Mircea Eliade „Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy” (Justyna Sin Polaczyk)
Mircea Eliade „Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy”
wyd. Aletheia
Justyna Sin Polaczyk
Mircea Eliade to nieżyjący już rumuński religioznawca, filozof, pisarz i dyplomata. Autor szeroko znany rzeszy miłośników antropologii i religioznawstwa , zajmujący się głównie przejawami religijności w społeczeństwach tworzonych przez człowieka. Eliade uważał, że jest możliwe zbadanie świętości oraz jej przejawów w oderwaniu od kultury i historii, ponieważ człowiek według niego jest istotą religijną; homo religiosus. W związku jednak z tym, że jego naukowe spojrzenie na religię opierało się przede wszystkim na terminach, które Eliade sam stworzył, uznaje się, że jego prace są bardziej tworami literackimi, niż naukowymi – przede wszystkim ze względu na brak dowodów empirycznych.
„Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy” to jedno z głównych dzieł Eliade, opisujące szamańskie praktyki z całego świata, ze szczególnym uwzględnieniem szamanizmu syberyjskiego. W samej opowieści, którą snuje autor, najważniejsze jest powtarzające się w różnych czasach i miejscach doświadczenie boskości i świętości odbierane jako fakt, w zupełnym oderwaniu od kontekstu kulturowego czy psychiki szamana. Autor rzetelnie omawia zwyczaje oraz najważniejsze zagadnienia związane z szamanizmem. Przedstawia szamana jako mistyka, poetę, maga, znachora, który potrafi czerpać energię z każdej istoty duchowej, aby uzdrawiać lub krzywdzić. Opisuje szamańską kosmologię, mity i symbole szamańskie i przenikanie wymiarów.
Książka ta jednak bez wątpienia posiada wady a jedną z nich jest – paradoksalnie – rzetelność, z jaką jest napisana. Eliade zawarł ogromną ilość informacji, które w rezultacie dają dzieło bardzo obszerne, ale też ciężkie do czytania dla kogoś, kogo nie fascynuje sam temat szamanizmu. I mimo tego, że przecież magia, przeżywanie ekstazy, prorocze sny, spotkania z diabłem czy przemiany w zwierzęta, są dla większości ludzi fascunyjące, suchy, naukowy styl, jakim pisana jest książka, jest w stanie zniechęcić. Innym problemem jest świadomość, że Eliade nigdy nie konfrontował się z plemieniami szamańskimi „na żywo”. Cały materiał faktograficzny został zaczerpnięty z prac innych badaczy i „Szamanizm” w tym świetle staje się raczej być kompendium wiedzy, niż wciągającą, spójną podróżą po krawędzi rzeczywistości. I chociaż każdy, kto interesuje się szamanizmem, znajdzie tu wiele interesujących faktów, jest to jednak książka skierowana bardziej do religioznawców, orientalistów, kulturoznawców czy socjologów, niż do fascynatów tematu.