Archiwum

Pouya – THE CATS CRYING OUTSIDE MY WINDOW SOUND LIKE THE END OF THE WORLD

Pouya, 30-letni raper, piosenkarz i autor tekstów z Miami, odegrał kluczową rolę w tworzeniu undergroundowej kultury rapowej, która pojawiła się na SoundCloudzie w 2012 roku. Wspierał też $uicideboy$ na początku ich kariery. Choć jego debiutancki album, Underground Underdog, spotkał się z mieszanymi recenzjami, kolejne projekty – Five Five, The South Got Something to Say i Blood Was Never Thick as Water – pokazały znaczny rozwój artystyczny.

Pouya powrócił z nowym albumem Suicidal Thoughts in the Back of the Cadillac, Pt. 3, który utrzymuje jego charakterystyczny styl – mroczne, refleksyjne teksty i emocjonalną atmosferę. Sam tytuł sugeruje niepokój i przejmujący klimat, który przewija się przez cały projekt.

THE CATS CRYING OUTSIDE MY WINDOW SOUND LIKE THE END OF THE WORLD to utwór, który bardziej się czuje, niż analizuje. Melancholijna produkcja, emocjonalny tekst i ponury klimat sprawiają, że trafia do słuchaczy szukających głębi. Pouya po raz kolejny pokazuje swoją umiejętność przekazywania wewnętrznych rozterek w sposób, z którym jego odbiorcy mogą się utożsamiać.

Marcelina Machacz


Kosma Król, Kania ft. Cozza — PYSZNA GADKA

Gdy zakochani spędzali czas na randkach i wręczali sobie kartki, Kosma Król z ekipą zaprezentowali swoją własną laurkę — z miłości do rapu.

Pierwszy odsłuch POLOTU był dla mnie powiewem świeżości, czymś, czego od dawna mi brakowało, a nawet nie miałem pojęcia. Szczerze, to mało powiedziane, skład Kosma, Cozza i Kania to raczej huragan, który rozniósł mnie po kątach. PYSZNA GADKA to utwór dla tych wszystkich młodych, którzy z inspiracją dorastali w rytm Slamu, Taco czy Pezeta. Ale ten track to nie tylko hołd oddany tym inspiracjom, ale też doskonałe świadectwo talentu nowego pokolenia.

W błyskotliwych linijkach Kosmy słychać czystą zajawkę i szczery uśmiech z naturalnym poczuciem flow, którego zazdrościłaby nie jedna rzeka. Bragga i wersy Cozzy (🐐) odkrywają równie nowe nurty, a jednocześnie trącą oldschoolem, czerpiąc inspiracje, ale płynąc swoimi ścieżkami. A do tego wszystkiego fenomenalny boom bapowy beat Kani, producenta, który już niedługo będzie wymieniany jako jeden z najlepszych talentów, tworzy mieszankę, przy której naprawdę nie ma co lać wody. W dodatku te zmiksowane wstawki od Okiego, Otso (x2!), czy Miłego ATZeta przy końcówce z niewiarygodną szczerością przypominają vibe dobrego cypherowego freestyle’u.

Tytuł PYSZNA GADKA to trochę strzał w kolano, bo gadka jest, ale pychy brak, bo talentu jest aż za dużo. Zostaje tylko smak na więcej i pełno dumy z polskiej sceny. Kosmę najlepiej definiuje bezpretensjonalny LUZ, więc zapamiętaj — POLOT to jedna z najlepszych rapowych premier a oni serio będą najlepsi w tym kraju i to prawie pewne.

Mikołaj Domalewski

MIKE ft. Venna – Artist Of The Century

Album roku już w styczniu? Niewykluczone! Wraz z końcówką stycznia, premierę miała najnowsza płyta jednego z naczelnych trendsetterów hip-hopowego podziemia. Mowa tutaj o MIKE’u i jego najnowszym projekcie Showbiz!, czyli świecie melancholii i zakurzonych sampli. W tym tygodniu redakcja muzyczna Akademickiego Radia LUZ wyróżnia utwór Artist Of The Century – produkcję łączącą beztroskie brzmienie z głęboką refleksją na temat poświęceń związanych z wybraniem drogi pełnoetatowego artysty. 

Przedstawienie sylwetki MIKE’a w kilku zdaniach byłoby dosyć niesprawiedliwe w stosunku do jego osiągnięć w branży muzycznej. Poza ciągłym częstowaniem nas wykwintnymi linijkami, Michael Bonema udziela się jako producent po pseudonimem dj blackpower oraz prowadzi swój własny label 10k, w ramach którego zrzesza perełki aktualnego rapowego undergroundu.  

O ile można określić MIKE’a artystą wielozadaniowym, to jednak nawijanie wychodzi mu chyba najlepiej. Na Showbizie! znajdziecie krótkie, mocno skondensowane formy bawiące się hip-hopową konwencją. Nieco zaspany, głęboki głos rapera staje się przewodnikiem po bibliotekach archaicznie brzmiących wycinków starego jazzu czy funku. Podkład z Artist Of The Century przywiódł mi na myśl beat tapową serię Metal Fingers Presents: Metal Herbs legendarnego MF DOOMA, którym Bonema inspiruje się od początku swoich muzycznych przygód (nie bez powodu ksywę rapera piszemy wielkimi literami). Linijki, choć nawinięte w dosyć ociężały, tak charakterystyczny dla MIKE’a sposób, to wielowarstwowa układanka przemyślanych słów. W analizie tekstów z Showbizu! nie unikniecie sięgnięcia po Geniusowe adnotacje. 

Czy MIKE może zostać tytułowym artystą stulecia? Na pewno jego kandydatura z roku na rok przybiera na powadze, lecz wydaje mi się, że dla niego status to raczej kwestia drugorzędna. Showbiz! to fenomenalny krążek i pozycja do odhaczenia dla każdego, kto ceni sobie kreatywność w hip-hopie. 

Jędrzej Śmiałowski

Pink Siifu – LAST ONE ALIVE’!

Eksperymenty, eksperymenty, eksperymenty. Choć Pink Siifu nie zaliczyłbym do artystów najbardziej konsekwentnych w kwestii jakości publikowanych projektów, najnowszy album rapera BLACK’!ANTIQUE zaskakuje przekraczaniem granic. W Radiu LUZ lubimy wszystkie kamienie szlachetne, ale przede wszystkim nieoszlifowane diamenty, a właśnie takowym jest utwór LAST ONE ALIVE’!, czyli jeden z pięciu nowych Mocograjów. 

BLACK’!ANTIQUE to nowa odsłona Siifu, pełna potężnego przesteru i przestrzeni. Surowe beaty łączą w sobie intensywność i lekkość, co wprowadza słuchacza w nieco oniryczny świat. Momentami jest to brzmienie wyjęte rodem ze starych projektów JPEGMAFII, tworzonych jeszcze pod ksywką Devon Hendryx. Spoiwem dla całego krążka staje się paranoiczny niepokój, który Siifu przemyca swoim wokalem gdzieś pomiędzy głośnymi falami pociętych dźwięków.  

Jako fan wszystkich nieszablonowych prób w rapie, BLACK’!ANTIQUE zaliczam do grona eksperymentów zdecydowanie udanych. Mocno kibicuje Pink Siifu i wierzę, że pierwsze wyjście poza artystyczną strefę komfortu nie będzie ostatnim, bo ten krążek jest naprawdę świeży. 

Jędrzej Śmiałowski

Saalfrat Alarhaji – Empiryk

Mamy to! Po wielu miesiącach czekania, Ignorant 2 w końcu trafia na serwisy streamingowe, tym samym dopinając drugi projekt autorstwa Saalfrata Alarhaji. Czy głód po debiutanckim albumie 1 został zaspokojony? Dwudaniowy Ignorant żywi słuchacza tłustym hip-hopem i powszechną nonszalancją. Mocograje Radia Luz zasila utwór Empiryk – wysokokaloryczny posiłek dla każdego fana bezprecedensowych brzmień prosto z polskiego podwórka. 

Twórczość Saalfrata to świat pełen enigm i tajemniczości. Zapowiedzi? Po co to komu, w końcu przecież wyjdzie, kiedy to kwestia umowna. Tak było w przypadku płyty Ignorant 2, która dostępna była do odsłuchu na Youtubie już od kilku miesięcy, a dopiero od 16 stycznia możemy słuchać jej na streamingach. Inną opcją było załapanie się na mocno ograniczone w ilości CD, które dostać można było na koncertach z trasy Nowy Materiał czy po szybkim zakupie przez Instagramowy DM. Ja załapałem się na jedną z jedenastu sztuk podwójnej wersji Ignoranta dostępnej jeszcze przed trasą i już po pierwszym odsłuchu wiedziałem, że mam do czynienia z projektem zupełnie innym niż 1. 

Zarówno Empiryk, jak i cały Ignorant to eksperyment z brzmieniem, w którym widać absolutną zajawkę brzmieniem amerykańskiego podziemia. Takich podkładów nie powstydziłby się MIKE czy Earl Sweatshirt. Szkice z mocno przetworzonych sampli dopełnia trapowy element futuryzmu, a kompozycje często rozkręca ciężki bas o nieco brudnym, ale jakże klimatycznym miksie. Do mamuciej wagi niskich częstotliwości dochodzi liryka Saalfrata, gdzie serie unikatowych one-linerów składają się na metafory z masą odniesień i kulturowych smaczków. Słowem – nie spotkacie drugiego takiego tekściarza jak Saalfrat.  

Nurt kreatywnego podejścia do hip-hopu rozkwita na polskiej scenie i bardzo cieszyć może fakt tak dużego zróżnicowania pod względem stylistycznym. W marcu czeka nas nowa płyta Ziomców, którzy singlami pokazali, że idą w zupełnie innym kierunku niż sugerować mogłoby Dolla Mixtape. Na teraz pozostaje nam cieszyć się drugą częścią Ignoranta, a jeżeli nie zdarzyło wam się jeszcze sprawdzić wydawnictw Saalfrata – mocno do tego zachęcam, bo jest to brzmienie mocno odświeżające sprawdzone schematy szeroko pojętego rapu. 

Jędrzej Śmiałowski

A$AP Mob

Wyobraź sobie człowieka, który stworzył ikoniczny kolektyw, tak bardzo legendarny, że dziś ludzie nie wyobrażają sobie hip-hopu bez członków tej grupy. Pomyśl o człowieku, który za kulisami wykreował ludzi zmieniających podejście do rapu, mody oraz teledysków. Tym człowiekiem był A$AP Yams – to on jest twórcą A$AP MOB. 18 stycznia mija dziewięć lat od jego śmierci i właśnie z powodu tej smutnej rocznicy, zanurzmy się w historię jego największego dzieła.

Przejdźmy do samego początku, czyli jak w ogóle doszło do stworzenia, jednego z najbardziej ikonicznych kolektywów w historii,. Przyjrzyjmy się również w  jaki sposób wywarł on swój niekwestionowany wpływ na dzisiejszą muzykę oraz kulturę.

Steven Rodriguez – szerzej znany jako A$AP Yams, przyszedł na świat 13 listopada 1988 roku. Urodził się oraz dorastał w nowojorskim Harlemie i być może właśnie przez to już od wczesnego dzieciństwa fascynował się hip-hopem. Jego obsesja była ogromna, już w wieku 16 lat rozpoczął staż w Diplomats Records. Pozwoliło mu to poznać hip-hop “ od kuchni” i zrozumiał jak bardzo istotną częścią sukcesu jest branding oraz promocja muzyki.

A$AP Yams: "Mistrz Yoda z zakonu A$AP Mob" - profil | Popkiller

Już w 2006 roku wraz z A$AP Barim oraz A$AP Illz’em zdecydowali się na założenie kolektywu znanego jako A$AP MOB, który w następnych latach osiągnie jeden z największych sukcesów w historii hip-hopu oraz zmieni jego oblicze. Jednakże najbardziej przełomowym dla grupy wydarzeniem, było zapoznanie się A$AP Yamsa z Rockym w roku 2008 poprzez wspólnych znajomych. Rodriguez od razu zauważył w tym chłopaku ogromny potencjał i chciał jedynie poprowadzić go na odpowiednie tory, tak aby jego kariera nabrała rozpędu, jak pokazuje historia, udało mu się to zrobić perfekcyjnie. Przez następne 2 lata poszukiwali oni stylu, który będzie idealnie pasować do młodego rapera, a ogromna wiedza oraz zamiłowanie do hip-hopu ze strony Yamsa pozwoliły na wypracowanie charakterystycznego i unikalnego dla A$AP Rockiego stylu czyli – cloud rap.

Pierwsze efekty ich wspólnej pracy mogliśmy zobaczyć na utworach pochodzących z legendarnego już – “Live.Love.A$AP”. Warto tutaj również wspomnieć o innowacyjnej formie promocji, jaką zastosował Yams, opierającej się na postowaniu na popularnym w tamtych latach Tumblerze. W 2011 pojawił się również teledysk do Purple Swag, który osiągnał ogromny sukces i sprawił, że A$AP Rocky, już na stałe zagościł w mainstreamie. Na skutek czego została założona wytwórnia A$AP Worldwide, a marzenie A$AP Yamsa o wielkości zaczynało się spełniać.

Jednak nie tylko Rocky jest wizytówką sukcesu, A$AP Yamsa. Pod jego skrzydłami urośli również inni wielcy świata hip-hopu oraz trapu. Jednym z nich jest chociażby A$AP Ferg, który w 2013 wydał ikoniczny album Trap Lord”. A$AP Yams również w dużym stopniu odpowiada za promocję twórczości Playboi Carteigo, który podobnie jak Ferg oraz Rocky jest obecnie jednym z największych headlinerów sceny.

 

Poza solowymi wydawnictwami warto również wspomnieć o wspólnych projektach kolektywu, które do dziś imponują świeżością, oraz łączeniem stylów. A$AP Mob skupił się na bardziej melodyjnym podejściu do hip-hopu, który ma wciągać słuchacza nie samym przekazem a imponującym brzmieniem. Jednym z takich projektów jest chociażby “Lords never worry” oraz wydane już niestety po śmierci A$AP Yamsa, “Cozy tapes vol.1. Friends”, które doczekało się kontynuacji. Na tych krążkach mamy masę artystów, zarówno tych którzy należą do kolektywu oraz tych którzy działają solowo np. Lil Uzi Vert, Skepta  lub Tyler, The Creator

A$AP Mob to nie tylko muzyka, gdyż poza nią kolektyw postawił również na wizualną część swojej twórczości oraz wywarł również ogromny wpływ na modę. Dobrym przykładem będzie tutaj A$AP Bari, gdyż jest on założycielem marki modowej VLONE, która osiągnęła niesamowity sukces. Nie tylko on z kolektywu zajął się tą branżą, gdyż twórczość innych członków grupy, jak chociażby A$AP Anta, oraz A$AP Nata przyczyniła się do popularyzacji takich marek streetwearowych, jak chociażby Palace oraz Supreme . Na sam koniec warto również napomknąć o tym, że diament w koronie kolektywu – A$AP Rocky jest aktualnie jedną z największych modowych ikon, współpracował z potężnymi domami mody np. Gucci lub Calvin Klein. Po za tym jego twórczość charakteryzuje się również, niesamowitymi klipami, które przygotowane są ze starannością rodem z hollywoodzkich produkcji.

Istotnym aspektem w historii grupy, są również konflikty, zarówno te wewnętrzne jak i te zewnętrzne. Jeden z najgłośniejszych medialnych problemów grupy wybuchł poprzez problemy z prawem A$AP Bari’ego, który był  współzałożycielem składu. Bari przyznał się do zarzucanych mu czynów, przez co ucierpiała nie tylko założonego przez niego marka VLONE, ale również cały kolektyw. Natomiast w 2019 roku A$AP Illz, czyli również jeden z założycieli A$AP Mob zdecydował się publicznie skrytykować A$AP Rocki’ego oraz innych członków kolektywu. Stwierdził on, że mimo swojej pozycji założyciela grupy jest marginalizowany, a niektórzy członkowie jak chociażby A$AP Ferg, są bardzo docenieni mimo, nietrzymania wystarczającego poziomu. Zarówno Illz jak i Bari wytkneli również, Rocki’emu, że słabo zarządza grupą, unika konfliktów oraz odsunął się od oryginalnej wizji kolektywu.

Otwórz zdjęcie

Teraz czas na poruszenie niezwykle ważnego szczegółu – czyli historii nazwy grupy. Skrót A$AP w kontekście grupy oznacza „Always Strive and Prosper” (pol. „Zawsze dąż do celu i prosperuj”). Ten skrót ma zdefiniować  działania grupy, kładąc ogromny nacisk na dążenie do celu, wytrwałość oraz zdobywanie sukcesu. A$AP Yams stworzył tą nazwę nieprzypadkowo, gdyż akronim ma podkreślać ambicje kolektywu, które nie ograniczają się jedynie do muzyki, a swój nacisk kładzie również na wszystko dookoła jak chociażby moda lub kultura. Skrót pełni również istotną funkcję w zaznaczeniu swojej należności do składu, gdyż każdy z członków ikonicznej grupy używa przydomku A$AP przed nazwą co pokazuje poczucie przynależności członków kolektywu.

Na sam koniec warto również wspomnieć o filantropijnej działalności samego kolektywu. Po śmierci A$AP Yamsa, co roku odbywa się wydarzenie o nazwie Yams Day, podczas którego członkowie A$AP MOB grają koncerty, a samo wydarzenie ma na celu promowanie mniejszych artystów z różnych dziedzin, tak aby uzyskali rozgłos, czym samym kultywują oni dzieło swojego mistrza. Należy także wspomnieć o tym, że kolektyw założył także fundację o nazwie Always Strive and Prosper Foundation mającej na celu nieść pomoc dla osób zmagających się z kryzysem uzależnień.

Maciej Trzop

Kendrick Lamar

 

Jeśli w czyjekolwiek usta z muzycznego świata minionej dekady miałbym umieścić ostatnimi czasy viralowe słowa–  ,,tworzymy historię”, byłby to Kendrick Lamar. Człowiek instytucja – raper, który przedefiniował postrzeganie z pozoru mniej lirycznego zachodniego wybrzeża. Jest autorem takich muzycznych pomników, jak good kid, m.A.A.d city, czy To Pimp A Butterfly.  Wstąpiwszy na tron hip-hopowego króla 2024, zaskoczył wydaniem listopadowego krążka GNX. Z tej okazji artystą tygodnia w Radiu LUZ mianujemy Kendricka Lamara.

 

Sentyment do zachodu długo we mnie kiełkował. Do west-coastu jednak realnie dorosłem za sprawą bardziej prominentnych przedstawicieli schyłku poprzedniej dekady. Na wyróżnienie w tej materii zasługuje Earl Sweatshirt, czy Vince Staples, jakiś czas temu również reprezentujący cykl Artysty Tygodnia na 91.6 FM w opracowaniu Jędrzeja Śmiałowskiego. Dwóch panów łączy wyraźne nastawienie na liryzm. Niczym dziecko dorastające do szpinaku dobre parę lat temu cofnąłem się do początków twórczości K.Dota

Daleki byłem od zawodu. 

Jego seria narracyjnych albumów nabrała statusu współczesnych klasyków. Na swoich muzycznych flagowcach zrywa z braggą i przepychem, jako definicją charakteru rapera. Mimo to brzmienie znad Santa Monica Bay wyczuwalne jest w każdym z jego wydań. Przelotne romanse ze stylistyką drugiej strony nadbrzeżnego duopolu w amerykańskim hip-hopie, zdają się zawsze ulegać wpływom Tupaca i spółki. Tym Lamar imponuje. Niektórzy To Pimp A Butterfly chrzcili nowym Illmaticiem, To niepotrzebne porównanie. Artysta z Compton rzuca nowe światło na narracyjny rap i albumy koncepcyjne i tak należy go rozpatrywać. Postaram podrzucić się wam pod nos przekrój kariery Kendricka


Nasza selekcja:

                                                        Overly Dedicated

2010

Top Dawg Entertainment

Overly Dedicated to pierwszy projekt artysty, który trafił na streamingi. Wersja cyfrowa nie jest jednak kropka w kropkę identyczna do oryginału. Problemy z wyczyszczeniem sampla, to jest uzgodnieniem z wytwórnią wykorzystania materiału źródłowego, pozbawiły nas chociażby The Heart Pt. 2 z cyklicznej już serii singli Kendricka, służącymi za zwiastun nadchodzących projektów. W efekcie część trzecia względem streamingów jest pierwszą.

Chronologia raczej mickiewiczowska.

Tu K.Dot zrywa z imitowaniem Lil Wayne’a i Tupaca. Spoważniał lirycznie i muzycznie.
Najlepszy z mixtape’ów rapera otworzył mu drogę do szerszych współprac, chociażby z
J.Colem,
który jako producent zamykać będzie kolejny z albumów Kendricka.

W pamięć zapadają tu poszczególne linijki, jak początek Cut You Off, czy momenty z chyba najlepiej starzejącego się tracku z wydania:
Ignorance is Bliss. Mixtape wspiął się na godną 72 pozycje na Billboardzie, nadając pędu karierze przedstawiciela Compton.
Tu
de facto zaczyna się Kendrick, jakiego znamy dzisiaj. Następcą OD stał się pierwszy studyjny album Lamara,
Section.80, o którym więcej usłyszeć w ramach pasma Artysta Tygodnia na antenie Radia LUZ.


good kid, m.A.A.d city

2014

Aftermath/Interscope(Top Dawg Entertainment)

W 2014 roku Kendrick świętował sukces albumu good kid, m.A.A.d city, mojego solidnego faworyta wśród dyskografii Lamara, co zdaje się potwierdzać wysoka pozycja w rankingu Top 500 magazynu Rolling Stone. To album mozaikowy muzycznie z wysoce zuniwersalizowaną warstwą tekstową. Raper meandruje tu wśród uliczek Los Angeles, prezentując relacje, znajomości i problemy z różnych perspektyw – Drake czy Jay Rock wcielają się w role bohaterów wielowątkowej fabuły. K.Dot kontekstualizuje opowieść wtrąceniami z lat młodzieńczych, retrospekcjami i odwołaniami do popkultury.

Dobry dzieciak to laurka zaadresowana Kalifornii. Słuchając tego albumu po raz wtóry nadal zaskakuje plastycznością i dokładnością wyrazu. Słuchacz poczuć może się, jak część wydarzeń.

Bujna wyobraźnia tylko wspomaga odbiór, pozwalając prowadzić siebie za rączkę przez gangowe porachunki, opis zgniłego hollywoodzkiego życia i panoramę społeczności czarnoskórej w Stanach Zjednoczonych. Historię GKMC należy przeżyć samemu, najlepiej w domowym zaciszu. Szczególnie w pamięć zapada good kid, prowadzone przez sampel przywodzący na myśl czołówki seriali kryminalnych, które tuż za chwilę kontrowane jest do kości west-coastowym m.A.A.d city, którego najlepiej słuchać by było w swoim błyszczącym, amerykańskim muscle carze.


To Pimp A Butterfly

2015

Aftermath/Interscope(Top Dawg Entertainment)

 

To w opinii wielu najlepsze wydanie Kendricka. To Pimp A Butterfly to honorowy hołd wobec czarnej muzyki. W albumie z 2015 zgromadził plejadę gości,1 w tym czołowe postaci kalifornijskiej sceny związanej z wytwórnią Brainfeeder, tj. Thundercat i Flying Lotus. Krążek to album nie tylko hip-hopowy, a przede wszystkim eklektyczna muzyczna powieść, znów traktująca o światopoglądzie, tym razem mniej wizualnie, a bardziej konceptualnie. Brzmieniowo to przekrój stylistyki od funkowego 5-strunowego basu wspomnianego Thundercata, przez free jazzowy przerywnik do instrumentali Pharella Williamsa. 

Lamar nie zapomina, że muzyka musi pozostać muzyką. Swoje teksty w sprawnie techniczny sposób komponuje w idealną całość z instrumentalami. Trzeba powiedzieć, że treść liryczna dorasta tu do muzyki i na odwrót.

Kendrick kończy tym albumem swoją cenioną trylogię komentarzy społecznych. Na Motylu historia znowu opowiadana jest z kilku perspektyw. Postacie w świecie przedstawionym często są ilustracjami szerszych motywów. Przewijająca się postać Lucy, jest figurą białego krezusa, rozpracowującego środowisko od wewnątrz. Takich zabiegów jest więcej.

Album jako całość jest sprawnym wycinkiem z życia środowisk borykających się z przemocą, dyskryminacją rasową i niesprawiedliwością. Krytycy twierdzą, że swoją trylogią bezpośrednio wchodzi w dialog z pionierami empowermentu osób czarnoskórych – Martinem Lutherem Kingiem i Malcolmem X.  Album zapewnił Kendrickowi najwięcej nominacji do nagrody Grammy w ramach jednej edycji – rywalizował w 11 kategoriach, co zamieniło się w imponujące 4 statuetki.


GNX

2024

pgLang

W 2024 o Kendricku zrobiło się głośno za sprawą beefu z Drake’iem. Sprzeczka, w wyniku której panowie dopuścili się szokujących 7 diss-track ów wydanych w przeciągu 7 dni, wygenerowała szokujące liczby w serwisach streamingowych. Lamar postanowił nie odpuszczać i na fali popularności po zwieńczonej viralowym Not Like Us potyczki, zdecydował się na niezapowiedziany listopadowy release albumu GNX.

K.dot powraca z projektem prostszym niż te, do których przyzwyczaił swoich słuchaczy. Stając w progu nie wita nas wielowątkową narracją, czy introspektywnością zpoprzedzających DAMN. i mr. morale & the big steppers.

GNX to hołd dla brzmień lat 90. rodem z zachodniego wybrzeża. Cofa się w czasie, serwując nam album brzmiący, jak alternatywna linia czasowa, w której to nie Tupac i Lil Wayne święcili triumfy parę dekad temu, tylko właśnie LamarPeekaboo” po prostu brzmi jak dzwoniące, lśniące łańcuchy przywodzące na myśl GTA. W albumie wraca chwalenie się statusem – tradycyjna rapowa bragga. Kendrick robi to jednak sprawnie. Nie burzy tym samym swojego wizerunku, serwując fanom ciekawą propozycję do swoich odtwarzaczy.

Ciekawostką jest obecność kolejnego utworu z serii Heart, jako pstryczek wobec dissu Drake’a przewrotnie zatytułowanego wedle schematu Lamara, które zazwyczaj zwiastują następne wydawnictwo. Uważniejsi słuchacze sugerują, że prostota GNX jest jedynie częścią większej gry, a właściwy materiał jeszcze nadejdzie. 

Trudno powiedzieć, czy to prawda, ale jeśli ma to znaczyć więcej muzyki od rapera z Compton Jestem za.

Filip Juszczak

John Glacier – Found

Found to miejsce dla minimalistycznej subtelności i introspekcji, gdzie każdy dźwięk i słowo zdają się szukać światła w ciemności. Z produkcją Kwesa Darko, pełną eterycznych syntezatorów i hipnotyzujących pętli, piosenka tworzy przestrzeń dla karmelowego wokalu John GlacierRozciąga ona granice emocji między światłem a ciemnością. W subtelnym tańcu pianina, sampli i pulsujących beatów zaprasza do podróży przez wewnętrzne niepokoje. Zadaje pytania o to, co oznacza „być” i „znaleźć”. To utwór pełen kontrastów: namacalność przeplata się z transcendencją, ból z nadzieją, ciepło z chłodem, delikatność z surowością. Dzięki temu powstała niepowtarzalna przestrzeń do gubienia i odnajdywania siebie. A w Found każda chwila, każdy dźwięk i każde słowo jest zarówno zgubą, jak i odkryciem.

Zuzanna Kopij


JPEGMAFIA

JPEGMAFIA, właściwie Barrington DeVaughn Hendricks, urodził się 22 października 1989 roku w Nowym Jorku. Jego rodzina przeniosła się do Alabamy, gdy był jeszcze dzieckiem, a następnie spędził część swojego młodzieńczego życia w różnych miejscach, w tym w Baton Rouge w Luizjanie i Baltimore w Maryland. JPEGMAFIA jest także weteranem wojskowym – służył w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych, co wpłynęło na jego późniejsze podejście do muzyki i stylu życia.

 

I LAY DOWN MY LIFE FOR YOU to tytuł najnowszego albumu JPEGMAFII  i dlatego przyglądamy się jego sylwetce w cyklu Artysta Tygodnia w Radiu LUZ na 91,6 FM.


 

Kariera jako Devon Hendryx

 

Przed tworzeniem jako JPEGMAFIA, Barrington Hendricks używał pseudonimu Devon Hendryx. Częściej wtedy swoim brzmieniem nawiązywał do gatunków takich jak cloud rap, ambient czy pop. Jako że nazywa się bardziej producentem niż raperem, wypuścił też parę projektów wyłącznie instrumentalnych. Sam mówi, że zaczął rapować, ponieważ nikt inny nie chciał rapować na jego beatach. Tekstowo zazwyczaj polegał na prowokacji i specjalnie pisał i nazywał utwory w sposób kontrowersyjny. Zdarzały się jednak i takie utwory, w których bywał faktycznie szczery i intymny.

Albumem z tego okresu, który dorobił się największej liczby fanów, jest The Ghost~Pop Tape. Został wydany w 2013 roku, podczas jego pobytu w Japonii. W nim Peggy bezpośrednio odnosi się do swojej depresji, uzależnienia od pornografii i trudności z nawiązaniem relacji w czasach, w których można poczuć bliskość z człowiekiem, nawet go nigdy nie widząc na żywo. Muzycznie jest wyjątkowo delikatny i melancholijny. Jego beaty nie są hip-hopowe a bardziej ambientowe. Jest to płyta, która prawdopodobnie najbardziej się wyróżnia i odstaje od reszty w jego dyskografii. Pod koniec 2023 roku doczekała się również remastera, który, mimo że bardzo przez fanów wyczekiwany, nie został przyjęty zbyt dobrze. Jego słuchacze uważają, że to właśnie surowość i słaba jakość nagrań tego projektu sprawiają, że jest tak wyjątkowy, mocniej oddając zatracenie przekazywane w tekstach. 


 

Początki jako JPEGMAFIA

 

Razem z przeprowadzką do Baltimore w 2015, zmienia się również jego pseudonim artystyczny. Pierwszym projektem wydanym jako JPEGMAFIA jest mixtape zawierający 22 utwory Communist Slow Jams. Wypełniony kontrowersyjnymi i politycznymi tekstami, oprawiony w spokojne beaty wprowadza mocny kontrast pomiędzy brzmieniem a tekstem. Już rok później,  wydaje swój pierwszy album Black Ben Carson. Sam twierdzi, że jest to połączenie wszystkich poprzednich jego projektów. Zawiera zarówno te agresywne i noise’owe brzmienia jak i te spokojniejsze. Dzieli go na dwie części. Pierwsza pokazuje jego wściekłą, głośną stronę. Porusza też głębiej tematykę rasizmu. W drugiej części nie rezygnuje z wątków politycznych, jednak zmienia się ich oprawa. Reprezentuje w niej swoje przemyślenia i sytuacje, z którymi się spotkał po przyjeździe do Baltimore. 

 


 

Veteran

 

W 2018 wydaje album, który całkowicie odmienia jego karierę.  To dzięki płycie Veteran uzyskuje większą rozpoznawalność na scenie hip-hopowej. Sama nazwa ma dwa znaczenia, ponieważ Peggy nie tylko jest faktycznym weteranem wojennym, ale też muzycznym, jako że tworzy muzykę od 14 roku życia, czyli w momencie wydania płyty dokładnie połowę swojego życia ogólnie. Album jest zabawą formą w najczystszej postaci. Nie boi się na niej eksperymentować z przedziwnymi samplami. Teksty za to w większości są polityczne i kontrowersyjne. Uzyskuje przez to reputację osoby, która mówi to, czego reszta boi się powiedzieć. 

Nie uważam, że raperzy mają taką odpowiedzialność, ale dla mnie, muszę coś powiedzieć. Nie mogę patrzeć na niesprawiedliwość i być cicho. Dla mnie to nie jest chwyt marketingowy. Przeżyłem tyle traum, że jeśli coś widzę, muszę o tym powiedzieć. Nie uważam, że raperzy mają taką odpowiedzialność, ale jeśli nic nie powiesz albo jesteś cicho, albo to omijasz, to pokazuje twój prawdziwy charakter światu. To jest tak, że jeśli nikt nie chce rapować o gentryfikacji, to ja wypełnię tę pustkę!


 

All My Heroes Are Cornballs

 

All My Heroes Are Cornballs to trzeci album studyjny JPEGMAFIA, wydany w 2019 roku. Album ten kontynuuje eksperymentalne podejście artysty do muzyki, łącząc różnorodne gatunki i stylowe wpływy. Tytuł albumu jest komentarzem na temat autorytetów i idoli, których JPEGMAFIA uważa za „cornballs”.

Album jest pełen nietypowych produkcji, złożonych tekstów i zaskakujących zwrotów akcji. JPEGMAFIA gra na swoich własnych zasadach, ignorując konwencje gatunkowe i tworząc unikalną dźwiękową tożsamość. Utwory takie jak Jesus Forgive Me, I Am a Thot i Grimy Waifu pokazują zarówno jego techniczne umiejętności, jak i zdolność do tworzenia prowokacyjnych, ale przemyślanych treści.

 


 

LP!

 

Płyta LP! wydana w 2021 została bardzo dobrze przyjęta przez fanów i krytyków. Zadziwiające jest więc to, że powstała praktycznie z resztek. Jak mówi sam Peggy, wszystkie utwory oprócz pierwszych pięciu, zostały nagrane dawno temu. Album właściwie ukazał się po to, żeby rozwiązać kontrakt z wytwórnią. Artysta przyznaje, że ciężko mu było pisać nową muzykę po All My Heroes Are Cornballs ze względu na złe samopoczucie. Mówi też o tym, że przez dwa lata bez przerwy słuchał praktycznie samego mainstreamowego popu i ta płyta miała być jego podejściem do nagrania pop rapowego projektu. Chociaż album jest trochę spokojniejszy niż większość wcześniejszych dalej daleko mu do tego gatunku, jako że jego teksty ciągle są agresywne a beaty eksperymentalne. W sporze z wytwórnią nie pomogło mu też to, że przez użyte sample, nie potrafił uzyskać praw do niektórych z jego piosenek (wymienia HAZARD DUTY PAY! jako przykład), co spowodowało wypuszczenie dwóch wersji albumu.

Pierwsza, oficjalna i uznana przez wytwórnie wersja płyty ukazała się na wszystkich muzycznych platformach streamingowych. Druga natomiast, o nazwie Offline!, chociaż teraz też już dostępna wszędzie, początkowo udostępniona była jedynie na Bandcampie. Różni się paroma utworami i ich nazwami. To ona jest tą, którą JPEGMAFIA uznaje za wierną swojej wizji. 


 

SCARING THE HOES

 

Scaring the Hoes to kolaboracyjny album JPEGMAFIA i Danny’ego Browna, wydany w marcu 2023 roku. Album jest znany z odważnych eksperymentów dźwiękowych, zróżnicowanych beatów i surowej energii. Tytuł Scaring the Hoes jest ironicznym odniesieniem do krytyków, którzy twierdzą, że muzyka tego typu odstrasza kobiety na imprezach.

Album składa się z utworów, które eksplorują różne style muzyczne, od industrialnego rapu po bardziej melodyjne kompozycje. JPEGMAFIA i Danny Brown łączą swoje unikalne style w sposób, który jest zarówno prowokacyjny, jak i innowacyjny. Teksty często zawierają sarkastyczne komentarze na temat współczesnej kultury, polityki i przemysłu muzycznego.

 


 

I LAY DOWN MY LIFE FOR YOU

 

Swoją najnowszą płytę zapowiadał jeszcze na rok 2023, ale ukazała się dopiero 1 sierpnia 2024.  Słychać na niej, że wszystko znajduje się we właściwym miejscu. Pierwsze 10 utworów jest utrzymane w typowej dla niego konwencji eksperymentalnego hip-hopu przeplatanego mocnymi i agresywnymi tekstami. Używa w nich też znacznie więcej rockowych sampli, które idealnie pasują do jego wściekłej persony. Ostatnie 4 piosenki natomiast pokazują jego spokojniejszą stronę. Daje nam w nich dostęp do swoich przemyśleń na temat jego kariery i zachowania sprzed paru ostatnich lat. Te utwory oprawione są w znacznie lżejsze beaty, które podbijają znaczenia jego słów. Znowu zaskakuje swoich fanów, odchodząc od tego, z czym jest kojarzony. Nie można było jednak oczekiwać mniej od artysty tak innowacyjnego jak  JPEGMAFIA

Olga Mrozek & Julia Kuźnik

Criolo ft. Dino d’Santiago & Amaro Freitas – Esperança

criolo esperanca

Co za groove. Co za energia, a przy tym spora doza elegancji. Trzej muszkieterowie – Criolo, Dino d’Santiago oraz Amaro Freitas – przypływają do nas na falach 91.6 FM. Przypływają z nadzieją, bo właśnie to w wolnym tłumaczeniu oznacza tytuł ich wspólnego utworu. Esperança to zaskoczenie od pierwszych szarpnięć, aż do ostatnich okrzyków. Criolo nie ma tutaj sobie równych. Każdy instrument błyszczy swoim blaskiem, nie wchodząc jednocześnie innym w drogę. Szczególnie istotną rolę odgrywają klawiszowe aranże Amaro Freitasa, nadające kompozycji niemal mistycznego charakteru. Czy utwór stanowi zapowiedź czegoś większego? Odpowiedź pozostaje nieujawniona. Wierzymy jednak, że współpraca trójki bohaterów naszego mocograja nie zakończy się jedynie samą nadzieją na więcej. Podobno ta umiera ostatnia.

Antek Winiarski