#śląskodnowa a rzeczywistość – analiza redaktorów sportowych Radia LUZ
Bartosz Wieczorek: Samuel Adalberg w księdze przysłów, przypowieści i wyrażeń przysłowiowych pisał, że luty to miesiąc zmienny: pół zimowy, pół wiosenny. I taki był w wykonaniu piłkarzy Śląska. Z jednej strony trochę jest powodów do niepokoju, ale z drugiej strony wyniki piłkarzy z Wrocławia dostarczyły pozytywnych wibracji.
Adam Pyzder: Pozytywnych wibracji dostarczyła też gra w potyczkach na własnym boisku. Śląsk we Wrocławiu strzelił 4 gole, nie tracąc żadnego. O ile potyczkę z Zagłębiem Sosnowiec można było traktować z przymrużeniem oka – czerwona latarnia ekstraklasy nie była raczej dobrym wyznacznikiem formy wrocławian – o tyle derby Dolnego Śląska przeciwko Lubinianom pokazały, że przepracowany w Turcji okres zimowy oraz zmiana trenera spowodowały pozytywną zmianę w drużynie. Śląsk w końcu trafił z transferami. Idealnym posunięciem było sprowadzenie z Legii Krzysztofa Mączyńskiego. Zawodnik ten wpływa na grę nie tylko swojej linii, ale całego zespołu. Uczestniczy w akcjach ofensywnych, nie popełnia błędów w obronie i momentalnie przejął wykonywanie większości stałych fragmentów. Zdecydowanie na plus ocenić należy transfer Lubambo Musondy, który z miejsca wskoczył do czołówki najszybszych zawodników Lotto Ekstraklasy, a mecz z Miedziowymi pokazał jego wyszkolenie techniczne i boiskową inteligencję. Lutowe mecze sygnowane były hasztagiem #ŚLĄSKODNOWA. Domowe spotkania pokazały tę odnowę.
BW: Na ten moment można uznać transfery Śląska za strzał w 10. Krzysztof Mączyński przypomina zawodnika z czasów gry w reprezentacji Polski. Dba o stabilność w środku pola i dobrze wykonuje stałe fragmenty gry. Lubambo Musonda w akcjach marketingowych Śląska był porównywany do postaci Czarnej Pantery z komiksów Marvela. Zwinny i waleczny, a do tego ma świetną technikę i bardzo precyzyjnie dośrodkowuje w akcji biegowej. Śląsk gra bardzo dobrze u siebie, co było przecież zmorą wrocławian w poprzedniej rundzie. Niestety mecz wyjazdowy w Krakowie nie należał do udanych. Spotkanie z Wisłą obnażyło wady wrocławian i pokazało, dlaczego Śląsk zajmuje tak odległą pozycję w tabeli Ekstraklasy.
AP: Niestety w kontekście walki w ekstraklasie wciąż mówimy o bitwach o utrzymanie. Tak było z drużyną z Sosnowca, tak samo z Miedziowymi. Te boje udało się wygrać. W Krakowie wrocławianie przeszli obok spotkania.
BW: Słabo działała obrona, przyjęcie piłki nie funkcjonowało najlepiej, co między innymi pokazał pod koniec spotkania Łukasz Broź. Nawet tak chwalony przez nas Krzysztof Mączyński przeszedł obok meczu. Warto też podkreślić, że we wszystkich spotkaniach Śląsk był nieskuteczny. W jakich aspektach gry musi poprawić się drużyna trójkolorowych?
AP: Na pewno wspomniana obrona. Nawet w wygranych spotkaniach było tam po prostu źle. Tarasovs oraz Golla popełniali podstawowe błędy. Wprowadzenie piłki momentami nie istniało. Dużym problemem jest też brak skuteczności, objawiający się od razu, gdy na boisku brakuje Marcina Robaka. Co prawda Arkadiusz Piech strzelił gola przeciwko drużynie z Sosnowca (trafił do siatki również z Lubinianami, choć gol nie został uznany przez pozycje spaloną), ale to wciąż ten sam zawodnik, który dostając w meczu 15 podań (dających mu sytuację bramkową), strzela jednego gola.
BW: Za nami już pierwszy marcowy mecz WKS-u, przegrany w dość słabym stylu z rewelacją sezonu, Piastem. Styl gry drużyny Waldemara Fornalika nie był wygodny dla wielu klubów, chociażby Lecha Poznań i tak też było z zespołem z Wrocławia. Pierwszy celny strzał oddany na bramkę Piasta w 85.minucie, proste straty w środku pola, nieporadność w obronie. Teraz Śląsk czeka ciężki terminarz. W piątek 8 marca, mecz u siebie z Jagiellonią, następnie 16 marca wyjazd do Warszawy na mecz z Legią, a po przerwie reprezentacyjnej, 30 marca, mecz z broniącą się przed spadkiem Arką Gdynia. Jeżeli Śląsk zagra jak z Wisłą czy Piastem, wrocławianie mogą ponownie znaleźć się na dole tabeli.
AP: Wspomniani przeciwnicy (Legia, Jagiellonia) zajmują miejsca 2-4 w tabeli i trzeba nazwać je zespołami aspirującymi do miana najlepszej drużyny w kraju oraz do reprezentowania Polski w europejskich pucharach. Wszystkie te drużyny posiadają ofensywy zaliczające się do czołowych w ekstraklasie. Wywiezienie punktów z wyjazdowych potyczek będzie ogromnym sukcesem, ale również koniecznością w walce o ligowy byt. Szczególnie ważne okazać może się spotkanie z Legią. Nie jest tajemnicą kryzys Mistrza Polski. Zawodnicy ze stolicy nie tylko nie imponują wynikami, ale przede wszystkim stylem gry. Podobnie wygląda sytuacja Jagielloni. białostoczanie przegrali po nie najlepszym widowisku z Cracovią, a chwilę wcześniej wymęczyli zwycięstwo 1:0 z Wisłą Płock- bezpośrednim rywalem Śląska w walce o utrzymanie. Niestety drużyna ze stolicy dolnego śląska przeplata w ostatnim czasie mecze świetne z meczami tragicznymi. Po słabym spotkaniu w Szczecinie na zamknięcie 2018 roku, przyszła euforia na Stadionie Miejskim we Wrocławiu i pełna dominacja nad Zagłębiem Sosnowiec. Zaraz potem piłkarze Vitezslava Lavicki przeszli obok spotkania z Wisłą, by pokazać na prawdę dobry futbol w meczu z Zagłebiem Lubin, a następnie zagrać koszmarny mecz z Piastem w Gliwicach.
BW: Jeżeli chodzi o cały sezon, gra piłkarzy Śląska frustruje. Ostatni raz zespół z Wrocławia odniósł dwa zwycięstwa z rzędu na przestrzeni 23 września i 1 października ubiegłego roku z, o ironio, Piastem Gliwice (4:1) i Jagiellonią Białystok (4:0). Ostatni mecz wygrany na wyjeździe – 26 października z Miedzią Legnica (5:0). Śląsk gra niestabilnie, a terminarz nie należy do najłatwiejszych. Grupa mistrzowska jest poza zasięgiem, przy fantastycznej formie piłkarzy Pogoni Szczecin i Cracovii. Mecz z Jagiellonią nie będzie należał do najłatwiejszych, jeszcze biorąc pod uwagę informacje, że posada trenera Jagielloni Białystok, Ireneusza Mamrota jest zagrożona. Walka o utrzymanie nie będzie należała do najłatwiejszych, ale po tych czterech meczach mogę śmiało wskazać, że Śląsk wygląda lepiej aniżeli Zagłębie Sosnowiec, Wisła Płock czy Miedź Legnica. Duża w tym zasługa Vitezslava Lavicki. Śląsk wygląda na zespół bardziej uporządkowany taktycznie. Co prawda, Śląsk rzadziej utrzymuje się przy piłce, ale przy mniejszej ilości podań, wykonuje je bardziej dokładnie, a też jeżeli chodzi o przejęcia piłek Śląsk jest drużyną bardziej agresywną. Zdarzają się co prawda gafy w defensywie, ale myślę, że z czasem zostaną one zniwelowane. Z tak dobrym taktykiem jak Lavicka, jestem spokojny, jeżeli chodzi o pozostanie Śląska w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Relacja ze spotkania Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok w tą niedzielę w programie 0:1 do przerwy o godz.20 na antenie Akademickiego Radia Luz na 91.6 FM.