Charli XCX – Von Dutch
Do tej pory Brat kojarzył mi się głównie z kinem gangsterskim, ale Charli XCX chce to zmienić. Taki właśnie tytuł będzie nosić jej nowy album, którego skowronkiem zapowiadającym jest właśnie Von Dutch, pierwsza nagrywka Ciali od czasu zeszłorocznego CRASH. No i w takich klubowych klimatach, kiedy to autorka Good Ones bardziej rzuca wersy niż śpiewa (co wychodzi jej zdecydowanie lepiej – wiem, o czym mówię, byłem na jej koncercie, casus Madonny I guess, notabene też zodiakalnej lwicy.), czuje się jak rekinka w wodzie.
Bragga – jest. Produkcja na najwyższym poziomie mainstreamowego-nie-mainstreamowego popu – pewka (dostarczycielem dzisiejszego garażu jest Easyfun, kolega A.G. Cooka). Klip z Charlottą w pozach wijąco-niebezpiecznych (kasowanie p o t ę ż n e g o airbusa jako follow-up do kreatywnego pobytu na lotnisku Joya Orbisona, sprytne) – oczywiście. Millenialsowa duma, że moja rówieśniczka jest tak naturalna w swojej żwawości, ucierając nosa młodszym zamulaczom – no pewnie, że tak. Nie zdziwię się, jeśli Skee Mask wrzuci do seta ten numer w najbliższą sobotę (ale ja już zrobiłem to tydzień temu, hihi).
Sebastian Rogalski