Trzy podejścia do fotografii dokumentalnej

Trzy podejścia do fotografii
Fotografia Martina Parra może być odbierana jako karykatura, krytyka lub ironia. Jego zdjęcia są dobitne, ostre i trafiają w sedno. Może to więc powodować lekkie zgorszenie odbiorcy, gdy przychodzi oglądać mu „suchą” rzeczywistość. Sam autor często skupia się na drobnych smaczkach, takich jak zmarszczki, stopione lody na środku ulicy, czy ludzie w niecodziennych strojach. Jego fotografia jednak nie kreuje ironii, a jedynie ją odsłania. Martin Parr znajduje interesujące go fragmenty naszej codzienności, i pokazuje nam świat swoimi oczami. A pełne są one groteski fantazji i żartu.
Cała fotografia jest propagandą-Martin Parr
Joel Mayerowitz to przedstawiciel humanistycznej fotografii ulicznej. Łapie ulotne emocje, delikatne chwile codzienności. Jego fotografia emanuje rozmarzeniem i spokojem. Nawet gdy artysta dokumentuje dynamiczne kadry, niosą one w sobie dozę spokoju i zrównoważenia.
Natomiast David Hockney z kolei traktuje fotografię eksperymentalnie – nie jako prosty zapis rzeczywistości, lecz jako środek do badania percepcji, czasu i przestrzeni. Kluczowym aspektem jego twórczości są kolaże fotograficzne „joiners”. Hockney eksploruje nawarstwienie zdjęć i to, w jaki sposób wpływa to na nasz odbiór obiektu fotografowanego. Artysta korzysta ze zdjęć natychmiastowych, polaroidów. Dokumentuje świat podzielony. Ustawiają je następnie w rzędach, tworząc mozaikowe kolekcje fotografii. Są one dla niego formą ukazania pełniejszej rzeczywistości. Dzięki formie zdjęć natychmiastowych artysta bada półprzestrzenie, które zazwyczaj przy pojedynczym zdjęciu gubimy.
A jeszcze więcej o fotografii dokumentalnej mogliście usłyszeć w Pełnej Kulturze prowadzonej przez Krystynę Szpunt.
fot:Jeff Mermelstein, New York City, 1993 Image Credit: © Jeff Mermelstein
tekst: Krystyna Szpunt