Tanya Valko "Arabska księżniczka" (Adriana Boruszewska)
Tanya Valko „Arabska księżniczka”
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
recenzent: Adriana Boruszewska
Mierzenie się z recenzją książki Tanyi Valko „Arabska księżniczka” to jak starcie z tytanem lub „Trylogią” Sienkiewicza. Jak bowiem można recenzować czwartą część sagi, którą zachwyca się cały świat? Żadna recenzja nie będzie wystarczająco dobra. Zwłaszcza, że mnie „Arabska księżniczka” nie porwała. Co prawda, nie czytałam wcześniejszych części, ale ta ostatnia mnie mocno rozczarowała.
„Arabska księżniczka” to kontynuacja losów Doroty i jej córki Marysi. Początek książki to też początek nowego etapu w życiu obu kobiet i ich rodziny – Marysia rodzi córkę, Nadię. Nowy początek rodzi oczywiście nowe problemy, a całe zło świata koncentruje się oczywiście na głównych bohaterkach. Dodatkowo pojawia się postać tytułowej księżniczki, Lamii, której to knowania komplikują i tak już zawikłane życie biednej Marysi.
Powinnam się zachwycać, ale niestety nie mogę. Czytając zapowiedzi książki liczyłam, że rzeczywiście okryję, jak żyją kobiety w Arabii Saudyjskiej. Niestety autorka skupiła się na iście bajkowej scenerii niczym z „Baśni z tysiąca i jednej nocy”. Trochę nieprawdziwej, zbytnio ociekającej złotem i pachnącej drogimi perfumami. Dodatkowym, i chyba największym minusem, są infantylne dialogi, które sprawiają, że postacie z książki stają się tak nieprawdziwe, że aż groteskowe. To, co mnie bardzo zadziwiło, to sposób przedstawienia relacji matka-córka między Dorotą a Marysią. Matka, która zachowuje się jak podlotek i przypomina raczej swoją najmłodszą, kilkunastoletnią córkę, nie pasuje to obrazu dojrzałej kobiety po przejściach. Zaś córka, która sama nie do końca odnajduje się w żadnej z zastanych przez nią rzeczywistości, traktuje matkę z lekkim pobłażaniem. Ogólnie sam opis relacji i dialogi między kobietami są bardzo dziwne i przekoloryzowane. Znów odnoszę wrażenie, że polskie pisarki, nie potrafią dobrze skonstruować damskich postaci. Dorota i Marysia to bowiem kolejne bohaterki, które ocierają się o groteskę.
Zdaję sobie sprawę, że saga Tanyi Valko podbiła serca czytelniczek na całym świecie, jak wielu zapewnia, jednak ja chyba jestem wyjątkiem. Uważam, że na rynku wydawniczym pojawiły się o wiele ciekawsze książki opisujące losy kobiet w świecie muzułmańskich realiów niż „Arabska księżniczka”. Ale… co kto lubi.