Archiwum

beluga ryba – RANGER

okładka singla RANGER autorstwa artysty beluga ryba

Tak jak tytułowy ranger w pojedynkę przemierza odległe, nieznane prerie, tak samo debiutancki singiel projektu beluga ryba samotnie trafił na platformy streamingowe. Samotnie, ale z misją. RANGER zapowiada wychodzący 22 listopada album DZIADZIA, którego autorem jest Jędrzej Dudek, znany z takich formacji jak P.Unity oraz beluga stone. Tym muzyk razem odsłania swoją dotąd nieznaną twarz… rapera?

Czy RANGER-a można uznać za utwór rapowy? Na to pytanie ciężko jest odpowiedzieć jednoznacznie — w miejsce rytmicznego bitu podstawiona zostaje westernowa melodia, a tekst, chociaż rymujący się i recytowany, wydaje się być dużo bardziej poetycki i metaforyczny, niż to, do czego przyzwyczaiły nas rapowe klasyki. No, ale poezja śpiewana to, to też nie jest…

Melorecytacja może się wydać aż teatralna — arogancki ton, niewyraźne wypowiadanie słów i awanturnicze nastawienie mówiącego (rapującego?) – wszystko perfekcyjnie utrzymane w konwencji westernu. Kto wie, może ten klimat dzikiego zachodu nie jest nam wcale tak odległy, a RANGER to opowieść o naszej najbliższej rzeczywistości.

Maja Michalik

BADBADNOTGOOD & Tim Bernardes – Poeira Cosmica

Słodka bryza wiejąca z najnowszego singla BADBADNOTGOOD porywa słuchacza w ekspresową podróż po brazylijskich plażach. Genialne brzmienie z płyty Talk Memory powraca i to w jakim stylu! Fale Radia Luz przenoszą w tym tygodniu w (jakże upragniony) południowo-amerykański klimat z niemałą dawką subtelności. 

Produkcyjny geniusz Arthura Verocaia, czyli przedstawiciela starszego pokolenia pionierów muzyki brazylijskiej tworzy naturalną całość z równie ciepłym, jak i emocjonalnym wokalem Tima Bernardesa – młodego muzyka z Sao Paulo uznawanego za jeden z największych talentów współczesnej brazylijskiej sceny. Rozmarzone sekcje smyczkowe, żywiołowa dynamika i instrumentalna barwność sprawiły, że na myśl od razu przyszła mi płyta Talk Memory z 2021 (mój personalny faworyt z dyskografii BBNG), na której Verocai również rozczula ckliwymi momentami piękna. 

Poeira Cosmica to przeprawa przez pokoleniowy most długo dojrzewających brzmień zafundowanych przez absolutnych wirtuozów zjednanych w jednym celu – pozwolić słuchaczowi rozpłynąć się w odległych marzeniach. 

Jędrzej Śmiałowski

George Daniel – Chlorine

george daniel chlorine

Za oknem listopad. Nie tyle deszczowy, co bezlitośnie chłodny. Tkwiąc w pewnego rodzaju zawieszeniu, ciemnymi popołudniami szukamy odrobiny ciepła. Szczerej konwersacji w dobie ironii. Ta zdaje się ukrywać pomiędzy spokojną, kontemplacyjną elektroniką a czułym, organicznym ambientem, choć brak w niej jakichkolwiek słów. Czyżbyśmy tak dobrze rozumieli się z naszym rozmówcą? George Daniel mówi swoim językiem, a my rezonujemy z każdym słowem. Perkusista i producent The 1975 powraca z kolejną nowością. Chlorine, niczym ogień w kominku, niesie ze sobą iskierkę ukojenia, pozwalając na chwilę oddechu. Momentami przywodzi na myśl nocną przejażdżkę samochodem. Dokąd by nie prowadziła, to droga jest najważniejsza i niewykluczone, że odpowiedzi same napłyną w jej trakcie.

Antek Winiarski

aespa – Whiplash

Czy to Metallica? Zupełnie nie… A może NCT 127? Choć także z Korei, to również nie o ten Whiplash chodzi. Niemniej ten domysł znacznie naprowadza na to, czym jest jeden z pięciu naszych mocograjów! Whiplash to kawałek promujący piąty minialbum aespy, k-popowego zespołu, o tym samym tytule. 

Aespa (znana również jako æspa) na koreańskiej scenie zadebiutowała 2020 roku i od tego czasu, już nie tylko w Azji, wiedzie prym i plasuje się jako jedna z kluczowych k-popowych grup. Mimo pięciu małych wydań dopiero w tym roku w maju wypuściły pierwszy długi album. Niemniej nie zwalniają tempa, jesienią ukazując światu Whiplash i proponując koreański brat. A może raczej bræt?

Whiplash to piosenka, której najlepiej słuchać na zapętleniu (jest na tyle chwytliwa, że właściwie to inaczej się nie da). Łączy ona w sobie EDM i house z szybkimi, intensywnymi basami. W dodatku zawiera w sobie słodkie, pozornie niewinne, wokale Kariny i Winter, a także zadziorne partie rapu NingNing i Giselle. Wszystkie te elementy kreują Whiplash na niezwykle energiczny kawałek, o którym gdyby się powiedziało, że jest do tańca, to tak jakby nie wspomniało się o nim nic. Tekstowo natomiast zdradza to, jak rysują się postacie członkiń aespy: dziewczyny są pewne siebie i świadomie czarują swoim urokiem osobistym. 

W Korei Whiplash był skazany na dwa scenariusze: albo okaże się sukcesem, albo klapą. Nie brano innych opcji pod uwagę. Niesłusznie. O jeden scenariusz za dużo. Zdecydowanie wystarczyłby ten, który zakładał, że Whiplash zapętli się w głowach na dobre.

Paulina Madej

LCD Soundsystem – x-ray eyes

Pasjonująca premiera, która swoim brzmieniem hipnotyzuje i zaprasza do tańca. Mowa oczywiście o najnowszym wydaniu LCD Soundsystem x-ray eyes, a więc o kawałku subtelnym, ale i dzikim jednocześnie. Utwór jest swego rodzaju zapowiedzią tego, co LCD Soundsystem szykuje na najbliższą przyszłość. Na razie to tylko przedsmak tego, jakich dźwięków będziemy mogli spodziewać się na nadchodzącym albumie. 

X-ray eyes, choć brzmieniowo nawiązuje do pierwszego albumu LCD Soundsystem, to obfituje w zdecydowanie bardziej nastrojowy i zmysłowy klimat. Równocześnie jednak po falach dźwiękowych płynie pewna dychotomia, za którą odpowiedzialne są chłodne, lodowate wręcz, sample fletu. Jednakże, aby całość utworu była zupełnie kompletna, należy również wspomnieć o głosie Jamesa Murphy’ego: niemalże pozbawiony emocji, kontrastuje z przeszywającym na wylot tekstem. Tym samym – perfekcyjnie uzupełnia kompozycję.

Paulina Madej

Xeno & Oaklander – Magic of the Manifold

Nie jestem pewna czy czuję się jak w wampirzym klubie nocnym, czy może jak na stacji kosmicznej rodem ze starego filmu sci-fi. Pewne jest jednak, że Xeno & Oaklander nie wychodzą z formy.

Kultowy duet spod szyldu Dais Records, po 3 latach przerwy, powraca z nowym materiałem zapowiadającym album Via Negativa (in the doorway light). Wnioskując po wydanym singlu, możemy liczyć na mocne synth-popowe uderzenie. Magic of the Manifold jest działającym na wyobraźnię, muzycznym przedstawieniem fikcyjnej jaskini Merkurego, pełnej dymu i iskier. Hipnotyzujący głos Liz Wendelbo i urzekająca synthowa harmonia stawiają nas twarzą w twarz z mitycznym obrazem.

W oczekiwaniu na wydanie nowego albumu, zanurzmy się w retrofuturystycznym brzmieniu Magic of the Manifold, które usłyszymy jako mocograj na antenie Radia LUZ.

Maja Dachtera

Addison Rae – Aquamarine

Żyjemy w czasach, w których muzykę może tworzyć właściwie każdy. A na pewno wypuszczać w świat to, co zmontowali głównie mniej, lub bardziej utalentowani producenci, podpisując się jednak swoim nazwiskiem pod owym dziełem. Szerokie grono wszelakich influencerów i youtuberów od lat zalewa  w taki sposób swych w większości młodych widzów wątpliwej jakości piosenkami. To samo można było powiedzieć jeszcze kilka lat temu o Addison Rae. Od tego momentu jednak wiele się zmieniło.

Metka tiktokerki na pewno nie opuściła jeszcze do końca Amerykanki. Ciężko zresztą by było inaczej, skoro uzbierała na tej platformie do tej pory prawie 90 milionów obserwujących. Ten rok jest jednak przełomowy dla jej pozycji w świecie popkultury. Zaproszenie na remix Von dutch od jej nieformalnej mentorki, Charli xcx. Następnie świetnie przyjęty singiel Diet Pepsi. Te utwory zaczęły coraz wyraźniej pokazywać, że Rae ma szansę na bycie kimś więcej, niż maszynką do nabijania followersów.

Aquamarine to kolejny krok w dobrą stronę. Powtarzane w refrenach:

I’m not hiding anymore,
I won’t hide
I’m free

to jasna deklaracja, że kierunek, który obiera obecnie Addison jest dla niej autentyczny. Jeśli kolejne odsłony tej przemiany będą równie atrakcyjne, co nasz atmosferyczny i przebojowy mocograj to czeka na nas dużo jakościowego i bardzo sprawnie wyprodukowanego, nowoczesnego popu. Trzymam kciuki.

Michał Lach

Tyler, The Creator – Noid

Tyler, The Creator i jego Noid to jedna z najbardziej rozgrzewających premier tej jesieni. Artysta, jeszcze przed wydaniem singla, zapowiedział płytę: Chromakopia, której premiera nastąpi… już dzisiaj, bo 28 października. A skoro czeka nas nowy krążek, to także i nowa era od Tylera. Słuchając Noid i oglądając teledysk do tego utworu, można wnioskować, że będzie to coś mrocznego.

Wszak Noid, pod względem wizualnym, to produkcja utrzymana w czarno-białej kolorystyce. Wideo charakteryzuje się, notabene, paranoicznym klimatem, co współgra z tekstem piosenki. Tyler, grający główną rolę, ukrywa się pod maską. Początkowo stara się wtopić w tłum, gdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest anonimowy, próbuje się ukryć, a finalnie – ucieka. 

Muzycznie Noid łączy w sobie wiele gatunków i oprócz hip-hopu słychać w nim psychodelę i soul-rocka. Jednak na tym kompozycyjna zabawa się nie kończy. Tyler, The Creator sampluje tu kawałek zambijskiego zespołu Ngozi Family pod tytułem Nizakupanga Ngozi. Jednakże, aby tego było mało, całość dopełnia gitarowy riff łudząco podobny do tych z wczesnych czasów Black Sabbath. Teza ta nawet ma pokrycie, bo przecież Noid to nic innego, jak skrót od Paranoid, więc skojarzenie z jednym z największych hitów Black Sabbath może być jak najbardziej słuszne.

Paulina Madej

Patrick The Pan – Wszyscy znamy kogoś, o kim jest ta piosenka

W minionym tygodniu, a konkretnie 14 października, w dniu swoich 36 urodzin Patrick The Pan wydał swój piąty album o nazwie To nie najlepszy czas dla wrażliwych ludzi. Szczególna data i równie okazjonalna płyta, bo w zupełności stworzona i wydana przez samego Patricka. To bardzo ważny, choć traktujący raczej o rzeczach zwyczajnych, krążek. Jednak czy jest coś złego w celebracji codzienności? Bynajmniej! Słodko-gorzka rytualność powolnych dni nadaje temu wydaniu uroku. Buduje niepowtarzalną więź ze słuchaczem właśnie poprzez swoją pozorną prostotę. Pozorną, bo przecież o sprawach doczesnych też trzeba umieć tworzyć. Piotr Madej potrafi to robić i w każdą z tych “zwykłych” piosenek wkłada coś charakternego, ot tytuł choćby. Wszak każdy z utworów został opatrzony długim, ale potrzebnym tytułem. 

My w Akademickim Radio LUZ mieliśmy już przyjemność przyjrzeć się jednemu z singli, który promował tę płytę – Po świetle (wiem, że znów jest 4:00), a wraz z premierą całości krążka, do grona mocograjów dołącza kolejny utwór: Wszyscy znamy kogoś, o kim jest ta piosenka

Wszyscy znamy kogoś, o kim jest ta piosenka: kogoś, a więc kogo? Chyba mało zaskakującym będzie, jeśli napiszę, że to o osobie wrażliwej… Wrażliwej, ale jednocześnie zmęczonej i trochę zagubionej, chcącej kroczyć swoim tempem przez życie, jednak równolegle próbującej się wpasować we wszechobecny pęd. To zdecydowanie o kimś, kto przeżył już kilka dekad i ma na siebie jakiś pomysł, ale ciągle się czegoś boi. Zwłaszcza zjada go strach przed tym słynnym co ludzie powiedzą? I w ten sposób, wciąż jeszcze przestraszony, tak sobie ten ktoś żyje: byle do piątku… 

Myślę, że ten utwór można traktować jako swego rodzaju realizację tego, czym nie warto się przejmować. Samoświadomość własnych słabości i tląca się iskierka buntu we własnym sercu. To nadzieja na zmianę podobną do tej przy wigilijnym stole, gdy w trakcie wieczerzy grający w tle telewizor próbuje wybudzić uśpione marzenia ze snu.

Paulina Madej

Seweryn – knajpa na my

Chyba nie będzie to zaskoczeniem, że Radio LUZ nie przeszło obojętnie obok premiery najnowszej płyty Seweryna Melodie 2. Nie da się ukryć (i nawet byśmy nie chcieli tego chować) – my naprawdę lubimy i Seweryna, i jego świetną muzę. 

Melodie 2 to album, który tak naprawdę w ogóle miał nie być długogrającym krążkiem. Początkowo – EPką, później zaś płytą dwa i pół, a finalnie dostaliśmy całość. I całe szczęście! Wszystkie dotychczasowe single, a było ich pięć, tylko rozbudzały wyobraźnie i nadzieję na to, że Seweryn zaprezentuje coś pełnego. Tak też się stało (przymelodiował) i od 18 października wszyscy możemy się zachwycać Melodiami 2

To kolejne historie o życiu doświadczanym przez młodego chłopaka, o jego wrażliwości i ideałach, które z różnym skutkiem spotykają się z rzeczywistością. To bardzo intymne i duchowe wyznania okraszone subtelnymi dźwiękami, o których sam Seweryn wypowiada się tak: 

Oto więc są one

Melodie o stracie

Melodie o samotności

Melodie o nałogach

na koniec dnia myślę, że

Melodie o optymizmie.

To są właśnie Melodie 2.

A knajpa na my to jedna z tych historii, w których następuje weryfikacja uczuciowości. Nie realizuje się ona wyłącznie w konflikcie, ale także i w stopniowym wpadaniu w wir używek. Knajpa na my to pewne wspomnienie o walce z trudami, emocjonalna spowiedź i wrażliwy żal. To stawiane sobie samemu pytanie: czy było warto kłócić się nad dań kartą w tej knajpie na my? 

Paulina Madej