MF DOOM

MF DOOM

The Illiest Villain

Gdy wszyscy szykowali się do otwarcia szampana w sylwestrową noc, internet obiegła druzgocąca wiadomość. Zmarł człowiek, który lata temu założył metalową maskę, sięgnął po mikrofon i na swój wyjątkowy sposób zrewolucjonizował hip-hop. Jego niepowtarzalne teksty oraz  enigmatyczność wyniosły go na piedestał rapu, z którego wciąż nie zszedł. Ta niespodziewana śmierć pozostawiła tamtej nocy pustkę w świecie muzyki. Pustkę, którą możemy próbować wypełnić, wspominając jego twórczość. Od ogłoszenia śmierci MF DOOMa mijają dziś cztery długie lata. W akademickim radiu LUZ celebrujemy życie i dorobek takich artystów, dlatego właśnie MF DOOM zostaje Artystą Tygodnia.

 

KMD

 

Założone na początku 1988 rapowe trio KMD, było początkiem długiej i bogatej kariery Daniela Dumilego, znanego dzisiaj jako MF DOOM. Skład w którego skład wchodził Daniel (Znany w tamtym czasie jako Zen Love X), brat Daniela (DJ Subroc) i ich wspólny znajomy Rodan. Wiosną 1991 roku wypuścili swój pierwszy album, Mr.Hood, który od razu przypomina dźwięki takich grup jak Tribe Called Quest, The Roots lub De La Soul. Wszystko szło świetnie, aż do 1993 roku, gdzie krótko przed premierą ich drugiego albumu Black Bastards, brat Daniela, 20 letni DJ subroc został śmiertelnie potrącony przez auto. W tym samym tygodniu, gdy raper opłakiwał śmierć swojego brata, wytwórnia rozwiązała z zespołem kontrakt, po tym jak uznała, że świeżo ukończony album jest dla nich zbyt kontrowersyjny. Po tych dwóch precyzyjnie wymierzonych sierpowych, Daniel wstał ciężko z desek i opuścił chwilowo nowojorską scenę, aby wrócić na nią po latach jako MF DOOM, The Illiest Villain


 

Operation: Doomdsay

1999

 

Powracający na scenę muzyczną Daniel Dumile zaczął uczęszczać na wydarzenia freestylowe, ukrywając swoją tożsamość, w stylu rodem z amerykańskich filmów. Na głowę zakładał rajstopy, które później zastąpiła dobrze dziś znana metalowa maska. Był to początek nowej drogi, nowego stylu, nowego „ja” oraz nowej postaci – MF DOOMa. Persona stworzona przez Dumilego była inspirowana komiksowym Doktorem Von Doomem z uniwersum Marvela. Maska, którą nosił MF DOOM, była odzwierciedleniem tej używanej przez rysunkowego złoczyńcę. 

DOOM wydał swój pierwszy album, Operation: Doomsday, przedstawiając się światu jako czarny charakter rapowej sceny. Nazywał siebie Illiest Villain, inaczej „najbardziej złowrogim złoczyńcą”, który pojawił się, by robić to, na co ma ochotę. Debiutancki krążek został w całości napisany i wyprodukowany przez Dumilego. Ten album to przede wszystkim pokaz jego niezwykłych umiejętności pisarskich. Jego teksty zawierają przebijające się przez rymy metafory i ogromną ilość zabawnych gier słownych. Niesamowicie płynne i wyraziste flow, przedstawia nam, kim jest MC w masce gladiatora. Beaty na tym albumie automatycznie wywołują ruch głowy, która podąża za rytmem perkusji i genialnie zsamplowanymi melodiami twórców takich jak Sade czy Quincy Jones. DOOM wprowadza na tym albumie element, który stanie się jego znakiem rozpoznawczym. Wplata w swoje beaty fragmenty kreskówek, pokazując słuchaczowi jak wygląda świat, który widzi zza maski. 


 

Madvillainy

2004

 

Co się stanie, gdy połączymy tlenek żelaza z proszkiem glinu? Cieżko tak wprost na to odpowiedzieć, bez wiedzy chemicznej. Można za to od razu powiedzieć co się stanie jak połączymy producenta Madliba z raperem MF DOOMem. Dostaniemy jeden z najbardziej ikonicznych hip-hopowych albumów w historii. Jaki jest sekretny składnik do tej muzycznej reakcji? Przypadek. 

Zmęczony hip-hopem producent Madlib, pod namową ówczesnego menadżera Egona Alapatta (który bardzo chciał, aby Madlib wrócił do rapu), wysłał zrobione przez siebie beaty do MF DOOMa. Parę telefonów, bilety na samolot, trochę pieniędzy i panowie znaleźli się razem w studiu. Duet miał początkowo nagrać tylko 3 piosenki, a później nigdy się nie zobaczyć. Los jednak chciał, by obydwaj panowie rozpoczęli rozmowę, której zwieńczeniem miała być płyta Madvillainy, reakcja niekontrolowana. Madlibowe beaty, z naprawdę unikatowym doborem sampli, od pierwszego utworu wprowadzają nas w komiksowy świat MF DOOMa. Każdy z nich ma swoje oryginalne brzmienie, ale wszystkie tworzą gęste i chaotycznie-ułożone instrumentale. Sekcję muzyczną okrywają piękne w swojej złożoności dwadzieścia dwa teksty, w których DOOM nagina prawa rymowania na swoją korzyść. Wielosylabowe, wewnętrzne rymy, które są filarem pisarskim DOOMa, w dużym stopniu wpływają na jego oryginalne flow. Madvillainy jest uznawany przez wielu fanów za magnum opus MF DOOMa, które idealnie urzeczywistnia enigmatyczną postać w masce.


 

MM..FOOD

2004

 

Zaledwie osiem miesięcy po wydaniu płyty Madvillainy, DOOM znów przypomniał o sobie wypuszczając album MM…FOOD. Po dziś dzień, jeden z najbardziej oryginalnych i kreatywnych rapowych projektów w historii. Sekretny składnik tego albumu, to właśnie jedzenie. Konkretniej, to jak DOOM operuję kulinarnym słownictwem i używa jedzeniowych metafor, by przekazywać swoje refleksje dotyczące świata i swojego życia, pozostając ciągle w charakterze. Tematyka jedzenie wychodzi jednak poza same teksty i jest implementowana w tytułach piosenek, które noszą nazwy dań. Nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie to, że ich zapis jest dwuznaczny i odnosi się bezpośrednio do meritum tekstów. Jest to istnie wybitny smaczek, dla każdego rapowego konesera. 


 

„Ulubiony raper twojego ulubionego rapera”

 

Ruchem DOOMa w stronę mainstreamu była kolaboracja z producentem Danger Mousem, która zakończyła się wydaniem płyty THE MOUSE & THE MASK i pierwszy raz w historii, pojawieniem się zamaskowanego rapera na liście billboard. Album został wypuszczony pod szyldem Cartoon’s Network Adult Swim, programu telewizyjnego tworzącego kreskówki. Tej okazji DOOM nie mógł zmarnować i na płycie możemy usłyszeć głosy popularnych kreskówkowych postaci. Cztery lata później DOOM wypuścił krążek o nazwie Born Like This. Był to jego pierwszy solowy album, który znalazł się na amerykańskich listach przebojów.

W 2010 roku, po zakończonej trasie koncertowej w europie, Dumilemu odmówiono wstępu na teren Stanów Zjednoczonych, ponieważ nigdy legalnie nie był obywatelem USA, tylko Wielkiej Brytanii. Podjął decyzję, aby zamieszkać w Anglii, gdzie dalej kontynuował pracę muzyczną. Przebywając na wyspach udało mu się dokończyć cztery albumy i współpracować z takimi artystami jak Thom Yorke (będący częścią Radiohead), Damon Albarn (tworzącego Gorillaz), Jneiro Jarel (z którym wypuścił album “Key to the Kuffs”) czy z grupą Czarface(grupą, z którą raper ma dwa albumy).


 

ALL CAPS

 

Sylwester 2020 był okazją, aby na moment odetchnąć od kwarantanny i epidemii COVID-19. Pamiętam, że spędzałem go ze znajomymi, i w pewnym momencie postanowiłem sprawdzić telefon. Wszedłem na Instagrama i przeczytałem pierwszy widoczny post. Zupełnie niedowierzając w to, co właśnie zobaczyłem, obróciłem się do stojącego obok kolegi i powiedziałem: „DOOM umarł”. Miał 49 lat. Jak poinformowała żona artysty, Dumile zmarł 31 października, po tym jak doznał silnej reakcji alergicznej, spowodowanej źle przepisanymi lekami na ciśnienie. Śmierć DOOMa wspominamy jednak podczas sylwestra, gdyż wtedy oficjalnie ogłoszono jego odejście.

Z perspektywy czasu była to naprawdę bolesna informacja. Nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich fanów Dumilego i Hip-Hopu. Zmarł jeden z najwybitniejszych i najlepszych tekściarzy, których widziała scena. Raper kompletny, którego muzyka się nie starzeje, a zarazem inspiruje kolejne generacje. Ciężko w jednym artykule, przedstawić, jak wpływowa, genialna i stylowa była postać MF DOOMa, gdyż najlepszym sposobem na to, jest odkrycie jej po swojemu, wsłuchując się w to, co ma do powiedzenia.

Mijają cztery lata od śmierci Dumilego, a ja lubię myśleć, że wybór sylwestra na ogłoszenie tej wiadomości był przemyślanym ruchem MF DOOMa, chcącego popsuć wszystkim humor. Taka interpretacja brzmi jak idealne zwieńczenie kariery Daniela Dumilego. Znany jako rapowy czarny charakter, był przede wszystkim świetnym ojcem, muzykiem i człowiekiem. I niech każdy pamięta:

„ALL CAPS when you spell the man name”

 

Karol Tomczyk