Röyksopp
Nazwę tego norweskiego duetu można dosłownie przetłumaczyć jako grzyb dymny. Röyksopp to zespół, który liczy sobie już 24 lata istnienia. W listopadzie, po niespełna ośmiu latach od wydania ich ostatniej płyty, powrócili z albumem, który opisują jako największe przedsięwzięcie w karierze zespołu. Röyksopp Artystą Tygodnia w Radiu LUZ oraz headlinerem festiwalu Tauron Nowa Muzyka Katowice 2023.
Duet Torbjørna Brundtlanda i Sveina Berge’a poznałam niespełna 13 lat temu, kiedy zaczęłam się muzycznie kształtować, a na żywo miałam okazję posłuchać ich DJ seta podczas pierwszej edycji warszawskiego On Air Festival w 2022 roku. Dorastali w Tromsø i poznali się przez wspólnego znajomego, gdy byli nastolatkami. Wspólna miłość do muzyki elektronicznej skłoniła dwójkę Norwegów do rozpoczęcia nagrywania na początku lat 90. We wczesnych latach kluczowej epoki w historii norweskiej muzyki elektronicznej, pionierzy Berge i Brundtland zanurzyli się w scenie eksperymentalnej w Tromsø. Pierwszą EPkę o tytule Traveler’s Dreams wydali we współpracy z dwoma innymi muzykami jako zespół Aedena Cycle. Brundtland i Berge utworzyli Röyksopp w 1998 roku i podpisali kontrakt z niezależną, brytyjską wytwórnią Wall of Sound.
Wybili się do mainstreamu w złotym okresie norweskiej sceny elektronicznej, nazywanym Bergen Wave i stali się jednym z najtrwalszych zespołów elektronicznych swoich czasów.
Baaardzo dobry start
Dobry początek to rzecz, za którą zdecydowanie można cenić Röyksopp. Albumem Melody A.M. z 2001 roku osiągnęli przełomowy sukces. W całym debiutanckim krążku, połączyli house, R&B i atmosferę IDM w bardziej tradycyjne, downbeatowe dźwięki. Jednym z pierwszych zaproszonych przez zespół wokalistów jest Erlend Øye z King of Convenience, którego głos można usłyszeć w utworze Poor Leno, a singiel Eple znalazł się na liście najlepszych utworów dekady Pitchforka.
Melody A.M. od początku do końca wypełniony jest płynącym i chillującym dobrem, a do top utworów dorzucić muszę także In space, który brzmi jak podkład do przepięknego, szczęśliwego snu; ciepły Sparks z udziałem norweskiej wokalistki Anneli Drecker, namiętny She’s So, Remind me oraz So Easy, które dźwiękowo może zabierać słuchacza do krainy röyksoppowych, dymnych grzybów.
Debiutancki album zespołu to zdecydowanie jedna z tych płyt, którą taka cyfrowa melomanka jak ja musi mieć w wersji analogowej, aby była gotowa do słuchania przez całe dalsze życie. Nic więc dziwnego, że znalazła się na liście „1001 albumów, które musisz usłyszeć przed śmiercią”. Macie też takie płyty, których jesteście pewni, że zawsze będą Wam się podobać? Jeśli odpowiedź brzmi “tak”, to zachęcam do podsyłania!
Ilość zapraszanych wokalistów i wokalistek jeszcze bardziej zwiększyła ich wszechstronność i popularność. W ich drugim albumie The Understanding pojawia się gościnnie Karin Dreijer Andersson (Fever Ray), wtedy znana z The Knife, a teraz wyczekiwana w Warszawie. Koncert Fever Ray w Warszawie odbędzie się 30 marca.
Röyksopp wzbili się na szczyty elektronicznego mainstreamu po wypełnionemu gośćmi albumowi Junior z 2009 roku i jego introspektywnemu, instrumentalnemu odpowiednikowi, Seniorowi z 2010 roku. Taneczny, downbeatowy The Drug wpletli pomiędzy utwory, które brzmieniowo podróżują w strony pustynnego Teksasu. Mowa o Senior Living i Forsaken Cowboy.
Nieuchronny koniec? Ktoś chyba coś źle zrozumiał
W listopadzie 2014 zespół wydał swój piąty album The Inevitable End, który został ogłoszony jako ostatni wydany w tradycyjnej formie. Na płycie gościnnie pojawia się szwedka Robyn<ahref=”https://open.spotify.com/artist/1kq2ZvBA7AX9mdZTk9SkpU”>Jamie Irrepressible oraz norweżka Susanne Sundfør, z którą zespół stworzył już całkiem pokaźną ilość singli. Polecam Save me z udziałem Sundfør oraz – chyba kultowe już – Something in My Heart. Część osób, w tym dziennikarzy i krytyków muzycznych mylnie zrozumiała zapowiedziany koniec z tradycyjnym wydawaniem płyt wraz z wydaniem The Inevitable End. Tytułowy “Nieuchronny Koniec” nie zapowiadał pożegnania się z Röyksopp, a nowy, nieprzewidywalny rozdział wydawniczy tego zespołu. Ogłoszenie duetu Norwegów o zakończeniu pewnego rozdziału brzmiało obiecująco, ambitnie i warto było czekać.
Po roku 2014 nowe wydawnictwa zespołu pojawiały się formie singli, miksów i kolekcji, takich jak Lost Tapes z 2019 roku.
Album-trylogia
Jesienią 2022 roku zespół Röyksopp wydał ambitną i wybitną, trzytomową serię Profound Mysteries I, II i III, co znacznie przekroczyło ramy definicji „albumu”. Całość jest niezwykle nowoczesna i zachwycająca. Wśród gości mi.in. Alison Goldfrapp, Pixx, Susanne Sundfør, Astrid S i Karen Harding.
Mówiąc o ostatniej płycie z tej serii, Svein Berge & Torbjørn Brundtland powiedzieli: Z Profound Mysteries III kończymy nasze potrójne przedsięwzięcie albumowe. Pod jego złotym, mieniącym się połyskiem, kryją się poziomy niejednoznaczności i kontrastu; słodkie i wstrząsające, wspaniałe i złe. Poza tym, twórcy opisali swoje najnowsze wydawnictwo jako największe przedsięwzięcie w karierze Röyksopp, a to jak rozwinęło się ich brzmienie, wypracowali sobie przez dekady. Albumem składają hołd artystkom, gatunkom i ruchom muzycznym, które ich zainspirowały na samym początku kariery.
Piotr Stelmach z Radia 357 po ukazaniu się Profound Mysteries pięknie napisał, że album nasycony jest chwytającymi za przedsionki melodiami, w których subtelność pełni rolę cichego producenta. Że słuchając tej płyty, myśli o… radiu. A konkretnie o nowocześnie brzmiącej, a przy tym wysmakowanej pod względem muzycznym antenie.
Minęła już chwila od premiery trzeciego albumu z tej muzycznej trylogii, ale tak jak czekam na muzyczne nowości, tak też w przypadku tej publikacji trzeba mi było polubić się z cierpliwością. Tymczasem czekam na koncert Röyksopp, którzy z całym zespołem przyjeżdżają do Katowic w dniach 8-11.06 na festiwal Tauron Nowa Muzyka! Jak zapowiadają organizatorzy, koncert Röyksopp będzie z pewnością największym wydarzeniem 18. edycji festiwalu.
Artykułem Röyksopp Artystą Tygodnia witam się z redakcją muzyczną Radia LUZ i na pewno jeszcze usłyszycie lub przeczytacie ode mnie coś o muzyce ze Skandynawii 🙂
Last but not least…
Miłośnikom i miłośniczkom wizualizacji polecam sprawdzić jak każdy dźwięk z serii Profound Mysteries wygląda na ruchomym obrazku. Total sztos!
Żaneta Wańczyk