Mitski – My Love Mine All Mine
Półtora roku temu albumem Laurel Hell narzuciła szybkie, skoczne tempo, ubierając je w popowo-dyskotekowe dźwięki. Impreza zdawała się nie mieć końca, jednak prędzej czy później po każdym zmierzchu musi nastać świt. Dynamiczne ruchy bliższe nocnemu parkietowi ustępują łagodnemu kołysaniu, powolnemu krzątaniu się tu i tam czy przesiadywaniu pod ciepłym kocykiem. Co w takiej sytuacji dobiega naszych uszu? Jedni powiedzą nic. Okej. Ja natomiast odkurzam głęboko leżące w szafie, stare winyle lub stawiam na Mitski i jej najnowszy krążek The Land Is Inhospitable And So Are We.
Zamknięte w nieco powyżej pół godziny jedenaście utworów otula jeden po drugim, a mnie na dłuższą chwilę zatrzymuje My Love Mine All Mine. To właśnie on działa niczym ścieżka dźwiękowa do wspomnianego końca imprezy o piątej nad ranem. Zatopiony w żywym instrumentarium folku, americany oraz country wprawia w głęboki trans, dorównując atmosferze ulubionych, zakurzonych winyli. Może czas wpleść nieco nowości w szeregi mojej kolekcji?
Antek Winiarski