Juwenalia Wrocławskie – dużo dobrego, ale bez większej przesady

Wreszcie ochłonęliśmy po wrocławskich Juwenaliach, które odbywały się na niezwykle wielkim terenie Pól Osobowickich. Chociaż pierwszy dzień był wzorowym przykładem świetnej imprezy, to drugiego dnia coś się popsuło. Przygotowaliśmy relację z tego wydarzenia – zarówno dla tych, którzy nie mieli okazji się tam pojawić, jak i tych, którzy chcieliby przeżyć to jeszcze raz.
Choć skupiliśmy się głównie na koncertach, to trzeba oddać organizatorom mnogość dodatkowych atrakcji. Dawno minął czas prostej imprezy, gdzie można rozweselić się alkoholem i pośpiewać stare przeboje. Oczywiście dalej strefa gastro ma się dobrze, ale do tego dodajmy ściankę wspinaczkową, lot balonem, szereg konkurencji do przyjacielskiej rywalizacji, a nawet… zrobienie tatuażu. Niewątpliwie nie jest to impreza „na godzinkę”, a całodniowa jazda bez trzymanki.
Pierwszego dnia mogliśmy oglądać występy sceniczne takich gwiazd, jak Tymek, Wac Toja czy kultowego wrocławskiego zespołu Łzy. Choć nie były to prywatne koncerty, to artyści dali z siebie sto procent – przynajmniej tak to wyglądało z perspektywy uczestnika. Pojawił się także świeży lokalny akcent w postaci BSK. O 23 imprezę zakończył Miszel, który zagrał swoje największe hity, jak m.in. Dres. Ciekawostka – chociaż Michał pochodzi z Katowic, to klip do tego numeru nagrywał wraz z Kabe we Wrocławiu.
Niewątpliwie więcej można powiedzieć o drugim dniu, podczas którego plany organizacyjne porządnie się posypały. Najpierw przełożono koncert zwycięzców konkursu na wystąpienie, czyli SNC Wave. Ucięto im również dwa ostatnie numery. Wcześniej zagrał m.in. książę nieporządek, czyli Kaz Bałagane. Fani z całego kraju zjechali się jednak dla głównego artysty, czyli Otsochodzi. Niestety przez problemy organizacyjne ucięto mu aż połowę repertuaru. Fakt faktem, ludzie i tak bawili się świetnie, a przecież… o to chodzi.
Na koniec chcielibyśmy wyjaśnić, skąd wzięły się „Juwenalia”. Nazwa wydarzenia pochodzi od łacińskiego słowa „juvenalia”, które oznaczało w starożytnym Rzymie „igrzyska młodzieńców”.