Stara Rzeka – Wszędzie śnieg

Było ciepłe lato (a może już jesień?) roku 2015, a ja postanowiłem ruszyć nieco życie i zrekrutować się do waszego ulubionego radia. W trakcie wstępnej rozmowy zostałem zapytany, jakiego muzyka widziałbym w rubryce Artysta Tygodnia. By pokazać dostatecznie alternatywną sigmę i pochwalić się trzymaniem ręki na pulsie krajowej sceny, wymieniłem solowy projekt Jakuba Ziołka: Starą Rzekę, a świeżutkie wtedy LP Zamknęły się oczy Ziemi dla fana Jorge Elbrechta brzmiało niczym objawienie. Odpowiedź na rekruterskie pytanie okazała się prawidłowa, bowiem radośnie przeszedłem do dalszego etapu i, jak widać, dalej tu jestem.

Dalej „tu jest” również Ziołek, który po okrągłej dekadzie reaktywuje Starą Rzekę albumem Wynoś się z mojego domu. Tym razem ukazując się jako w pełni dojrzały artysta, który podczas przywoływania ognisko-folkowych duchów korzysta nie tylko z gitar, włączając do instrumentarium również urządzenia do niwelowania klubowej klaustrofobii (tzw. syntezatory), do tej pory zarezerwowane raczej dla T’ien Lai. Nowe zabawki to nie wszystko, bowiem i całość stała się przystępniejsza, bardziej piosenkowa, czego najlepszym potwierdzeniem niech będzie Wszędzie śnieg. Chciałem na koniec dać jakiś suchar o braku zimy, ale lepiej siądzie ten o ambiencie z rockowym pazurem.

Sebastian Rogalski