SALEM

SALEM
Pod koniec października czeka nas pierwsza rocznica wydania albumu Fires in Heaven – drugiego wydawnictwa legendarnej grupy SALEM. Ich pierwsza płyta pt. King Night, wydana dziesięć lat wcześniej, w ogromnym stopniu zmieniła oblicze muzyki elektronicznej i rapu, a przede wszystkim uznawana jest za jeden z najważniejszych albumów muzyki witch house.

 

Gatunek został wymyślony przez Travisa Egedy’ego, kiedy to w jednym z wywiadów dla magazynu Pitchfork, określił swoją muzykę jako “okultystyczny house”. Nie wiedział, że ten termin zostanie w historii muzyki elektronicznej już na zawsze. 

Mimo, że King Night był albumem bardzo wpływowym, to właśnie premiera Fires In Heaven, wydanego po długiej przerwie, przypomniała nam o twórczości grupy i wymarłym już witch housie. SALEM odwołują się w nim do gatunku w bardziej subtelny sposób – łącząc gęstą, tajemniczą atmosferę z trapowo-memphisowymi wstawkami. Sam krążek czerpie garściami z różnych brzmień – od sampli muzyki klasycznej, po śpiewane, autotune’owe, spokojniejsze utwory. 

Pomimo dziesięciu lat od poprzedniej premiery, rozwiązania zespołu i praktycznego zniknięcia całego gatunku witch house, album wciąż jest niezwykle świeży i nieoderwany od współczesnej rapowej sceny. Słychać wiele odniesień do aktualnych trapowych trendów, jednak nie kosztem undergroundowo-gęstego i nostalgicznego brzmienia. Mimo że Fires in Heaven nie wskrzesił witch house’u, wydanie tego albumu w znacznym stopniu wpłynęło na około-trapową twórczość, a na pewno przypomniało nam o kultowej grupie i zapomnianym już nurcie.

Witch house często jest określany jako gatunek, który nie poradził sobie na scenie muzyki elektronicznej. Od początku miał bronić się przed nadmierną popularnością i pozostać w undergroundzie. U jego korzeni był bunt przeciwko przemysłowi muzycznemu, noisowo- eksperymentalne brzmienie i podejście DIY. SALEM postawiło na połączenie witch-house’u z trapem. Odeszli oni od bezkompromisowej instrumentalności i postawili na teksty, co sprawiło, że tym bardziej wpisali się w emocjonalny charakter gatunku. 

Po jedenastu latach od premiery King Night, warto sięgnąć po elektroniczne wydania innych projektów – White Ring, Crystal Castles czy Balam Acab dalej brzmią tak samo wyjątkowo.

Mikołaj Szmeichel