Wszystkie smaki Azji – relacja z 13. edycji festiwalu Pięć Smaków
Od 13 do 20 listopada na festiwalu kina azjatyckiego Pięć Smaków w Warszawie. Nasz redaktor Olek Młyński miał okazję zasiadać w People’s Jury To projekt wyjątkowy na tle wielu wydarzeń filmowych, ponieważ tytuły oceniane były przez osoby, które zgłosiły się do udziału przez internet. Oto jego relacja:
Zwykli widzowie mogli więc decydować o tym, który film ma otrzymać główną nagrodę oraz wyróżnienie. Przez osiem dni oglądaliśmy i dyskutowaliśmy o dziełach z całej Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej, by ostatecznie głosować nad nimi. O wrażeniach z udziału w tym projekcie porozmawiałem z Szymonem Szeszułą, który również był jurorem.
Dodatkowo, na festiwalu nie zabrakło krytyków filmowych z zagranicy. Jednym z nich był Panos Kotzathanasis, prowadzący www.asianmoviepulse.com, stronę poświęconą kinu azjatyckiemu. Zapytałem Panosa o to, co robił na festiwalu i jakie były jego wrażenia z oglądanych filmów.
Choć główną nagrodę zdobył tybetański „Balon” w reżyserii Pemy Tsedena, moje serce skradło wyróżnione And Your Bird Can Sing Shio Miyakego. Porównanie z Wszystkimi Nieprzespanymi Nocami Michała Marczaka samo ciśnie się na usta, ponieważ japoński film mocno wpisuje się w nurt kina, które można ironicznie określić mianem hipstersko-nihilistycznego. Bohaterom na niczym nie zależy, o ambicjach i planach na przyszłość raczej cicho, a do funkcjonowania potrzebne im są jedynie cowieczorne wypady na picie. Postaci i ich rozterki zostały sportretowane w lekki i subtelny sposób, a w ich pozach brakuje pretensjonalności. To film, który sprawnie ukazuje zwodniczość balansowania pomiędzy beztroską, a obojętnością na otaczający postaci świat.
Balon (reż. Pema Tseden)
Jak wspominał Szymon w pierwszej części wywiadu, filmy tegorocznej edycji stały na bardzo wysokim poziomie, dzięki czemu mogliśmy obcować z ciekawymi propozycjami z różnorodnych krajów. Na ich tle wyróżniało się jednak singapurskie Zatracenie, które jakością mocno odstawało. Zapytałem więc Szymona o to, czy widzi potencjał tego tytułu na stanie się w przyszłości kultowym.
Oprócz pokazów filmowych i spotkań z twórcami, na festiwalu Pięć Smaków miała miejsce również premiera magazynu Nang. W Warszawie pojawili się więc profesor Victor Fang oraz profesor Earl Jackson, którzy byli redaktorami najnowszej edycji. Obaj goście specjalizują się w kinie azjatyckim, i ich filmoznawcze badania skupiają się przede wszystkim na tematyce queerowej oraz LGBTQI+. Porozmawiałem z profesorem Jacksonem na temat nie tylko magazynu, ale także o jego opinii na temat festiwalu. Pod koniec wywiadu podpytałem go również o kwestie edukacji seksualnej w Polsce, i o to, czy twórcy azjatyccy opowiadają o kwestiach nieheteronormatywnych w sposób ciekawszy od reżyserów z Zachodu.
Bohater retrospektywy Fruit Chan (fot. materiały organizatora)
Innym wydarzeniem literackim festiwalu była premiera książki Made in Hong Kong: Kino czasu przemian. Wszyscy na Pięciu Smakach w napięciu czytali o kolejnych wydarzeniach w Hong Kongu (m.in. pacyfikacji studentów protestujących przed swoją uczelnią), zaś bohaterem retrospektywy na tegorocznej edycji był hongkoński reżyser Fruit Chan. O tych wszystkich kontekstach, oraz planach na przyszłe lata porozmawiałem z Jagodą Murczyńską, współorganizatorką festiwalu, oraz redaktorką Made in Hong Kong…
Wrocławscy widzowie mieli okazję obcować z mniejszym wydaniem Pięciu Smaków – pomiędzy 15 a 17 listopada w Kinie Nowe Horyzonty wyświetlano kilka filmów z festiwalowego repertuaru. Zdecydowanie polecam wyprawę do Warszawy i spędzenie paru dni z obrazami z krajów, z którymi mamy niewielką styczność. Zwłaszcza, że spośród tych wszystkich debiutujących młodych reżyserów może skrywać się kolejny Hirokazu Koreeda czy Bong Joon-Ho.
Olek Młyński