Sven Hassel „Monte Cassino” (Marcin Walków)

Sven Hassel „Monte Cassino” (Marcin Walków)

Sven Hassel "Monte Cassino"

wyd. Erica

Marcin Walków

 

 

To nie pociski, samoloty, czołgi i karabiny walczyły i zabijały na frontach II wojny światowej. Tylko ludzie. Żołnierze, który wybrali drogę kariery wojskowej, ale i nauczyciele, lekarze, piekarze, wcieleni w szeregi armii. I to z ich perspektywy Sven Hassel opisuje koszmar wojny.

 

Mały, który służył w amerykańskiej piechocie morskiej, a na froncie buduje swój majątek, zbierając złote zęby; Legionista, wyskakujący na wroga z krzaków z dźwięcznym ‘ Allah-ak-bar ‘ na ustach; a do tego Barcelona, Porta, Heide i ich dowódca Jednooki. To z nimi czytelnik spędzi najwięcej czasu.

 

Karabin na ramię, pistolet ukryty pod płaszczem, a do łydki przymocowywany nóż. Rozkaz dowódcy – pojmać angielskiego pułkownika, zlikwidować tymczasową bazę aliantów w jednej z włoskich wiosek, wywieźć skarby z klasztoru i ukryć. Sprzeciwiasz się? Masz wątpliwości? Za parę dni będziesz już na froncie rosyjskim, więc zastanów się, co lepsze. Podczas akcji zrobisz coś głupiego? Zastrzelą cię albo poderżną gardło koledzy, których mógłbyś zdemaskować. To była wojna.

 

A gdy już zdejmowali broń, pili do nieprzytomności, grali w karty z Amerykanami, odwiedzali domy publiczne. Robili wszystko, by nie myśleć o śmierci, która krążyła u stóp wzgórza Monte Cassino i groziła mu pięścią. Śmierci, która ich oczach ciała kolegów trafionych przez pociski.

 

I choć nie jest to faktograficzny zapis wydarzeń historycznych, to niewątpliwie Sven Hassel pisze o wojnie takiej, jaką była. Nie przez pryzmat rysowania ruchem ręki zmieniających się granic na mapie, wypisywania postanowień traktatów pokojowych, zestawiania w tabelce uzbrojenia po obu stronach i liczby ofiar. Ale pisząc o odczuciach, emocjach i okopowym życiu.

 

Kto był prawdziwą „szwabską świnią” w armii? Z kim prywatną wojnę toczył Mały? Ile zaryzykuje żołnierz, by zdobyć miedź wartą 3 marki za kilogram? I co papież miałby robić w Berlinie? To tylko niektóre z pytań, na które odpowiedź można znaleźć w „Monte Cassino”.

 

A jego autor, Sven Hassel, to Duńczyk urodzony w 1917 roku. Do wojska wstąpił już jako 14-latek. A gdy już odbył przymusową służbę wojskową, w obliczu bezrobocia wstąpił w szeregi armii niemieckiej. Był kierowcą czołgu w jednostce pancernej. Po nieudanej próbie dezercji został przeniesiony do karnej jednostki Wehrmachtu. Walczył na wszystkich frontach oprócz afrykańskiego, dosłużył się stopnia porucznika. Ranny ośmiokrotnie zakończył wojnę w niewoli radzieckiej. Napisał 14 powieści, które zostały przetłumaczone na 25 języków i wydane w nakładzie przeszło 56 milionów egzemplarzy.