Jak amerykańska kultura popularna zareaguje na Joe Bidena? Rozmowa z dr. Patrickiem Vaughnem

Jak amerykańska kultura popularna zareaguje na Joe Bidena? Rozmowa z dr. Patrickiem Vaughnem
Prezydentura Donalda Trumpa dobiegła 21.01.2021r. końca, a urząd przejął jego następca, kandydat Partii Demokratycznej Joe Biden. Kilka rzeczy jest w związku z tą zmianą pewnych – po pierwsze, Alec Baldwin straci robotę jako nadworny impersonator Trumpa w Saturday Night Live. Po drugie, Twitter będzie odrobinę spokojniejszą platformą społecznościową. A co ta zmiana oznacza dla kina, i szerzej, dla przemysłu rozrywkowego? 

 

O wpływie prezydentury Donalda Trumpa na filmy produkowane przez Hollywood pisał ostatnio w swoim artykule Jakub Majmurek. Autor zwraca przede wszystkim uwagę na to jak język byłego prezydenta i kształtowany przez niego dyskurs, rzuciły się cieniem na kino grozy. W horrorach takich jak „To”. Filmowy antagonista, klaun Pennywise, prześladuje dzieciaki, które reprezentują grupy będące celem ataków Trumpa: przed zagrożeniem uciekać muszą kobiety, Afroamerykanie czy Żydzi. 

Podobnie o polaryzacji społeczeństwa według Majmurka opowiada franczyza „Noc Oczyszczenia”, w której w jeden dzień w roku zawieszone są wszelkie prawa, i obywatele mogą robić wszystko, co im się zamarzy. „Jak widzimy w kolejnych odsłonach cyklu, tytułowe „noce oczyszczenia” zmieniają się w pogromy wymierzone w mniejszości rasowe i osoby najuboższe” pisze felietonista Filmwebu, zwracając uwagę na to, że wpisuje się to w lęki, do których często nawiązywał Trump.

Pytanie „Co po Trumpie?” zadaje sobie także w felietonie dla Hollywood Reporter Alan Jenkins, profesor Uniwersytetu Harvarda, który pisze o tym, czego twórcy kultury masowej powinni się w przyszłości wystrzegać. Badacz stwierdza w swoim tekście, że Hollywood powinno skupić się nie tyle na samym Trumpie, co na refleksji nad demokracją, ochroną przed autorytaryzmem i zapobieganiem zdarzeń takich jak te z 6 stycznia, gdy doszło do ataku na Kapitol.

źródło: The Hollywood Reporter

Oczywiście dosłowne zapobieganie nie należy do obowiązków Hollywood, lecz służb bezpieczeństwa. Profesor Jenkins jednak podkreśla bardziej symboliczną rolę kultury w walce z trumpizmem i poglądami które za sprawą byłego prezydenta rozprzestrzeniły się w publicznej debacie. Jak podkreśla autor, nie wymaga to opowiadania bezpośrednio o Trumpie, ale raczej skupienia się na historiach krytycznie przedstawiających i przestrzegających przed sianiem strachu, samolubnością, mściwością, bigoterią i autorytaryzmem. 

Amerykańscy producenci wiążą z prezydenturą Joe Bidena jeszcze jedną nadzieję. Prowadzona przez Trumpa polityka izolacjonizmu i wojen celnych wyalienowała Stany, ale co ważniejsze, zraziła do siebie Chiny. Czy Bidenowi uda się wytworzyć bardziej kordialne relacje z Pekinem? I czy wpłynie to na szersze otwarcie się chińskiego rynku na zagraniczne filmy? To właśnie Państwo Środka jest obecnie najbardziej intratnym miejscem, jeżeli chodzi o wyniki box office. Tak zwana „Wielka Piątka” (Universal, Paramount, Warner Brothers, Columbia i Disney) z otwartymi ramionami przywitałaby informację o dopuszczeniu ich do tego dochodowego rynku. 

Jak kultura reagowała na prezydentów USA? Wokół których wytworzył się kult, a z którymi pamięć Amerykanów obeszła się mniej łaskawie? Jak współczesne media i przemysł rozrywkowy uwikłane zostały w politykę? Jak niegdyś telewizja tworzyła, niszczyła i wyśmiewała prezydentów? O tych tematach porozmawiałem z profesorem Patrickiem Vaughnem, amerykanistą na Uniwersytecie Jagiellońskim, który specjalizuje się w historii Zimnej Wojny, a także w napiętych relacjach pomiędzy kulturą i polityką. 

Wywiad jest przeprowadzony w języku angielskim