Klawo – Ballhead

Do opisu jednego z utworów wyróżnionych w tym tygodniu przez redakcję muzyczną tytułem mocograja wystarcza w zasadzie jedno słowo. Klawo. Zawiera ono bowiem deskrypcję stanu ducha słuchacza kompozycji Ballhead, jednocześnie wskazując na sprawców owego dobrostanu. Trójmiejska grupa na szersze wody wypłynęła dwa lata temu za sprawą znakomitego, pełnego życia i świeżości debiutu. Ostatnie kilkanaście miesięcy wypełnili licznymi, często zagranicznymi koncertami. Znaleźli też jednak czas na upichcenie przepysznej włoskiej strawy na potrzeby projektu Generacja Jazz. Na jesień tego roku szykują za to pełen bufet w postaci drugiego albumu. Figlarny flet, wirtuozerska trąbka oraz delikatne, elektryczne klawisze ich najnowszego singla nieustannie zaskakują, podobnie jak żartobliwie wmiksowane dźwięki eksplozji oraz przelatującego orła. Po znakomitych tegorocznych albumach Kosmonautów oraz Kosmosu szykuje się kolejna perełka spod znaku nowej fali polskiego jazzu. Nic tylko rzec – Klawo.

Michał Lach