Noon
„Wiem, że marzysz o moich podkładach, co pewnie chciałbyś tamten bit Noona, który zresztą zjadam” – tak nawijał Eis w utworze Czasem. Na pewno w 2003 roku nie jeden raper marzył o współpracy ze wspomnianym producentem. Sam Noon tworzył z legendami polskiego rapu. Pezet, Grammatik, Sokół, Eldo to tylko cześć artystów, którzy gościli na jego bitach. O dziwo dla samego Noona sukces w rapie był tylko jednym z przystanków muzycznej kariery. Po sukcesie w rapie skupił się na muzyce solowej, by tylko czasem powrócić do hiphopowej konwencji.
Noon, czyli Mikołaj Bugajak urodził się w 1979 roku w Warszawie. O jego życiu prywatnym i dzieciństwie wiadomo niewiele. Nie ukończył żadnej szkoły muzycznej, a przygodę z produkcją zaczynał od jednej z pierwszych wersji fruity loops. Tworzenia muzyki uczył się sam, metodą prób i błędów. Dodatkowo zdobywał wiedzę, podpatrując kolegów przy pracy.
Karierę producenta hiphopowego na dobre zaczął wydając razem z Grammatikiem EP, która po dodaniu kilku utworów została przemianowana na EP+. Kolejnym efektem współpracy z Eldo, Jotuze, Ashem, Danielem Drumzem były Światła Miasta (z 2000 roku). Do grona raperów na albumie dołączyli gościnnie Eis (Aes), Pezet (Pz, PZU), Fisz oraz skład Fenomen. Po sukcesie Świateł Miasta Noon opuścił Grammatik, by jak sam mówił uniknąć wtórności w produkowaniu muzyki i rozwinąć swoje umiejętności.
Pierwszym pełnoprawnym solowym wydawnictwem Bugajaka było Bleak Output, także z 2000 roku. Nietuzinkowe połączenie hiphopu, ambientu i bardzo kreatywnego podejścia do samplowania, oraz kreowania przestrzeni w muzyce idealnie oddaje okładka projektu. Jest ona kolażem zdjęć monochromatycznych i kolorowych. Wydawnictwo stanowiło zaledwie preludium do tego jak wiele osiągnie jeszcze Noon.
Pierwszy wielki sukces czekał za rogiem, bo już w 2001 roku roku wraz z Pawłem z Ursynowa jako Pezet/Noon wydał Muzykę Klasyczną. Ten tytuł okazał się wybitnie trafiony. Album z miejsca został okrzyknięty kultowym i do dzisiaj wybrzmiewa na niejednym głośniku.
Pezet/Noon
Ukryty w mieście krzyk, obwołany głosem pokolenia, czy Seniorita, do której sam Pezet niechętnie wraca i wiele innych kultowych utworów nie odniosłyby takiego sukcesu bez charakterystycznej, nieco ascetycznej produkcji Noona. Możliwe, że to właśnie ten minimalizm i przemyślana produkcja pozwoliły tak dobrze zestarzeć się albumowi. Co więcej, w porównaniu do utworu Box i Kox autorstwa wspomnianego już Eisa, produkcje Bugajaka nie noszą znamion słusznie minionych trendów w polskim rapie.
Kolejnym solowym projektem Mikołaja Bugajaka były Gry Studyjne. Artysta długo pracował nad tym nieco ponad półgodzinnym wydawnictwem. Problemy z wydaniem fizycznym, czy długie dopracowywanie materiału poskutkowały wydaniem go w 2003 roku. Na Studio Games składa się ponad 400 wyselekcjonowanych sampli pozyskanych z płyt winylowych. Błędnym jest jednak traktowanie całości jako projektu stricte hip-hopowego. Zabawa konwencją, coraz śmielsze wykorzystywanie przestrzeni, które swoją pełną formę osiągnie wraz z kolejnymi solowymi albumami artysty, stanowią o oryginalności całego wydawnictwa. Jest to jeden z tych krążków, które z całą pewnością trudno jest zaszufladkować.
Rok 2004 przyniósł kolejny album spod szyldu Pezet/Noon. Mowa oczywiście o Muzyce Poważnej, będącej zwieńczeniem współpracy obu panów.
Po raz drugi Noon pokazał jak samplować, by album pozostał wzorem dla młodszych producentów przez długie lata po premierze. Melancholijna nawijka i wtórujące jej pocięte bity zostały przeplecione trzema częściami utworu Retro. „Tylko raz możesz tej płyty słuchać pierwszy raz”. Myślę, że takim wstępie do albumu, łatwo było zostać na dłużej przy Muzyce Poważnej, która jak w przypadku poprzedniego wydawnictwa duetu została z miejsca uznana za klasyk.
Nowe brzmienie
Nie licząc wersji instrumentalnych wydawanych po 2004 roku, na kolejny projekt Noona fani musieli czekać do 2008 roku. Wtedy właśnie ukazały się Pewne Sekwencje. Epka stanowi pewne wprowadzenie do tego jak dzisiaj brzmi Noon i z czym kojarzy się jego solowa twórczość. Mroczne, bardzo przestrzenne produkcje zostały wzbogacone o kolejne wyszukane sample (w znacznej większości nieodkryte po dziś dzień). Całość przywodzi na myśl muzykę 8-bitową i szeroko pojętą tajemniczość, a cała kompozycja zamyka się w zaledwie dwudziestu minutach.
Wpisując się w pewną prawidłowość wydawania muzyki, Bugajak pożegnał rok 2014 kolejnym duetem, tym razem HV/Noon. Płyta stworzona przez duet producencki okraszona została zwrotkami zaprzyjaźnionych raperów. Sam Noon w jednym ze starszych wywiadów powiedział o Hatti Vatiim, że jest to jedna osób, od której może się wiele nauczyć. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych albumów tworzonych w kolaboracji, rok po HV/Noon ukazał się album Visions, czyli zbiór instrumentali wspomnianego wcześniej albumu.
Pozostając przy solowych wydawnictwach, przyszedł czas na Algorytm. Sam twórca w opisie zaznaczył, że jest to zbiór notatek na brudno. Samą płytę tworzył przez osiem lat. W jej skład wchodziły głównie porzucone projekty, które z czasem odświeżone i wzbogacone o głos na przykład Adama Struga zamknęły trylogię, rozpoczętą przez Bleak Output.
Dotychczasowe albumy wyprodukowane w pojedynkę zamyka zeszłoroczne Nobody Nothing Nowhere. Sposób, w jaki powstał, poniekąd wyjaśnia specyficzne brzmienie całości. Partie instrumentalne nagrywały osoby, z którymi Noon gra na żywo. Sam autor używał syntezatora w taki sposób, jak robi to podczas koncertów.
Noon/Żyto
Nowy projekt naszego Artysty Tygodnia, który przez opóźnienie ukaże się dopiero w połowie czerwca, zapowiada się nad wyraz interesująco. Noon w duecie z Żytem zaprezentują słuchaczom Morza Południowe. Unikalne połączenie minimalistycznej produkcji, pełnej przestrzeni i surowości idealnie komponuje się z wybitnie podwórkowym stylem rapowania Żyta, co słychać w promujących album utworach. Najciekawsze jednak jest to, że mimo całej ulicznej aury kojarzonej z Żytem, jego teksty opowiadają ciekawe, wiarygodne i przemyślane historie. Sam Bugajak w jednym z ostatnich wywiadów mówił, że współpraca z Żytem różniła się od innych raperów. Zazwyczaj wysyłając bit, wiedział czego się spodziewać po raperze, który ma położyć na nim swój wokal. W przypadku Żyta było to raczej wyczekiwanie na kolejną opowieść, której nie można było w żaden sposób przewidzieć. „Skończył się klosz ochronny gramatyczno-pezetowy…nowe światy się otwierają” możemy usłyszeć we wstępie do promującej wydawnictwo Cieczy. To chyba najlepsze podsumowanie kolejnego zaskakującego projektu Noona.
Marcin Masło