną.
Bartłomiej Patla