Killing Joke

Killing Joke

Killing Joke na scenie muzycznej działa od 45 lat. Pomimo względnie niewielkiej popularności zespół wywarł ogromny wpływ na kształtowanie się podgatunków rocka i do dziś pozostaje inspiracją dla kolejnych pokoleń muzyków. 26 listopada zmarł wieloletni gitarzysta Geordie Walker. Poświęćmy więc ten tydzień legendom post-punka.

 

Historia zespołu sięga roku 1978, w którym klawiszowiec Jaz Coleman i perkusista Paul Ferguson poznali się grając kilka prób w zespole Matt Stagger. Wkrótce obaj od niego odeszli i wspólnie zaczęli szukać muzyków w celu ukształtowania nowej formacji. W ciągu kolejnych miesięcy do składu  dołączył gitarzysta Geordie Walker i basista Martin Youth Glover. Pod koniec 1979 roku kwartetowi udało się wydać swój pierwszy materiał, czyli epkę Almost Red, będącą mieszanką post-punka i dubu.

 

Przełomowy moment dla grupy nastąpił rok później, gdy ukazał się debiutancki album Killing Joke. Wielu słuchaczy i krytyków muzycznych uznaje tę płytę za kamień milowy w rozwoju muzyki alternatywnej. Mroczne melodie i chropowate brzmienie wzbogacone zostały o industrialne dźwięki, co prawdopodobnie było pierwszym takim zjawiskiem w muzyce rockowej. Tym sposobem Killing Joke udowodnili, że mechaniczna atmosfera świetnie koresponduje z przesterowanymi gitarami.

Zespół pozostał w wypracowanym brzmieniu na kilka kolejnych płyt, dorzucając do swego eksperymentalnego kotła gotyckie elementy. Prawdziwy sukces komercyjny przyniósł najbardziej przebojowy i melodyjny album Night Time wydany w 1985. Płyta ta reprezentuje odejście od surowego stylu i wkroczenie Killing Joke w synthpopowe rejony, w których pozostali przez drugą połowę lat 80.  Materiał godzi komercyjne brzmienie ówczesnych czasów i ambitne podejście zespołu do eksperymentowania, a utwory takie jak Love like Blood czy Eighties zyskały miano hymnów muzyki alternatywnej na całym świecie.

Wraz z początkiem lat 90. grupa wróciła do swych hałaśliwych korzeni, z albumu na album sięgając po coraz cięższe środki ekspresji. Był to okres rozkwitu industrialnego metalu, kiedy łączenie gitar i elektroniki stało się standardem. Ci najwięksi wykonawcy jak Godflesh, Ministry czy Nine Inch Nails podkreślali istotną rolę wczesnych nagrań Killing Joke w kształtowaniu się całej tej sceny.

Pomimo eksplorowania różnych gatunków Killing Joke pozostaje w swej metalowej odsłonie do dziś. Nieznane są dalsze losy zespołu w obliczu śmierci Geordiego. Mimo iż sercem grupy jest frontman Jaz Coleman, to ciężko jest sobie wyobrazić zastępstwo tak charakterystycznego gitarzysty.

Gracjan Matysik