Artystki Tygodnia – Dzień Kobiet

Artystki Tygodnia – Dzień Kobiet

Piosenkarki, producentki, tekściary, raperki, żywe legendy. Z okazji 8 marca prezentujemy 8 wyjątkowych Artystek Tygodnia z całego świata, które odmieniają oblicze sceny muzycznej. Dzień Kobiet po raz piąty na antenie Radia LUZ.

 

Słuchajcie materiału o wyróżnionych Artystkach Tygodnia od poniedziałku do piątku w Audiostarterze oraz w ramach Artysty Tygodnia (00:00-00:30 oraz 13:00-13:30)

Kristin Hayter

 

Ponowne odnajdywanie własnej tożsamości. Odzyskiwanie tego, co zostało brutalnie wyrwane. Podnoszenie się z ziemi mimo ciężkiego buta naciskającego na głowę. Właśnie to Kristin Hayter, znana jako Lingua Ignota lub Reverend Kristin Michael Hayter, robi poprzez swoją sztukę. Od najmłodszych lat doświadczała przemocy, która z biegiem lat rosła w brutalności. Właśnie w sztuce odnalazła pole do swobodnego uzewnętrznienia gnębiącej ją złości i bezradności.

Od początku swojej działalności wykorzystuje muzykę, by dać głos wszystkim osobom, które doświadczyły przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej. Zamyka poczucie alienacji i niezrozumienia w niepokojących, momentami wręcz przerażających, dźwiękach. Eksperymentuje, używając różnorodnych środków wyrazu muzycznego, co sprawia, że jej twórczość jest trudna do jednoznacznego określenia. Wykorzystuje elementy muzyki barokowej, sakralnej, industrialnej, noise’u, elektroniki i metalu, tworząc przerażające, neoklasyczne symfonie pełne niepokoju i mroku. Pozostaje przy tym mistrzynią zestawiania ze sobą kontrastów. Zaskakuje słuchacza w najmniej spodziewanych momentach, atakując entropicznym hałasem lub wyciszając się niemal całkowicie.

W swojej muzyce wykorzystuje mnóstwo nawiązań do Biblii i historii, szczególnie antycznej i średniowiecznej. Mimo bycia ateistką jest miłośniczką chrześcijańskiej ikonografii i fascynatką teorii boskiej zemsty i mistycyzmu. Pseudonim, pod którym działała w latach 2017-2023, czyli Lingua Ignota, oznacza „język nieznany”. Jest to system językowy wymyślony przez Hildegardę z Bingen – XII-wieczną mistyczkę, medyczkę, filozofkę, kompozytorkę. Zaczęła ona opracowywać własny język, w którym zapisywała słowa przekazywane jej w trakcie wizji. Wskazuje to na zainteresowanie glosolalią i ekstatycznym przejęciem ciała przez wyższą siłę.

Kristin wydała pod aliasem Lingua Ignota cztery albumy pełne złości, bezsilności i niepokoju. To intensywne mordercze ballady, które jednocześnie koją, jak i przerażają, wprawiając w osłupienie. Śpiewa, krzyczy, szepcze, płacze – wszystko to, by uzewnętrznić swoje cierpienie jako ofiary przemocy psychicznej, fizycznej i seksualnej. W 2023 roku oficjalnie zakończyła erę Linguy, symbolicznie zamykając pewien rozdział. Wydała album SAVED! już jako Reverend Kristin Michael Hayter. Jej najbardziej opętane dzieło. Mimo porównywalnie najprostszej formy, to właśnie ten album jest najbardziej niepokojący. Brzmi jak stara płyta analogowa znaleziona w nawiedzonym, opuszczonym domu. Grana na opętanym gramofonie. Krwiste metafory, najliczniejsze do tej pory odniesienia do chrześcijaństwa i utrzymana niesamowita eksperymentalność nadają tej płycie charakteru eterycznego, ekscentrycznego. Skontrastowany mrok z jasnością, ciężar z lekkością, bestialstwo z miłością, śmierć z życiem – Kristin łapie słuchacza za gardło, zanim ten w ogóle zrozumie, czego właśnie doświadcza.

Kristin Hayter pozostaje silnym głosem w środowisku muzycznym, angażując się w tematy społeczne i kwestie związane z prawami kobiet. Będąc głosem osób skrzywdzonych i niezrozumianych, utrzymuje przekonanie, że sztuka może przynieść pocieszenie skrzywdzonym i zakłócić spokój zadowolonych.

Zuzanna Kopij

 

Laura Marling

 

Dyskografia Laury Marling pełna jest utworów o kobiecości. W tym kontekście warto wyróżnić trzy albumy: I Speak Because I Can, Semper Femina i Song for Our Daughter

Ten pierwszy traktuje o roli kobiety w społeczeństwie – zarówno o jej trudnościach jak i wspaniałościach. Marling przedstawia na nim feministyczną wersję mitu o wyprawie Odyseusza (utwór tytułowy), śpiewa o zakochanych rozdzielonych przez wojnę (What He Wrote), czy problemach w romantycznej relacji (Devil’s Spoke).

Plan na album Semper Femina był inny. Marling chciała przyjąć perspektywę mężczyzny, aby opowiedzieć o zjawisku male gaze, ale szybko zdała sobie sprawę, że taki zabieg nie ma większego sensu; jest to w końcu zbiór piosenek o kobiecości. Jedyny wyjątek stanowi utwór, w którym wcieliła w rolę francuskiego malarza Gustava Courbeta (Nouel). Sam tytuł, Semper Femina, został zaczerpnięty z wiersza Wergiliusza Enida, w którym napisał “varium et mutabile semper femina”; oznacza: “niestała i zmienna zawsze jest kobieta”. Nawiązania do literatury to stały i piękny element w twórczości artystki.

Song for Our Daughter, ostatnia jak do tej pory płyta Laury Marling, to kolejne mądrze i intrygująco napisane opowieści o tym, jak to jest być kobietą. Tytuł nawiązuje do zbioru esejów Mai Angelou Letter to My Daughter. Marling zwraca się do wyimaginowanej córki, która wydaje się być młodszą wersją jej samej. Te piosenki to właściwie list to każdej kobiety, która potrzebuje wsparcia. Zresztą cała twórczość Laury daje poczucie, że gdzieś tam jest ktoś, kto rozumie.

Marta Łobażewicz

 

Eliane Radigue

 

Zasłużone miejsce w kanonie minimalistycznej muzyki dwudziestego wieku przyznano Eliane Radigue dopiero po wielu dekadach działalności. Prace, które realizowała w latach 60. i 70. wyprzedzały to, co obecnie nazywamy sound artem. Jej monumentalne utwory wykraczały poza rozumienie muzyki konkretnej wpojone przez mentorów – Pierre’a Schaeffera i Pierre’a Henry’ego. Inspirowała ją między innymi złożoność harmoniczna huku startujących samolotów – na zbliżenie się do niej pozwoliła jej praca z ulubionym syntezatorem ARP 2500. A jednak bycie kompozytorką w zdominowanym przez mężczyzn muzycznym świecie wydawało jej się w pewien sposób zabronione, wobec czego swoje pierwsze dzieła nazywała „dźwiękowymi propozycjami”. Jej znakiem rozpoznawczym zostały niemal niezauważalnie zachodzące procesy przeobrażające gęste faktury.

Wejście w XXI wiek dla Eliane przyniosło sporą zmianę – rozpoczęcie pracy nad utworami czysto instrumentalnymi. Stało się to przez zetknięcie francuzki z młodszymi pokoleniami muzyków wyposażonych w podobną wrażliwość i pozwalające na precyzyjną kontrolę nad brzmieniem indywidualne techniki. Seria Occam na ten moment obejmuje ponad 30 utworów, które powstawały w ścisłej współpracy z instrumentalistami i zespołami, bazując na ustnych instrukcjach i zapisach graficznych. Occam River to utwory kameralne, a Occam Ocean przeznaczone dla orkiestry. Zalecamy pełne zanurzenie.

Michał Sember

Milena Głowacka

 

Milena Głowacka to pionierka polskiej sceny techno wśród kobiet. To także jedyna lokalna reprezentantka, którą wyróżniliśmy w tym roku w zestawieniu Artystek Tygodnia Radia LUZ. Producentka, DJ-ka i liveact performerka. Od 2013 roku rozwija swój styl, jednocześnie praktykując swój producencki warsztat. Muzyka Mileny to podróż przez hipnotyczne, dronowe i dystopijne techno, w którym łatwo się zapomnieć. 

Jako mała dziewczynka surfowała po różnych stacjach radiowych, także tych, które można było wychwycić przez kablówkę. Tak trafiała na muzyczne streamy z różnych klubów w Europie i nagrywała je na kasety, a następnie eksperymentowała z jej pierwszym DAW.  W grudniu 2018 wydała swój debiutancki winyl, EP-kę Immensity w labelu Delirio, a jej unikalny styl produkcji zaowocował wielokrotną współpracą z Semantica Records i wydawnictwami winylowymi w takich wytwórniach jak About Blank, Inner Tension i Monday Off Records. Gra regularnie w klubie Tresor w Berlinie, a na swoim koncie ma wielokrotne występy w europejskich klubach.

Jej występy to najczęściej live acty, a w setach DJ-skich jest bezkompromisową miłośniczką czarnej płyty, łącząc psychodeliczne groove’y z intensywnymi akcentami techno. Skomponowała także muzykę do filmów krótkometrażowych dla niemieckiego środowiska filmowego. Mieszka i tworzy w Trójmieście.

Żaneta Wańczyk

Peaks by Various Artists

Chastity Belt

 

Stereotypowo punk to gatunek głównie kojarzony z mężczyznami. Tydzień Kobiet na antenie Radia LUZ to idealna okazja do tego, aby pokazać, że ten buntowniczy gatunek jest bardzo różnorodny.

W latach 90. punk stał się coraz częściej wybieranym środkiem wyrazu emancypantek. Wszystko zaczęło się zinów – wychodzących z ważnej dla tej subkultury idei Do It Yourself, oddolnie tworzonych, niezależnych czasopism. Właśnie przez to medium rozpoczął się kolportaż i promocja myśli feministycznej. Było to również miejsce dla promocji artystek. W Polsce jednym z pierwszych szeroko rozprowadzanych zinów był Emancypunx, czyli biuletyn anarchofeministyczny. Omawiane na jego łamach kwestie to chociażby przemoc seksualna, rasizm, homofobia, czy równouprawnienie kobiet. 

Chastity Belt to grupa, w skład której wchodzą cztery kobiety. Jest kojarzona  z riot grrrl, podgatunkiem, który wyrósł bezpośrednio z feministycznej kultury zinowej w okolicach Seattle i który kojarzony jest z takimi zespołami jak Bikini Kill. Julia, Lydia, Annie i Gretschen wybrały styl, które można określić szerokim mianem indie rocka. Tworzą muzykę i teksty bezpośrednie, bezkompromisowe i straight to the point. Naśmiewają się ze stereotypów, kontestują normy i role wyznaczone przez społeczeństwo lub po prostu śpiewają o dobrej imprezie. Urzekająco szczere. Polecamy zrobić sobie własny, mały riot z Chastity Belt.

Piotr Kaźmierczak

Grace Jones

 

Grace Jones to nie tylko ikona muzyczna, ale również symbol niezależności, siły i determinacji dla wielu kobiet na całym świecie. Jej muzyka, odważny wizerunek i niekonwencjonalne podejście do sztuki stały się inspiracją dla pokoleń. Grace Jones charakteryzuje się eksperymentowaniem z różnymi gatunkami muzycznymi oraz wyjątkowym wokalem. Jej debiutancki album Portfolio (1977) zawierał przede wszystkim utwory disco, ale to Warm Leatherette (1980) i Nightclubbing (1981) przyniosły przełomowy sukces.

Warm Leatherette to album, który zdefiniował jej charakterystyczny styl muzyczny, łączący elementy reggae, post-punku i elektroniki. Nightclubbing to z kolei kolejny kamień milowy w jej karierze. Krążek ten eksploruje jeszcze bardziej zróżnicowane brzmienia, łącząc elementy funk, elektroniki i nowej fali. Utwory takie jak Pull Up to the Bumper czy I’ve Seen That Face Before (Libertango) stały się klasykami i podkreślają nie tylko jej talent muzyczny, ale również charyzmę sceniczną.

W kontekście spraw kobiet Grace Jones symbolizuje siłę, pewność siebie i wolność wyboru. Jej postawa przeciwstawiała się stereotypom i normom społecznym, inspirując kobiety do bycia sobą, niezależnie od oczekiwań czy presji zewnętrznych. Dzięki jej odwadze i determinacji, wielu kobietom udało się uwierzyć w siebie i podjąć wyzwania z większą pewnością siebie.

Julia Kuźnik

 

Ana Tijoux

 

W latach 90. w Chile, kiedy hip-hop zaczął się dynamicznie rozwijać na lokalnej scenie, jedną z kilku kobiet w tym gatunku była Ana Tijoux, której debiut odbył się w legendarnej grupie Makiza w 1998 roku. W wywiadach wyraża radość z faktu, że obecnie jest wielu kobiet w rapie, ale jednocześnie żałuje, że w jej czasach nie miała koleżanek raperek.

Urodziła się pod koniec lat 70. w Paryżu, gdy jej rodzice byli na uchodźctwie z powodu wojskowej dyktatury. Jest jedną z niewielu latynoskich piosenkarek, które zdobyły międzynarodową sławę w czasach, gdy muzycy hiszpańskojęzyczni byli na marginesie, czyli przed erą takich artystów jak Rosalía, Bad Bunny czy Peso Pluma.

Twórczość Tijoux zawsze była mocno zaangażowana politycznie i społecznie. W swoich tekstach zawsze staje po stronie mniejszości i uciśnionych, poruszając tematy związane z Mapuchami (rdzennymi mieszkańcami Chile), uchodźcami oraz ofiarami przemocy. Od samego początku swojej kariery była aktywna na scenie, współpracując z innymi artystami, koncertując i pisząc protest songi, które wyśpiewywane są przez tłumy podczas marszów i protestów.

Mimo to aż 10 lat musieliśmy czekać na nowy długogrający krążek. W 2024 roku powróciła z albumem Vida. W tym projekcie nie próbuje rywalizować z młodszym pokoleniem czy rościć sobie prawa do bycia królową rapu. Wręcz przeciwnie; zainspirowana tym, co dziś jest najbardziej popularne – afrobeats, reggaeton i latin trap, pozostała wierna swojemu unikatowemu stylowi. Dzięki temu nowy krążek jest bardzo świeży i jednocześnie ma w sobie oldschoolowy klimat chilijskiego rapu lat 90.

Jej przekaz jest głęboki i skierowany do dojrzałej publiczności. Piosenki z albumu Vida poruszają tematy macierzyństwa, straty, przemian społecznych, wojen i rozliczeń z historią.

Zuzanna Pajorska

Les Mamans du Congo

 

Les Mamans nazwały swoją ostatnią płytę Kikento co w Lari, czyli w dialekcie używanym w Kongo, oznacza kobiecą siłę. Nie ma lepszej i bardziej czytelnej demonstracji wartości, które nie od dziś niosą tę grupę w afrykańskiej branży muzycznej. 

Na ich sukces w głównej mierze składa się odwaga i ogromna charyzma frontmanki zespołu, Gladys, znanej również jako mama Glad. Ta, pomimo stereotypów, w jakie wciska się czarne kobiety w średnim wieku, nie obawia się manifestacji wszystkich feministycznych idei stojących za projektem. 

Dotychczasowe nagrania Les Mamans to liczne apele na rzecz emancypacji kongijskich kobiet. W tempie basu połączonego z marzycielskimi nutami perkusji, na skrzyżowaniu rytmów prowincji Środkowego Kongo, rapu i Afrobeatu, Moms śpiewają o wyzwoleniu, niepodległości, nowoczesności i tradycjach. 

Zuzanna Pawlak

identyfikację wizualną przygotowała Ela Kmiecik

nagranie i montaż materiałów zrealizowali Julia Iwanow i Krystian Kubik

głosu do materiałów antenowych użyczyli Katarzyna Golec, Zuzanna Pajorska, Michał Sember i Piotr Kaźmierczak