Laura (Riding) Jackson „Korona dla Hansa Andersena” (Justyna Surma)

Laura (Riding) Jackson „Korona dla Hansa Andersena” (Justyna Surma)

Laura (Riding) Jackson "Korona dla Hansa Andersena"

wyd. Biuro Literackie

Justyna Surma

 

 

Zabawa literacka – do niej zaprasza nas Laura (Riding) Jackson w książce „Korona dla Hansa Andersena”. Podejmuje z czytelnikiem swoistą grę, w trakcie której opowieść umieszcza pomiędzy piszącym a czytającym. Kolejno opowiadane historie mają zastąpić codzienność i stworzyć nową, wspólną dla twórcy i odbiorcy przestrzeń. Nikt nie zostaje pokrzywdzony. Jesteśmy świadkami i uczestnikami tworzenia się nowej prawdy – szczególnej rozprawy filozoficznej na temat tego, czym w ogóle jest prawda w życiu człowieka, także ta towarzysząca nam podczas procesu tworzenia. Zabawa ta wydaje się szalenie stymulująca dla obu stron. Nie spotkamy w tym zbiorze opowiadań – a właściwie baśni – bo do tej formy gatunkowej chyba jednak im bliżej – ani konkretnych miejsc, ani autentycznych postaci. Wszystko to jest umowne, a momentami wręcz konwencjonalne. Wydaje się być jedynie pretekstem do zabawy słowem, schematami funkcjonującymi w powszechnej świadomości społecznej.

 

Autorka, trochę na zasadzie prowokacji, stara się odbiorców przekonać, że jakiekolwiek opowiadanie nigdy nie będzie dla nas czymś naprawdę ważnym. Co więcej, dowodzi, że tylko nieliczne rzeczy, jakie spotykamy w życiu są naprawdę ważne i co gorsza, jest praktycznie niemożliwe zgodzić się co do tego, które to rzeczy. Zastanawia ją, na ile pisarz i czytelnik, mają prawo decydować o tym co ważne i nieważne w opowiadanej historii, lub określać rangę danej rzeczy poprzez język, przy pomocy dobranych do jej opisu słów. Według niej każde słowo, choćby najprawdziwsze na świecie, w momencie kiedy się je wypowie, staje się jedynie zwykłą paplaniną, przez co zakończeniem każdej opowieści jest cisza i wyczerpanie.

 

W ciekawy sposób pisarka dotyka też kwestii portretu natury człowieka kreślonego z perspektywy przedmiotów, jakimi się on otacza. W zależności od pory, na kartach tej książki nabierają one innego wymiaru. Inaczej widzimy je w nocy, inaczej za dnia. Dopiero gdy zachodzi słońce rzeczy stają się najprawdziwszym połączeniem patosu i prawdy – wreszcie stają się sobą i bez ogródek mówią o ludzkich sprawach, o ślubach i wystawnych pogrzebach, o udawaniu całej tej zabawy w miłość i śmierć. Autorka zdaje się sugerować, że świat przedmiotów pokazywanych w jej opowiadaniach, jest bardziej świadomym od świata ludzi, którzy zdają się nie dostrzegać, że chociaż wskazówki zegara ciągle wracają do tej samej godziny, to jednak wszystko nieustannie się zmienia.

 

Pisarka apeluje do wyobraźni czytelnika. Chce, aby przestał się bać tego, co dziwne w otaczającym go świecie, a także w nim samym, tego wszystkiego, co wystawia na próbę jego rozum. Najlepszym sposobem jest przyglądanie się rzeczywistości z perspektywy dziecka, bo tylko takie spojrzenie wydaje się słuszne. Stąd jej podziw i szacunek dla Hansa Andersena, który według Jackson potrafił dostrzec to niewielkie, ale jednak widoczne miejsce, w którym spotykają się człowiek i ta INNA RZECZ, z której większość ludzi się śmieje – a rzeczą tą jest FANTAZJA. Jackson uważa, że wiek osiemnasty ze swoim kultem rozumu wyrządził człowiekowi ogromną krzywdę, dzieląc go na pół – wprowadzając kategoryczne rozróżnienie pomiędzy naturą i rozumem, sprawił, że człowiek stał się istotą sztuczną, egocentrycznym leniem.

 

To niewątpliwie proza osobliwa, szczera i bezkompromisowa, eksperymentująca z formą, jaką jest język, oraz dotykająca najważniejszych problemów ludzkiej egzystencji. Czytając opowiadania Jackson przechodzimy z jednego świata do następnego i w pewnym momencie można ulec wrażeniu, że już nie wiemy, których z nich to ten prawdziwy.