Tirzah – No Limit
Hipnotyczny, duszny i minimalistyczny w formie. Taki jest najnowszy album brytyjki Tirzah zatytuowany trip9love…???.
Loopy rozstrojonego pianina, przesterowany automat perkusyjny i romantyczny wokal odgrywają główną rolę we wszystkich 11 ponurych kompozycjach, co sprawia, że słuchając albumu na raz, można ulec wrażeniu, że to jeden 33-minutowy utwór.
To doskonale dopasowana ścieżka dźwiękowa na zbliżające się długie, jesiennie wieczory oraz leniwe klubowe doświadczenia – występ Tirzah na festiwalu Unsound w Krakowie już w październiku.
Zuzanna Pajorska