Robert Terentiew „Stąd aż do Brighton Beach” (Joanna Wawryczuk)
Robert Terentiew "Stąd aż do Brighton Beach"
wyd. Proszyński i S-ka
Joanna Wawryczuk
Emigracja, nie ważne czy wymarzona, czy wymuszona przez okoliczności, może sprawić, że zamiast do Ziemi Obiecanej trafia się do całkiem nowego świata. Świata, w którym układanie sobie życia na nowo, może je nieoczekiwanie wywrócić do góry nogami.
Państwa komunistyczne, oddzielone "żelazną kurtyną", masowo są opuszczane przez ludzi, którzy nie mogą sobie znaleźć miejsca w rodzimym kraju. Niestety, może się okazać, że w tym nowym też nie ma dla nich miejsca.
Wydarzenia, opisane w powieści "Stąd aż do Brighton Beach" Roberta Terentiewa, dotyczą głównie emigracji rosyjskiej. Tej pierwszej, która przywozi do Nowego Jorku własną tradycję i tożsamość. Kolejna fala przynosi do Małej Odessy jednak już nowych Rosjan. Takich, którzy nie zamierzają spokojnie żyć, pędzić czasu w bufetach, siedzieć przy plaży czy grać w szachy, obmawiając przechodniów. W etnicznym niemal gettcie tworzą się struktury mafijne i pojawiają się nowe zasady. I bardzo wpływowi ludzie, o których lepiej nie mówić.
W takiej rzeczywistości przyszło żyć głównemu bohaterowi książki Terentiewa. Piotr dorastał po wojennej zawierusze, pod skrzydłami babki Katji – samodzielnej, ale i dystyngowanej kobiety. Pamięć o rodzinnej tragedii przechowuje wraz ze wspomnieniem dworów, pól i lasów, wśród których się wychował. Jest lekarzem weterynarii, uwielbia konie. Wykształcenie mogłoby pomóc mu w Ameryce, jednak Piotr nie może przystosować się do nowej rzeczywistości i do ludzi interesu nie należy. Zresztą – nie chce. Wszędzie czuje się gościem, nie zapuszcza korzeni. Jednak jego romantyczny zryw inicjatywy omal nie doprowadza do tragedii.
Robert Terentiew przedstawia rzeczywistość sobie bliską i znaną, dlatego też nakreślone postaci są pełne charakteru, a sytuacje niejednoznaczne. To wielka zaleta tej pozycji. "Stąd aż do Brighton Beach" nie jest jedynie kolejną książką o bohaterach uwikłanych w historię. To powieść o zwykłych ludziach, "o których można wszystko powiedzieć, tylko nie to, że są nudni".