Aminé – słoneczna trasa dociera do Polski

Aminé powraca do Polski z 13 Months of Sunshine. Z tej okazji przybliżamy sylwetkę rapera uniwersalnego.
Aminé to raper i twórca dumnie reprezentujący Portland. Od początku kariery zachwyca świeżością i lekkością w tworzeniu hitów. Kilkukrotnie zdobył on także nasze LUZowe serca jako autor mocograjów – czy to razem z Disclosure, dwukrotnie współpracując ze slowthai’em, czy jako połowa słonecznego duetu wraz z KAYTRANADĄ. Jednak co najważniejsze, kilka miesięcy temu wyróżniliśmy beztroski, energiczny singiel Vacay, zapowiadający piąty solowy album artysty 13 Months of Sunshine. To z tym dziełem artysta zawita w grudniu tego roku na polskiej scenie.
Pierwsze hity
W 2017 roku przebojowe Caroline otworzyło mu drzwi do globalnej sceny. Utwór uczynił go jednym z najbardziej charakterystycznych rapowych debiutantów dekady — z nonszalanckim luzem, charakterystyczną ekspresją i humorem, który nie spychał emocji na dalszy plan. Debiutancki album Good for You, stylowo podobny do hitu, był kolorowym kolażem radości, stylu i młodzieńczego buntu — pełen zaraźliwych melodii (jak podobnie ważne w karierze Spice Girl, czy Wedding Crashers, goszczące Offset’a). To dzieło zdecydowanie wyróżnia popowa energia i pastelowa estetyka, która mocno odcinała się od dominującego wówczas trapowego minimalizmu.
W kolejnym projekcie ONEPOINTFIVE brzmienie było bardziej surowe i eksperymentalne, przypominające mixtape. Aminé czasem zahaczał nawet o mroczniejsze rejony, lecz nie zrezygnował jednak z pisania błyskotliwych, zapadających w pamięć barsów. Sukces wyjątkowego klimatem utworu REEL IT IN potwierdził jego talent do tworzenia chwytliwych, nietuzinkowych hitów. W 2021 pojawiła się także kontynuacja projektu, zatytułowana TWOPOINTFIVE. Znajdziemy tam flirt artysty z bardziej eksperymentalnym, elektronicznym, a momentami nawet hyperpopowym brzmieniem. Warto tu wyróżnić Colors, Charmander czy NEO.
Ustalenie pozycji
Prawdziwą dojrzałość przyniósł album Limbo z 2020 roku, który w tym samym roku otrzymał także wersję deluxe z siedmioma dodatkowymi utworami. Wydanie było silnie inspirowane niespodziewaną śmiercią jego idola z dzieciństwa, Kobe’ego Bryanta. Z tego powodu artysta po raz pierwszy sięgał po konsekwentnie cięższe tematy — sukcesu, presji i tożsamości. Utwory takie jak Compensating z Young Thug’iem, Riri, Woodlawn, czy wspomniane Pressure In My Palms z slowthai’em oraz Vince Staples’em pokazały jego umiejętność łączenia introspekcji z imprezową produkcją. To na Limbo zaczął wyraźnie formować się jego nowy kierunek muzyczny – pełen emocji, ale pozbawiony patosu.
W 2023 roku światło dzienne ujrzał pierwszy łączony projekt artysty. KAYTRAMINÉ, czyli pełnoalbumowa kolaboracja z cenionym producentem Kaytranadą było celebracją beztroski, groove’u i wspólnej energii. Gęste, pulsujące rytmy house’u i funku spotkały się tu z lekkim, melodyjnym flow Aminé. Hity takie jak 4EVA z legendarnym Pharrell’em, czy STFU3 błyskawicznie podbiły serwisy streamingowe, a cały projekt był świetnie przyjęty zarówno przez fanów, jak i krytyków jako idealny letni soundtrack – taneczny, stylowy i bezpretensjonalny.
Słoneczne miesiące dopiero przed nami
Wydany w tym roku album 13 Months of Sunshine to najdojrzalsze i najbardziej osobiste dzieło artysty. Wyprodukowany przez Dahi album to osobista opowieść o dorastaniu, przemijaniu i godzeniu się z utratą. Aminé świętuje sukcesy, ale także opłakuje bliskich, których już nie ma. To album kontrastów — między indiepopowym History z Waxahatchee, a psychodeliczno-syntezatorowym Images z Toro y Moi, między rozkwitem a melancholią. Do tej pory to najbardziej kompletna wizja artysty.
Moim zamysłem było napisanie tekstów, z których byłbym dumny, nawet bez muzyki, czytając je przed trzydziestoma osobami. Każdy wers musiał przejść ten test. – mówi Aminé, podkreślając wagę słowa w tym projekcie.
Portlandczyk coraz śmielej sięga po środki wyrazu znane z alternatywy: czerpie z elektroniki, psychodelii, indie rocka, ale nigdy nie traci swojej tożsamości – pisze z lekkością, autoironią i wyczuciem. 13 Months of Sunshine brzmi jak osobisty list — nie tylko do słuchacza, ale i do siebie samego sprzed lat.
Tour de… Dance?

Przy okazji premiery albumu Aminé ogłosił europejską trasę koncertową, na której tym razem nie zabrakło naszego kraju. 7 grudnia tego roku artysta wystąpi w warszawskim Klubie Progresja, w wydarzeniu zorganizowanym przez Live Nation Polska. Będzie to pierwsza okazja, by usłyszeć na żywo materiał z poprzednich dwóch solowych albumów, jak i łączonego projektu z KAYTRANADĄ, KAYTRAMINE. Kiedy w 2019 roku raper odwiedzał warszawską Proximę, na wyprzedany koncert podczas swojej trasy TourPointFive, przyjeżdżał tam jako nowicjusz na rapowej scenie. Wracając po 6 latach, ma do pokazania zupełnie nowe brzmienia, a jednocześnie zachowuje charakterystyczny styl, z którym debiutował. Dodatkową gratką dla fanów rapu jest towarzyszący artyście jako support Niko B, brytyjski artysta znany ze swojego energicznego, zabawnego i niecodziennego brzmienia, prezentowanego między innymi na wyluzowanym hicie why’s this dealer?
Skoro tych raperów definiuje przede wszystkim ich bezpretensjonalny luuuuz, to tego LUZu nie może zabraknąć także na koncercie, na którym spotkacie reprezentację naszej Redakcji Muzycznej. Nagranie z audycji Audiostarter z 29 lipca, prowadzonej przez Mikołaja Domalewskiego i Jędrzeja Śmiałowskiego, znajdziecie poniżej. Przez dwie godziny pochłoną was rozmowy o najświeższym rapie, twórczości Aminé oraz powrót pamięcią do konkursu z możliwością zdobycia wejściówek.
Patrząc na historię występów rapera w naszym kraju oraz jego popularność, kolejny sold out jest właściwie pewny. Jeżeli nie jesteście jeszcze w szczęśliwym gronie posiadaczy biletów, nie ma z czym zwlekać! Do zobaczenia na koncercie!
Mikołaj Domalewski