Archiwum

Ola Poskrop ft. świtała, stas – wzory na mostowych przęsłach

Ola Poskrop ft. świtała, stas - wzory na mostowych przęsłach [cover art] Fot. Kasia Cielecka

Ola Poskrop, świtała i stas we wspólnym singlu? W końcu doczekaliśmy się kolaboracji trójki przyjaciół prosto z okolic Trójmiasta i Warszawy. Artyści, którzy od miesięcy podbijają playlisty i serca kolejnych słuchaczy. Trzy przepiękne młode głosy tworzące alternatowno-popowo-rapową mozaikę w postaci wzorów na mostowych przęsłach.

Przepełniony nostalgią i młodzieńczą beztroską, romantyczny wywód, o tym co możemy odkryć w drugiej osobie i na tytułowych przęsłach. Rozkochany w rozwikływaniu wszelakich miłosnych wzorów niezal, ponownie rozkłada na części pierwsze swoją wizję miłostek i zauroczeń. Jeśli jeszcze nie trafiliście na żadnego z autorów i autorkę tego utworu jest to idealny moment, żeby zagłębić się w ich twórczość. Lekki wakacyjny utwór idealny do podziwiania zachodów słońca na spontanicznej randce, lub na wieczornej posiadówce z przyjaciółmi.

Ola Poskrop debiutując w FONOBO dała się poznać w anglojęzycznym wydaniu. Tu udowadnia jednak, że swoim wokalem po polsku ma do zaoferowania równie dużo. Stas i świtała z kolei, nie raz pokazywali już, ile mają wspólnie do zaoferowania. Współpracą z Olą po raz kolejny tylko podbili stawkę. Zerkając od czasu do czasu na ich poczynania, mam wrażenie, że to ostatnie kroki całej trójki, przed dotarciem do szerszego grona odbiorców. Zachęcam do słuchania, bo już niedługo będziecie mogli chwalić się, że byliście przed pierwszym milionem…

Dawid Sas

Arlo Parks – Devotion

arlo parks my soft machine

Zapowiedzi było dużo. Singli również. Mimo to nadal nie wiedziałem czego właściwie spodziewać się po My Soft Machine – drugim, świeżo wydanym krążku Arlo Parks. Jak się jednak okazało, zaskoczenie w dniu premiery było niemałe. Album faktycznie prezentuje ostrzejszą stronę Parks i uświadamia, że artystka trzyma jeszcze wiele asów w rękawie, a my nie znamy jej tak dobrze, jak mogłoby się wydawać.

Pośród dwunastu (bardzo udanych!) kompozycji znajdziemy eksperymenty z pogranicza trip-hopu, brzmień retro-klubowych, a nawet glitch-popu, elektroniki czy grunge’u. Wszystko to w niezwykle intymnym, osobliwym wydaniu. Ten ostatni z wymienionych gatunków daje się poznać w Devotion, jednym z prawdziwych highlightów My Soft Machine, a także nowym mocograju na antenie Radia LUZ.

Antek Winiarski

Seweryn

Seweryn Łyś, czyli 20-letni wokalista i multiinstrumentalista z Pucka stojący za enigmatycznie zatytułowanym projektem Seweryn, oraz równolegle egzystującą formacją Seweryn z zespołem. O każdym artyście można opowiadać godzinami, analizując jego historię i próbując określić ramy gatunkowe jego twórczości. Skupię się jednak na tym, żeby przybliżyć wam postać Seweryna i to jak rozkochał mnie w swojej muzyce. W związku z premierą drugiego długogrającego albumu Petrykora, Seweryn Artystą Tygodnia w Radiu LUZ.

 

Trójmiejska scena niezależna przez ostatnie lata trzyma bardzo wysoki poziom. Seweryn nieśmiało wstąpił w jej szeregi w 2018 roku, wydając debiutancki singiel Obietnice. W tym miejscu rozpoczyna się historia zagubionego młodego poety, do której wspólnego przeżywania zaprasza nas sam artysta. Na tamten moment była to kwintesencja homerecordingu, z dźwiękami strun i klawiszy efektów gitarowych w tle. Na początku 2019 roku Seweryn wydaje Pętle. Pięć gitarowych instrumentali, które wstępnie naszkicowały kierunek, w którym jego twórczość podążyła dalej. Dostaliśmy nostalgiczne gitarowe riffy, odrobinę sampli i motywy, które wróciły później ze zdwojoną siłą. A ostatecznie był to dopiero przedsmak, przed tym co Seweryn miał do zaoferowania.

Historia rozwija się niedługo później za sprawą kolejnych premier. Po prawie dwóch latach światło dzienne ujrzał Portret, czyli singiel oficjalnie zapowiadający debiutancką płytę Kieszeń pełna niczego. Chwilę później Nie Wyjeżdżaj już na dobre połączyło Seweryna z Trójmiastem, do którego się wyprowadził. Morska bryza i huk SKM-ki w tle na długo stały się nieodzowną częścią jego twórczości i codziennych inspiracji.

 

Ostatnie kroki przed debiutem

 

Kieszeń pełna niczego to opowieść, w której artysta szuka sam siebie. Trochę zagubiony w otaczającej go przestrzeni i relacjach, trochę w niezgodzie z samym sobą, u progu dorosłości. Poza klimatycznym indie zahaczającymi momentami o lo-fi, na albumie wplecionych jest wiele wstawek, takich jak Kultura Rapu, czy jazzowy break w Nie Wyjeżdżaj. Co prawda czasem w tle możemy dosłuchać się dźwięku obijanych naczyń, jednak całokształt nabiera dzięki temu wyjątkowo intymnego charakteru. Seweryn wpuszcza słuchacza do swojego życia zamkniętego w 11 utworach. Sam artysta o Kieszeni pełnej niczego pisze tak:

Malarstwo wydawało mi się zawsze bardzo subtelną i precyzyjną formą utrwalania chwili. Pędzla jednak trzymać nie potrafię, a gitarę jako tako, więc obrazy w głowie przekładam na dźwięki. Ten zbiór utworów traktuję zatem jako, siłą rzeczy, muzyczny zbiór obrazów. O niepewnościach związanych z dorosłością, o za wysokich oczekiwaniach, o samotności, przewiercających głowę wspomnieniach, szukaniu indywidualności, zawodach na ludziach i samym sobie.

 

Co to za Portret?

 

Malarstwo samo w sobie nie zostało jednak zupełnie porzucone w ramach tego projektu. Okładka albumu to obraz autorstwa Stefana Głośnika inspirowany Kieszenią. Co ciekawe Stefana można odnaleźć w wielu creditsach pod klipami, koncertami, czy utworami Seweryna. Poza reżyserią, montażem i operatorką zajmuje się grafikami, projektowaniem merchu, czy graniem na perkusji w zespole Seweryn z zespołem.

O wszystkich osobach zaangażowanych można by pisać w nieskończoność, ale osobą, o której nie można nie wspomnieć jest Ajzeja. Właściwie Paweł Belina, czyli producent i realizator od początku zaangażowany w historię muzyczną Seweryna. W wersji studyjnej (lub domowej) Ajzeja dopełnia i realizuje kompozycje Seweryna, zarówno na Kieszeni i najnowszym albumie Petrykora. Myślę, że to kluczowa informacja dla wszystkich, którzy zastanawiali się kim jest osoba podpisana jako feat na większości wydań artysty.

fot. Ola Piotrowska

Seweryn, ale to zespół

 

Równolegle z premierą debiutanckiego albumu Seweryn uformował zespół Seweryn z zespołem. Oznaczało to, że nastał czas najwyższy, by odbiorcy mogli usłyszeć na żywo co Seweryn ma do zaoferowania w zupełnie nowym wymiarze. Zespół zadebiutował 30 lipca w Paszczy Lwa na gdańskiej Oliwie. Kim właściwie są członkowie formacji? Alfabetycznie znajdziemy tam: Adama Kiśla, Antoniego Diasa oraz Marcelego Mendyka (Stefan Głośnik). Adam uczący się w Akademii Muzycznej, zajmujący się na co dzień komponowaniem w zespole zasiada za instrumentami klawiszowymi. Antek podobno z przypadku (tylko on miał bas) został basistą formacji, a Marceli, tak jak wspominałem, zajął stołek perkusisty.

Seweryn z zespołem w Schronie. Fotografia: Wiktoria Maik

fot. Wiktoria Maik

Uformowanie zespołu miało znaczny wpływ na twórczość Seweryna. Grupowe aranżacje materiału z Kieszeni pełnej niczego nadały im zupełnie nowego życia. Z szeptanego lo-fi indie otrzymaliśmy nagle energetyczną mieszankę wzbogaconą o dźwięki pianina i syntezatorów. Zgodnie ze słowami samego artysty:

Redukcja samotności poprzez zaproszenie do wspólnego przeżywania. Seweryn z zespołem to indie-transowa mozaika podszyta zamiłowaniem do jazzu i nieoczywistej ewolucji struktury. Adam, Antek, Seweryn i Stefan, w komplecie wytwarzają energię, która unosi i zbliża melodią każdego, kto znajduje się w jej zasięgu.

Seweryn z zespołem x Mosty On Tour

 

Powyższy opis swoją największą próbę przeszedł, gdy Seweryn postanowił wyruszyć w trasę koncertową razem z poznańskim zespołem Mosty. Internetowe połączenie, bardzo sprawnie przerodziło się w ambitny plan odwiedzenia kilku największych polskich miast. Jesienią 2021 roku (i niedługo później, bo przyszłej wiosny) Seweryn z zespołem zawitali m.in. do Warszawy, czy Wrocławia. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat dzielili scenę m.in. z oysterboyem, Willą Kosmos, The Cassino, Febueder, Dianką, oraz Chair. Ostatni z nich wyruszyli w zeszły piątek na wspólny weekender razem z Sewerynem. Coraz nowsze pomysły, aranże i doświadczenia wyniesione z tras zaowocowały zakończeniem prac nad drugim albumem długogrającym Seweryna.

fot. Wiktoria Maik

A co w przerwach od muzyki?

 

Zanim doszło do długo zapowiadnej premiery materiału, Seweryn podzielił się ze słuchaczami insteumentalną EP Melodie 1. W zestawieniu z pierwszym EP nabrała ona ogłady zarówno jeśli chodzi o jakość nagrania i realizację. Cztery kompozycje wzbogacone automatem perkusyjnym były krokiem pośrednim w drodze do Petrykory. W międzyczasie Seweryn zaczął studiować realizację dźwięku we Wrocławiu.

Nim dotrzemy do najnowszego wydawnictwa, na chwilę uwagi zasługują poboczne działania Seweryna. W 2022 roku ukazał się album Pestki pt.: Z miłości. Seweryn (i właściwie cały skład jego zespołu) zaangażował się w niego jako instrumentalista. W wydaniu skrojonym pod lżejsze kompozycje Pestki mogliśmy usłyszeć Seweryna w roli gitarzysty. Wokalistę usłyszeć mogliśmy też w hiphopowym projekcie Małpa oraz gościnnie na projektach skinnypope’a czy Sparrowa.

 

Petrykora

 

Przyszła wiosna 2023 i Seweryn zapowiedział premierę Petrykory. Zapowiadany 3 singlami (Ad rem, Wzór na prędkość bicia serca, Firany) album ukazał się 21 kwietnia. Projekt wielowątkowy, pełniejszy i znacznie doroślejszy niż dotychczas. Może i Seweryn nadal nie odnalazł się w dorosłym życiu, ale możemy mieć nadzieję, że jest na dobrej drodze. Jego muzyka na pewno się rozwinęła. Zabawa formą, budowanie spójnego brzmienia mimo wielu różnych odchyłów muzycznych, ale przede wszystkim bardzo dużo otwartości i emocji. To kolejny etap starcia z życiem, który jak sam mówi “dla tych, którzy próbują pogodzić wierność ideom z kupowaniem pomidorów w osiedlowym sklepie”. Sam artysta konfrontuje swoje młodzieńcze ideały z rzeczywistością i nie boi się podzielić się swoimi doświadczeniami.

Cały album wizualnie dopełniają Kacper Gasiewicz, Kacper Antoszewski i ponownie Stefan Głośnik. Album jako opowieść dopełniają trzy wideoklipy oraz opublikowana przez Seweryna Odsłuchowa Posiadówa, na której razem z osobami zaangażowanymi w powstawanie albumu opowiedział więcej o historiach, które się za nim kryją. Do preorderu dodawany był też beattape Taśmy Słowackiego, który niestety nie jest dostępny w sieci.

Podsumowując. Seweryn właściwie dopiero wypływa na głębsze wody, ale robi to z imponującym doświadczeniem. Ciężko powiedzieć, co czeka go dalej, bo branża muzyczna nadal nie bierze jeńców. Wierzę, że szczerość bijąca z twórczości Seweryna, jego zaangażowanie i przede wszystkim świetna muzyka pozwolą na odnalezienie zasłużonego miejsca. Zarówno na scenie, playlistach i w świadomości słuchaczy. Niezależnie od tego, czy potraktujecie tę muzykę jako soundtrack do rozmytych podróży SKM-ką, czy intymne przeżycie w zaciszu swojego pokoju, mam nadzieje, że znajdziecie w niej coś dla siebie.

Fotografie w  artykule:
1,2 Ola Piotrowska (@pkropkaola)
3,4 Wiktoria Maik (@wiktoriamaik)

Dawid Sas

The Drums – I Want It All

Przyszła. W końcu przyszła. Może nie pełną parą i bez wielkiej mocy, ale z dnia na dzień czuć ją coraz dobitniej. I bardzo dobrze. Bo ileż można…

Powitanie wiosny zawsze idzie u mnie w parze z nostalgicznymi powrotami do indie rocka i dream popu. Jak więc idealnie się składa, że Jonny Pierce zdecydował się na wypuszczenie beztroskiego singla właśnie teraz. Podsycony nieco coldwave’ową gitarą I Want It All cofa czas o 10 lat, zabierając nas do plastikowej ery indie, gdy streamingi podbijały zespoły takie jak Two Door Cinema Club, The Kooks, czy właśnie The Drums. Tym razem jesteśmy jednak dojrzalsi o parę dobrych wiosen i możemy słuchać z przymrużeniem oka. A może ucha? To nieważne, odpalajcie 91.6 FM często i gęsto, bo lista mocograjów w tym tygodniu wypełniona jest samymi dobrociami.

Janek Dąbrowski

Little Simz – Gorilla

Styczeń rządzi się swoimi prawami. Niby nowy rok, nowi my, ale często brakuje powera. Gorilla z najnowszego albumu Little Simz znakomicie nastraja o poranku i motywuje do działania.

Drugi utwór z grudniowego No Thank You oprócz świetnego flow 28-letniej brytyjskiej raperki ujmuje swoją formą. Intro złożone ze zgrabnych smyczków i dynamicznych instrumentów dętych, nadaje podniosłego charakteru, który spójnie splata się z opanowanym rapem. Dodane przy finiszu gospelowe chórki ponownie wprowadzają do kawałka majestatyczne akcenty. Całościowe brzmienie w jeszcze pełniejszej krasie ukazuje rozwijającą się muzyczną dojrzałość i pewność siebie artystki, która zamiast przytłaczać zaciekawia i skłania do wysłuchania kolejnych numerów, w których stanowczo sprzeciwia się społecznym nierównościom czy stereotypom.

Introvert, but she ain’t timid
My art will be timeless, I don’t do limits (No)

Piąty studyjny album Little Simz bez większych zapowiedzi ukazał się 12 grudnia 2022 roku. Producentem No Thank You, tak samo jak przy słynnym Sometimes I Might Be Introvert jest brytyjski producent i multiinstrumentalista Info. Wydawnictwo niespodziewanie dołączyło do wielu tych wielkich i małych podsumowań najlepszych albumów ubiegłego roku. Obawiam się, że również w 2023 roku będzie często używanym muzycznym dopalaczem. Redakcja muzyczna Radia LUZ ukochała sobie aż dwa utwory ze wspomnianego albumu – sprawdźcie koniecznie tekst Kurtka Lewskiego o innym z utworów, który jakiś czas temu również otrzymał mocograjowy puchar!

Klara Zimna

Mosty – Małgośka

Okładka singla "Małgośka" zespołu Mosty autorstwa Julity Prusak

Zespół Mosty pod koniec roku uraczył swoich słuchaczy długo wyczekiwanym singlem! Małgośka to kilka słów o mijaniu się oprawione energetycznymi indierockowymi riffami. Poznański skład do tej pory dał poznać się od znacznie surowszej garażowej strony na swoim debiutanckim 2019 EP. Ewidentnie mamy do czynienia z wejściem w nowy etap. Wnioskując po pierwszym singlu, umilą nam go wstawki syntezatorów i znacznie mniej brutalne partie gitar, oraz wokali.

Małgośka to fuzja inspiracji zza oceanu i z lokalnej sceny owocująca lekkim, ale omijającym kicz brzmieniem. Przede wszystkim dotychczasowe instrumentarium wzmocniła gitara akustyczna i syntezator pojawiający się na refrenie. Wokale rozłożone zostały tak, bo zostawić przestrzeń dla instrumentalnych wstawek, zwolnień i solówek. Zespół Mosty miał okazję ograć się z publikowanym materiałem już zeszłej wiosny, kiedy to ruszył w swoją drugą trasę koncertową (na przestrzeni lat 2021/22 dzielili scenę m.in. z Willą Kosmos, Dianką i oysterboyem) Na singlu usłyszymy kilka ciekawych zabiegów aranżacyjnych i zabaw pauzami, które wywodzą się właśnie z tych doświadczeń.

Poza okładką autorstwa Julity Prusak, premierę singla wzbogacił teledysk zrealizowany przez ekipę Perspektywa Media. Krótka fabuła jest jasno powiązana z patową historią tytułowej Małgośki opowiedzianą w tekście. Krzysiu Wiśniewski, czyli wokalista i reżyser klipu, wplótł też kilka gagów wprowadzających lekką atmosferę. Sam o utworze pisze tak:

Małgośka opowiada o poszukiwaniu drugiej połówki, drodze podejmowanej przez wielu z nas, często trudnej, aczkolwiek niepozbawionej nadziei. Tekst w swojej bajkowości nawiązuje do równie bajkowych Mistrza i Małgorzaty oraz O północy w Paryżu.”

Jeśli kogoś owy bajkowy klimat porwał, na pewno dobrą wiadomością będzie fakt, że jest to singiel zapowiadający LP Mostów. Premiera pierwszego albumu długogrającego ma nastąpić już tej wiosny, a wszystko wskazuje na to, że słuchacze otrzymają dużo więcej brzmień z pogranicza rocka, indie popu i jangle.

Dawid Sas

Seweryn – Ad rem

Seweryn "Ad rem" cover art

Czasem miło obudzić się w słoneczny dzień i ze świeżo zaparzoną kawą iść pooglądać świat z balkonu. Ostatni singiel Seweryna kojarzy mi się z właśnie takim porankiem. Ad rem to spotkanie w połowie drogi między indie rockiem a bedroom popem. Spora dawka energii, by w pozytywnym nastroju kolejny raz wejść w codzienność. Utwór powstały we współpracy z Ajzeją, który odpowiada za produkcję i realizację singla.

Rozwodzić się można na różne sposoby, jednak sam Seweryn singiel zapowiedział następująco:

Ad rem, czyli do rzeczy. Bo czas do rzeczy przejść i z jakimś konkretem wyjść. Płyta skończona już od czerwca, rozpoczynamy przybliżanie jej Państwu w skrawkach, zwanych singlami. Oto pierwszy.”

Seweryn serwuje nam minimalistyczny aranż opierający się przede wszystkim na gitarze, momentami nabierającej brzmienia oldschool’owego syntezatora. Mimo tanecznych inspiracji i energicznego tempa całość ucieka w kierunku sennego lo-fi. Rozmarzony wokal artysty dopełnia tę mozaikę, wprowadzając poczucie beztroski. Taką mieszanką nastrojów Seweryn zapowiada swój drugi po Kieszeni pełnej niczego album. Co ciekawe otrzymaliśmy też remix utworu autorstwa Aluzji, którego można posłuchać na serwisach streamingowych.

W zeszłym roku Seweryn dzielił scenę warszawskich Chmur z zespołem Chair, oraz supportował The Cassino w trójmiejskim Drizzly Grizzly. Zasilił też line-up Spokój Festiwalu wśród artystów takich jak Miły ATZ czy Scrüda. Obecnie szczegóły nie są jasne, więc pozostaje nam czekać na rozwój sytuacji. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że jesteśmy coraz bliżej kolejnych premier…

Dawid Sas

Syndrom Paryski – Slam

Syndrom Paryski "Slam" cover art by getxxlost

Mówi się, że trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny. Syndrom Paryski już jakiś czas temu zapowiedział swoje odejście, ogłaszając pożegnalny koncert na Peleton Feście. Skład odchodzi w chwale, pozostawiając po sobie pożegnalny Slam — ostatni singiel zespołu po ponad 4 latach obecności na scenie. Wojtek, Bastian, Sebek, Pawlak i Michał zostawiają za sobą ten etap, a my na pewno nie po raz ostatni skupimy uwagę na ich dzieło.

Syndrom Paryski, czyli jeden z czołowych zespołów polskiej sceny niezależnej po raz kolejny udowadnia, czym zasłużył sobie na taką renomę. Recytowane fragmenty zwrotek zestawione z refrenem, który aż prosi o wykrzyczenie go na koncercie. Tekst uderzający gdzieś w tył głowy każdego z nas mieszanką zwątpienia i nadziei. Prześwietne brzmienie i riffy definiujące stan polskiego midwest emo (jako topowy). To połączenie, do którego Syndrom przyzwyczaił nas już dawno, jednak z każdym kolejnym razem jest to coraz bardziej wciągające wydarzenie.

Poznańscy sad boys zaskarbili sobie serca słuchaczy już u progu kariery, wydając Zwiedzanie (jeszcze jako duet Wojtka i Sebastiana). Później otrzymaliśmy kolejne single, pierwszy mini album i debiut Małe pokoje w wielkim mieście. Olbrzymią popularnością nadal cieszą się hitowe single: Nie Śpię, czy Sygnały końca pociągu. Syndrom potrafił zaskoczyć też kolaboracjami. Singiel Ludzie z featem Młodego Yerby, czy EPką Małe Pokoje: Remixed, gdzie udzielili się TBH, Phil Hollins i air hunger. Klątwa i Slam to domknięcie pięknej historii, która zostanie ze słuchaczami na lata.

Ostatni poetycki Slam Syndromu Paryskiego

Wstydem byłoby nie wspomnieć o klipie, który towarzyszy temu pożegnaniu. Dzieło ekipy Harmider to bardzo trafne wizualne rozwinięcie samego utworu, który popycha do podjęcia działania. Całość osadzona w chłodnych industrialnych przestrzeniach zgrabnie przełamanych powtarzającym się motywem pomarańczowego koloru. Syndrom Paryski na ostatniej prostej wykonał też drobny ukłon w kierunku swoich fanów, zapraszając ich do udziału w teledysku.

Pożegnania są ciężkie i z bólem przychodzi mi pisanie o końcu kariery Syndromu. Pozostaje nam dalej cieszyć się tym, co wnieśli w scenę niezależną i  śledzić działania powiązanych projektów. Chłopaków usłyszeć możemy jeszcze w formacjach takich jak Raw Plastic, Renmin Ribao i oysterboy (którego wokalista odpowiada za mix Slamu). Poza tym Wojtek i Pawlak realizują się też w ramach solowych projektów jako goddie i pawlack. Wierzę, że wszyscy zapamiętamy tę historię na długo, a tymczasem zapraszam na poetycki slam.

 

Dawid Sas