Jorja Smith – Rose Rouge (Joy Orbison Remix)

„Historii tego remixu i tak byś nie zrozumiał” — to zdanie mogłoby paść z ust Joy’a Orbisona, gdyby znał Chłopaki nie płaczą i nie traktował swojego rozmówcy zbyt poważnie. Jakby to ująć, nie podejrzewam Joy’a o żadną z tych rzeczy.

Faktycznie, droga do powstania tego mocograja była długa i zagmatwana. Zupełnie na miejscu byłoby zastąpienie okładki singla templatką do memów, zaczerpniętą z filmu Szefowie wrogowie (ang. Horrible Bosses).

W 1969 roku Marlena Shaw wydaje utwór Woman Of The Getto. 4 lata później, na albumie Cookin’ with Blue Note at Montreux ukazuje się wersja live. W 2000 roku Francuski producent St Germain sampluje głos Marleny z początku nagrania, łączy go z fragmentem Take Five Dave Burbeck’a i dodaje house’owy beat. Tak powstaje Rose Rouge.

Numer doczekał się dwóch remake’ów – w 2019 roku na albumie Chilled Classics od Pete’a Thong’a, HER-O i Jules’a Buckley’a oraz na blue note re:imagined z 2020 roku. Co ciekawe, obydwa albumy były oparte na podobnym koncepcie — przerabianiu klasyków na określony gatunek muzyczny. To właśnie ta druga wersja (no sh*t sherlock, jest w tytule przecież) nagrana przez Jorje Smith we współpracy z brytyjskim składem Ezra Collective, została zremixowana przez Joya Orbisona.

Poniekąd Rose Rouge zatacza koło. Zaczynając od jazzu i bluesa, przechodząc przez jazz house i modern jazzu, znów wróciła do house’u (lub trip-house’u, jak kto woli). Skoro już tak świetnie się bawimy, przerabiając przeróbki przeróbek, to mam wielką nadzieję, że na tym nie koniec i jakiś skład jazzowy podejmie się nagrania aranżu Rose Rouge opartego na jego ostatniej iteracji.

Bartłomiej Patla