Krzysztof Grabaż Grabowski „Na skrzyżowaniu słów” (Dorota Oczak)

Krzysztof Grabaż Grabowski „Na skrzyżowaniu słów” (Dorota Oczak)

Krzysztof (Grabaż) Grabowski „Na skrzyżowaniu słów”

wyd. Biuro Literackie

Dorota Oczak

 

 

grabażTrudno przestać nucić pod nosem znajomą melodię. Trudno też zacząć traktować te piosenki jak wiersze. Takich refleksji spodziewałam się, sięgając po wybór piosenek, a może jednak wierszy, Grabaża – lidera zespołów Piżdzama Porno i Strachy na lachy.

 

Wyboru tekstów do cyklu „33 piosenki na papierze” dokonał Krzysztof Gajda i opatrzył je posłowiem. Podkreślił w nim „prawdziwość przekazu”, „autentyzm przeżyć” i jednoczesną „dbałość (…) o brzmienie językowych konstrukcji”. Nie sposób się z nim nie zgodzić. Nie brak w tych tekstach kolokwializmów jak na porządną rockową piosenkę przystało. Ale można w nich dojrzeć również brzmieniowe poszukiwanie i wyjście poza samą semantykę słowa.

 

Grabaż zawsze był uważany za komentatora życia społecznego, negującego system i polityczne elity. Z zebranych tekstów wyłania się dość mroczny portret podmiotu lirycznego, który niekoniecznie jest kontestatorem. To bardzo wnikliwy obserwator, nierzadko identyfikujący się z tłumem, a jednocześnie wzgardzający nim. Jego świat często jest ponury, przygnębiający, ale też osadzony w rzeczywistości. Ta z kolei przepełniona jest dość niezwykłą metaforyką. Grabaż okazuje się być wirtuozem gry słownej. Odkryłam w niej szeroką skalę emocji – od czułej miłości, która mnie zadziwiła, po wykrzyczany gniew. Ten nie zdumiewa już tak bardzo, ale pozbawiony muzyki, zachowuje swą moc. Więcej – wypowiedzi te zabrane w tom „Na skrzyżowaniu słów” nabierają nowych, wyraźniejszych znaczeń.

 

Mówię to z zaskoczeniem, ponieważ myślałam, że Grabaża słuchają go już tylko nastolatki, szukające środków wyrazu dla swojego młodzieńczego buntu. Tymczasem odnoszę wrażenie, że teksty Grabowskiego tracą swą ekspresyjność w zestawieniu z muzyką. To paradoks, wszakże jego twórczość klasyfikuje się jako punkową czy chociaż rockową. Jednak na papierze te słowa mają taką moc oddziaływania, że podczas lektury nie mogłam przypomnieć sobie melodii piosenek…